Na spotkaniu Agaty Kornhauser-Dudy z uchodźcami z Ukrainy w ośrodku pod Wyszkowem tłumaczem był Mateusz Piskorski, oskarżony o pracę na rzecz rosyjskiego wywiadu. Proces Piskorskiego toczy się przed warszawskim sądem. O tym, że człowiek oskarżony o szpiegostwo był tłumaczem pierwszej damy RP, przedstawiciel Kancelarii Prezydenta dowiedział się od dziennikarza Wirtualnej Polski.
W Centrum Księdza Orione w Brańszczyku, które przyjęło kilkadziesiąt kobiet i dzieci – uchodźców wojennych z Ukrainy, doszło 10 marca (do spotkania w rzeczywistości doszło 11 marca – red.) do niecodziennej wizyty. Ośrodek odwiedziła Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda, której towarzyszył minister w Kancelarii Prezydenta Adam Kwiatkowski”
– czytamy na stronie tubawyszkowa.pl. Do relacji dołączona jest galeria zdjęć.
Ale największe zdumienie budzą ostatnie zdania w tekście lokalnego portalu: „Centrum Księdza Orione w Brańszczyku pragnie podziękować Pierwszej Damie Pani Agacie Kornhauser-Dudzie za czas, uwagę i troskę, jaką otacza uchodźców z Ukrainy. Dziękuje również za dar, jaki otrzymało od Pani Prezydentowej. Ogromne podziękowanie kieruje również do p. Mateusza Piskorskiego – tłumacza, dzięki któremu strona ukraińska i polska rozumiały się w pełni”.
Zatrzymany przez antyterrorystów
Te same zdjęcia, na których Mateusz Piskorski (po postawieniu zarzutów zgodził się na podawanie swojego pełnego nazwiska i upublicznienie wizerunku) pozuje obok Agaty Kornhauser-Dudy, znajdują się na oficjalnej stronie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
A raczej się znajdowały. Po informacji od dziennikarzy o udziale Piskorskiego w spotkaniu z Agatą Kornhauser-Dudą zdjęcia z oskarżonym o szpiegostwo mężczyzną ze strony kancelarii zniknęły. Wcześniej jednak zrobiliśmy zrzuty ekranu:
Sam Mateusz Piskorski potwierdził w rozmowie z WP, że był w piątek na spotkaniu z prezydentową. Wskazał, że ze względu na jego znajomość rosyjskiego i ukraińskiego zaprosiła go tam dyrektor ośrodka, gdzie odbywało się spotkanie. Relacjonuje, że Agata Kornhauser-Duda rozumie rosyjski, więc jedynie tłumaczył słowa żony prezydenta uchodźcom.
Zanim udało nam się porozmawiać z Piskorskim, użyliśmy profesjonalnego programu do porównywania twarzy. Ze stuprocentową pewnością wskazał na Piskorskiego, byłego prezesa Partii Zmiana, oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Pierwszy wynik z programu porównującego twarze, który wyskoczył po wprowadzeniu zdjęć ze spotkania z Agatą Kornhauser-Dudą, prowadził do stron szerzących rosyjską propagandę, a na nim do zdjęcia Mateusza Piskorskiego.
Kolejne odnośniki prowadziły do zdjęć Mateusza Piskorskiego w artykułach opisujących jego proces. Bo Piskorski jest obecnie sądzony właśnie za szpiegostwo. 18 maja 2016 r. jego samochód został zatrzymany przez antyterrorystów na jednej z warszawskich ulic. Lider partii Zmiana został wyciągnięty z auta i przewieziony do aresztu, w którym ostatecznie spędził niemal trzy lata.
20 kwietnia 2018 r. Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej skierował przeciwko Piskorskiemu akt oskarżenia. W śledztwie Piskorskiemu przedstawiono dwa zarzuty.
Po pierwsze, prokuratura uznała, że Piskorski od 2009 r. aż do dnia zatrzymania brał udział w działalności rosyjskiego wywiadu cywilnego Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR), skierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej.
Po drugie, Piskorski – w ocenie prokuratury – brał udział w działalności wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej.
W toku śledztwa ustalono, że Mateusz Piskorski, prowadząc zakrojoną na szeroką skalę działalność oraz wykorzystując swoją pozycję społeczną, zawodową i polityczną oraz kontakty wśród polityków i dziennikarzy krajowych i zagranicznych, oddziaływał na grupy społeczne w Polsce i za granicą.
Próbując kształtować opinię publiczną poprzez prowokowanie antyukraińskiego nastawienia Polaków i antypolskiego nastawienia Ukraińców, dążył on między innymi do pogłębiania podziałów między Polakami i Ukraińcami i między Polską i Ukrainą”
– stwierdziła Prokuratura Krajowa.
Działania te Piskorski, zdaniem śledczych, realizował w powiązaniu z rosyjskimi służbami wywiadowczymi. I osiągał z tego tytułu pokaźne korzyści majątkowe.
Sprawa Mateusza Piskorskiego stała się głośna medialnie ze względu na długotrwały areszt tymczasowy. W jego obronie stawali m.in. poseł Janusz Korwin-Mikke, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, a nawet Grupa Robocza ds. Arbitralnego Pozbawienia Wolności przy ONZ. Wszyscy twierdzili, że kilkuletnie przetrzymywanie człowieka bez wyroku jest niewłaściwe.
Kancelaria dowiaduje się od dziennikarzy
W maju 2019 r. Mateusz Piskorski został zwolniony z aresztu śledczego, w którym spędził niemal trzy lata, w związku z uiszczeniem 200 tys. zł poręczenia majątkowego. Obecnie trwa jego proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie, co nam potwierdził sam Piskorski.
Potwierdza nam to również Tomasz Jankowski, sekretarz Partii Zmiana, głoszącej otwarcie prorosyjskie poglądy. Jankowski w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że partia obecnie jest zawieszona, a proces Piskorskiego toczy się z wyłączeniem jawności przed stołecznym sądem.
W rozmowie z Wirtualną Polską Jankowski potwierdza, że Piskorski zna ukraiński, ponoć wiele razy jeździł do Ukrainy. A teraz nawet zaangażował się w pomoc uchodźcom.
Jankowski ma zakaz kontaktów z Piskorskim ze względu na czekające go zeznania w tej sprawie.
Na zdjęciach z Brańszczyka obok pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy oraz oskarżonego o szpiegostwo Mateusza Piskorskiego widać Adama Kwiatkowskiego, sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. W sobotę udało nam się z nim skontaktować. Prezydencki minister od nas dowiedział się, że piątek pod Wyszkowem spędził w towarzystwie człowieka oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Kilkukrotnie dopytywał, czy to rzeczywiście prawda, ostatecznie zapowiedział, że musi to sprawdzić i wyjaśnić.
Po godzinie Kwiatkowski oddzwonił i przekazał, że to nie Kancelaria Prezydenta była organizatorem tego spotkania i to nie kancelaria zaprosiła Piskorskiego na spotkanie, a księża orioniści i dyrektor ośrodka w Brańszczyku. A informacje o udziale Piskorskiego w spotkaniu z prezydentową przekazano odpowiednim służbom.
Mateusz Piskorski w świetle prawa jest osobą niewinną.
Źródło: Szymon Jadczak, Patryk Słowik, Wirtualna Polska