Komisja Europejska popiera homopropagandę!?

Zastępca Naczelnego

Helena Dalli/taiwannews.com.tw

– Stało się. Wieloletnie starania o zmianę społecznego ładu, przemianowania koncepcji świata i człowieka wchodzą w fazę finalną. Komisja Europejska przedstawiła dziś strategię UE na rzecz równości osób LGBTIQ. Opublikowała pierwszy dokument, według którego katalog przestępstw w UE ma zostać rozszerzony o homofobiczną mowę nienawiści, a rodzicielstwo „tęczowych” par ma zostać uznane we wszystkich krajach. Unijni decydenci najwyraźniej przyspieszają z urządzaniem „nowego wspaniałego świata” osadzonego na ideologicznych fundamentach. Neomarksistowski dyktat ma się świetnie – ogłosiła na łamach opiniotwórczego portalu wPolityce.pl jego redaktor naczelna Marzena Nykiel. Według polskich chadeków ze Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin propozycja Komisji Europejskiej wynika z lobbingu komisarz ds. równości UE Heleny Dalli.

Komisarz Dalli powinna wiedzieć, że kwestie dotyczące instytucji małżeństwa są regulowane przez wewnętrzne prawo każdego z krajów należących do Unii Europejskiej. Warto dodać, że ta polityk Partii Pracy nie była w stanie przekonać mieszkańców swojego kraju do narracji, którą usiłuje teraz narzucać w krajach Unii. Warto dodać, że na Malcie aborcja jest nielegalna w każdych okolicznościach. W tym kraju nie istniała instytucja rozwodu do czasu referendum w roku 2011. Malta jest według konstytucji krajem świeckim, ale ta sama konstytucja nadaje wyznaniu rzymskokatolickiemu status religii państwowej, a Kościołowi, cyt. „prawo i obowiązek nauczania, które wartości i zasady są dobre”. Zatem pani Dalli – zamiast promować neomarksizm na forum UE – niechaj się wykaże i swoje pomysły przeforsuje wpierw na Malcie. Rodzina w Polsce podlega szczególnej konstytucyjnej ochronie, a małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny gwarantowany w Ustawie Zasadniczej. Koniec i kropka!”

– powiedział nam we wrześniu Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Helena Dalli jest związana z Partią Pracy, która wsławiła się współpracą z przywódcą Libii Muammarem Kaddafim, który szkolił i finansował wszelkiej maści lewicowych terrorystów i … sam maltański rząd na początku lat 70-tych XX-wieku. W 1983 roku na Malcie nastąpiło uwłaszczenie własności kościelnej. Maltańska Partia Pracy była przeciwna wejściu Malty do Unii Europejskiej. Podglądy na równość komisarz Dalli stoją też raczej w sprzeczności ze specjalną rolą religii w tym kraju.

Trzy artykuły z maltańskiego kodeksu karnego dotyczą „przestępstwa przeciwko uczuciom religijnym”. Artykuł 163 mówi, że publiczne oczernianie lub znieważanie katolicyzmu lub znieważanie jego wyznawców, duchownych lub obiektów kultu religijnego poprzez słowa, gesty, słowo pisane (drukowane lub nie), zdjęcia lub inne działanie wizualne, podlega karze od jednego do sześciu miesięcy więzienia. Artykuł 164 rozszerza działanie poprzedniego artykułu na inne „kulty tolerowane przez prawo”, lecz z maksymalnym okresem uwięzienia do trzech miesięcy. Artykuł 165 odnosi się do utrudnienia lub zakłócania funkcji, ceremonii lub nabożeństw, czy to katolickich czy też innych religii tolerowanych przez prawo, niosąc maksymalny okres 1 roku więzienia, przedłużony o kolejny rok w razie groźby przemocy”

– czytamy w Wikipedii.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Należy zatrzymać neomarksistowskie ataki na Polskę przez obnażanie schizofreniczej poprawności politycznej

Zbyt wielu ludzi nie może być sobą bez strachu przed dyskryminacją, wykluczeniem lub przemocą. Obserwujemy w Europie niepokojący trend incydentów, takich jak ataki na marsze równości i przyjmowanie deklaracji ws. „stref wolnych od ideologii LGBTIQ”

— stwierdziła na  konferencji prasowej w Brukseli wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova.

