Opolski poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk na antenie RMF FM powiedział, że „według jego wiedzy” już w kwietniu Jarosław Gowin chciał zmienić front i przejść do opozycji. Grupa polityków tej partii tworzącej Zjednoczoną Prawicę skupiona wokół Jarosława Gowina twierdzi, że eurodeputowany Adam Bielan i Kamil Bortniczuk zostali usunięci z ugrupowania. Tymczasem ze statutu organizacji wynika, że pełniącym obowiązki prezesa jest w tej chwili Bielan, który ma przygotować kongres partii. To efekt błędu i nieprzeprowadzenia wyborów szefa Porozumienia od 2015 roku. Wewnętrzne przypisy partyjne precyzują, że kadencja władz trwa trzy lata.
Już wtedy wiedziałem, że Gowin bierze posłów na wycieczkę, której oni nie są świadomi – to nie była tylko próba zablokowania wyborów”
— stwierdził.
Bortniczuk przyznał również, że obawia się, iż są prowadzone rozmowy polityków Porozumienia z Borysem Budką.
Ze mną nikt nie rozmawia”
— zaznaczył.
Borys Budka się przyznał, że „łowi”. Czy złowi? Mam nadzieję, że nie”
— podkreślił poseł.
Gowin trojański?
Czy Kamil Bortniczuk ma rację o dryfie swojego byłego szefa w kierunku totalnej opozycji, przypominając publicznie kwestię zablokowania przez Gowina pierwszego terminu wyborów prezydenckich? To możliwe, bo Jarosław Gowin w swoich prezentowanych obecnie poglądach zbliża się do Polski 2050 Szymona Hołowni. W grudniu Jarosław Gowin zaproponował przecież podobnie do byłego prezentera TVN, aby w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej przeprowadzić referendum.
Uważam, że to pomysł wyjątkowo fatalny. W istocie przyniósłby same straty. Po pierwsze, sądząc zarówno po badaniach opinii publicznej, jak i po dynamice tego typu referendów, zostałoby ono wygrane przez zwolenników zabijania dzieci nienarodzonych. Z zagranicy popłynęłoby wsparcie, pieniądze, know-how dla obozu aborcyjnego. Prawica – też w tej sprawie mocno podzielona – miałaby w ręku znacznie mniej kart. Wiadomo, po której stronie byłyby media. Do tego część konserwatystów prawdopodobnie zbojkotowałaby głosowanie. Sprawa w sumie niemal nie do wygrania drogą głosowania powszechnego”
– pisał wówczas redaktor Jacek Karnowski na łamach portalu „wPolityce.pl”.
Do sprawy szybko odnieśli się również chadecy ze Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Krótko o pomyśle szefa Porozumienia Jarosława Gowina na referendum w sprawie aborcji: człowiek odejdzie z Platformy Obywatelskiej, Platforma Obywatelska nigdy nie wyjdzie z człowieka …”
– napisał w grudniu na swoim profilu na Twitterze Paweł Czyż, rzecznik prasowy ZChR.
Jarosław Gowin przez wiele lat był ważnym politykiem Platformy Obywatelskiej.
W 1990 związał się z założonym przez Aleksandra Halla Forum Prawicy Demokratycznej, później był przez kilka lat związany ze środowiskiem Unii Demokratycznej i Unii Wolności.
W 2005 z ramienia Platformy Obywatelskiej w okręgu krakowskim został wybrany do Senatu. Po rezygnacji Jana Rokity ze startu w wyborach parlamentarnych w 2007 został umieszczony na pierwszym miejscu listy PO do Sejmu, po czym wstąpił do partii. Uzyskał mandat poselski, otrzymując 160 465 głosów. Wkrótce po wyborach wszedł w skład zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej (zasiadał w nim do października 2010). W wyborach w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 62 570 głosów.
18 listopada 2011 prezydent Bronisław Komorowski powołał go na urząd ministra sprawiedliwości w drugim rządzie Donalda Tuska. 29 kwietnia 2013 prezes Rady Ministrów zapowiedział odwołanie Jarosława Gowina ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Do odwołania przez prezydenta doszło tydzień później”
– czytamy w Wikipedii.
Źródło: gah,wPolityce.pl/rmf24.pl/Piotr Galicki