W ciągu kilku tygodni od wybuchu wojny na Ukrainie tysiące Finów zapisało się na szkolenia wojskowe i z pierwszej pomocy. Po raz pierwszy w historii Finlandii większość obywateli opowiada się za przystąpieniem do NATO – pisze portal USA Today.
Finlandia jest jednym z niewielu krajów europejskich z obowiązkową służbą wojskową, głównie ze względu na długą granicę z Rosją i historię wojen stoczonych z tym krajem w ubiegłym wieku. Ta historia ukształtowała również jej politykę, koncentrującą się na neutralności podczas zimnej wojny, a następnie lawirowaniu między Zachodem a Rosją w celu utrzymania niezależności – przypomina w środę portal.
Finlandia gotowa do walki
Nigdy nie straciliśmy czujności po zakończeniu zimnej wojny, tak jak zrobiło to wiele krajów europejskich i w tym sensie jesteśmy dobrze przygotowani do obrony, jeśli zajdzie taka potrzeba w przyszłości”
– powiedział portalowi dyrektor generalny w fińskim ministerstwie obrony Janne Kuusela.
Aż 900 tys. Finów w zamieszkanym przez 5,5 miliona osób kraju przeszło szkolenie wojskowe, a 280 tys. z nich zostało przeszkolonych do mobilizacji.
Zrzeszające 45 tys. członków krajowe stowarzyszenie rezerwistów zyskało w ostatnich miesiącach ponad 6,3 tys. nowych członków, czyli prawie dwukrotnie więcej niż dołączyło w latach 2015-2021.
Finowie chcą do NATO
Z kolei Krajowe Stowarzyszenie Szkolenia Obronnego Finlandii, które nadzorowane jest przez resort obrony, odnotowało ośmiokrotny wzrost liczby zapisujących się na kursy szkoleniowe.
Wiele osób mówi, że są zaniepokojeni rosyjską inwazją na Ukrainę, chcą odnowić swoje umiejętności wojskowe, uczyć się nowych rzeczy, może nadrobić służbę obowiązkową, której nie traktowali kiedyś zbyt poważnie, chcą się upewnić, że są przygotowani na najgorsze”
– wyjaśnia oficer szkoleniowy Krajowego Stowarzyszenia Szkolenia Obronnego Finlandii, Ossi Hietala.
Obecnie około 60 proc. Finów popiera członkostwo swojego kraju w NATO. Przed wojną na Ukrainie było to 20 proc., a zdecydowana większość Finów nie miała określonego zdania w tej sprawie.
Najeżdżając na Ukrainę Rosja pokazała, że nigdy się nie zmieniła. Oni zawsze są Rosjanami i zawsze zachowują się tak samo. Więc teraz wszyscy Finowie wiedzą, że jest bardzo możliwe, że w pewnym momencie mogą również pojawić się i tutaj”
– przekonuje Minna Nenonen, dyrektorka Stowarzyszenia Fińskich Rezerwistów.
Oprac. Rafał Mrowicki, Wirtualna Polska na podst. PAP