Agresja Putina na Ukrainę. „Wojnę z Rosją może wygrać Turcja”

Zastępca Naczelnego

komandor porucznik rezerwy MW Maksymilian Dura/Twitter.com

– Jeśli Turcja dostarczyłaby Ukrainie nowe drony, to w ciągu pięciu-sześciu dni będziemy mieli klęskę Rosjan. To chirurgiczna broń, która powoduje, że sprzęt jest całkowicie zniszczony, a żołnierze maszerują w ciągłym strachu i patrzą cały czas w niebo. Wojnę z Rosją może wygrać Turcja – ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską komandor porucznik rezerwy Marynarki Wojennej Maksymilian Dura, ekspert ds. wojskowości portalu Defence24.pl.

Sylwester Ruszkiewicz, Wirtualna Polska: Mija siódmy dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rosjanie zmienili taktykę i nasilą w najbliższych godzinach bombardowanie ukraińskich miast?

Maksymilian Dura, komandor rezerwy Marynarki Wojennej: Rosjanie nie mają w ogóle żadnej taktyki. To, co przygotowali, to działania wzięte z podręcznika, ale nieprzystające do sytuacji na Ukrainie. Nie wzięli pod uwagę postawy ludności ukraińskiej, trudności poruszania się po terenie oraz wyposażenia i wyszkolenia armii ukraińskiej. To, co zastosowali, to taktyka żelaznej pięści, która w przypadku Ukrainy się nie sprawdziła.

Widzimy jednak ciężkie bombardowania w nocy, a w niektórych przypadkach naloty dywanowe na miasta. Charków, Kijów, Mariupol…

To, co w tej chwili robią, to wykorzystywanie uzbrojenia, którego na początku nie chcieli wykorzystywać. Sięgają do rezerw, które wcześniej mieli, ale do tej pory powstrzymywali się od jej użycia. Uzbrojenie rakietowe i kasetowe było używane pierwszego dnia przy próbie zniszczenia ukraińskiego lotnictwa i systemów bezzałogowych. I teraz oni do tej broni wracają. Z tą różnicą, że celem przestają być jednostki wojskowe, ale obiekty cywilne. Chcą tym sterroryzować mieszkańców Ukrainy. Chcą, żeby Ukraina się poddała.

Rosyjski konwój cały czas zbliża się do Kijowa. W konwoju stoją czołgi, transportery opancerzone, ciężarówki z paliwem, rakiety przeciwlotnicze, artyleria, sanitarki – wszystko co mogłoby posłużyć Rosjanom do zdobycia stolicy Ukrainy. To największe obecnie teraz zagrożenie?

Przy sprawnej armii kolumna wojsk już dawno powinna być w stolicy Ukrainy. Problem polega na tym, że Rosjanie kompletnie się do tego nie przygotowali. Wpuszczenie swoich czołgów i pojazdów na taką drogę, tworząc równocześnie gigantyczny korek, powoduje, że narażają się na straty. Porównałbym to do Zakopianki i ogromnego zatoru, który często tam widzimy. Droga jest dwupasmowa, ale w pewnym momencie pojawia się wąskie gardło, jakim jest miasto Zakopane, w tym przypadku Kijów. Dojeżdżając do miasta, trzeba się później gdzieś rozjechać. I tu dla Rosjan zaczyna się problem. Kiedy rosyjskie wojska dojeżdżają do styku linii frontu, Ukraińcy skutecznie niszczą ich sprzęt i odpierają atak.

Według ukraińskiego sztabu generalnego tylko w pierwszych pięciu dniach agresji na Ukrainę straty Rosji sięgnęły 5300 osób. Takich strat wśród armii, a także wśród rosyjskiego sprzętu, nie było od dawna…

Kluczowe w wojnie rosyjsko-ukraińskiej może się okazać użycie przez Kijów tureckich dronów Bayraktar. Mówi się o tym, że w ostatnich godzinach Ukraina otrzymała kolejne tureckie bezzałogowce. Moim zdaniem, to właśnie Turcja jest w stanie wyeliminować Rosję w tej wojnie. To broń ofensywna, której użycie powoduje, że każdy rosyjski żołnierz, słysząc jej dźwięk, będzie zostawiał sprzęt i uciekał. Jeśli więc mówimy o jakiejkolwiek, nowej taktyce Rosjan, to chcą oni przeczekać i przeżyć wojnę. Nie twierdzę, że dowódcy nie mają planów i jednostek zdolnych do walki. Ale większość rosyjskich żołnierzy stoi w polu albo na drogach od kilku miesięcy. Najpierw przy granicy z Ukrainą, a teraz od siedmiu dni w Ukrainie. Po takim czasie duch walki spada do zera. Tym bardziej że spotykają ludność ukraińską, która ich nienawidzi, zatrzymuje i każe wracać do Rosji.

Źródło: Wirtualna Polska

Komentarze są zamknięte