Homopropaganda w natarciu!

Nie pomogły liczne wyjaśnienia, że opiera swoją wiedzę na fake newsach. Bo nie o prawdę tu przecież chodzi, a o wprowadzenie odgórnych, genderowych rozwiązań.

Pod pretekstem edukacji i polityki równościowej, społeczeństwa całego świata poddawane są od dekad procesowi postępującej demoralizacji. Przedwczesna seksualizacja dzieci nie tylko nie chroni ich przed zagrożeniami, ale blokuje pełny rozwój osobowościowy, osłabia zdolność formowania charakteru, przekierowuje uwagę na jeden wąski aspekt człowieczeństwa i wypacza go. Czyni młode osoby podatnymi na uzależnienia, formuje egoistów, hedonistów, a w konsekwencji ludzi niezdolnych do tworzenia głębokich relacji i wierności. Strategii demoralizowania społeczeństw towarzyszy osłabianie edukacji, co skutkuje intelektualnym przeciętniactwem, niezdolnością do krytycznego i logicznego myślenia. Wpajany od dziecka relatywizm moralny i poznawczy sprawia, że większość ludzi nie potrafi dokonywać świadomie właściwych, służących ich dobru wyborów. Efekty widać dziś na całym świecie. Efekty widać dziś na całym świecie. Efekty widać dziś na całym świecie.

Nie ma nic bardziej bałamutnego niż wdrażana na siłę polityka równościowa, wymuszanie parytetów, wprowadzanie coraz ostrzejszych restrykcji opartych na fałszywym założeniu, że lesbijki, geje, biseksualiści, transseksualiści, qeerowcy i wszyscy ukryci pod znakiem „+” są dyskryminowani i należy im się rekompensata poprzez nadanie przywilejów. Dyktat środowisk LGBT+ nie jest przecież niczym innym jak dyskryminacją większości. Bo w imię walki z mową nienawiści, poddawani jesteśmy ciągłej cenzurze, ale wulgaryzmy i groźby siarczyście serwowane na ulicach i w mediach przy okazji Strajku Kobiet, nikogo już nie gorszą.

Czym więc ma być ta równość, o którą Komisja Europejska tak usilnie walczy? Wytrychem do ideologicznych nadużyć. Nie bez przyczyny Feliks Koneczny już sto lat temu stwierdził, „równych w nędzy i równych w tępości umysłu najłatwiej urządzać w mechanizmy”… Świat jest z natury różnorodny i w tej różnorodności tkwi siła rozwoju. Jeśli więc mamy mówić o równości, wskażmy na fundament. Jesteśmy równi w ludzkiej godności, co oznacza, że mamy prawa, ale i obowiązki.

Św. Jan Paweł II pisał, że „absolutnie równi jesteśmy wobec wymogów moralnych” i to na nich należałoby skupić się w pierwszej kolejności. Bo tylko tak pojęta równość nie niszczy indywidualności, nie uśrednia, nie wprowadza sztucznych i szkodliwych matryc, nie ideologizuje. Daje wolność i stanowi zdrową przestrzeń do rozwoju indywidualnego i narodowego. Od lat widać jednak, że wprowadzane rozwiązania prawne, unijne dyrektywy i ograniczenia, rozwojowi nie służą. Mają uśredniać i uprzeciętniać. Wszystko to wpisuje się w założenia globalistycznego konsumpcjonizmu, którego celem jest podporządkowywanie kolejnych krajów, powiększenie grupy łatwych do zmanipulowania konsumentów. Mamy być zapleczem usługowo-turystycznym dla naszych bogatych sąsiadów. Nie ma tu przestrzeni na tożsamościową, narodową suwerenność. Stąd ta bezwzględna walka z konserwatywną Polską, wykorzystywanie wewnętrznych konfliktów, ciągłe napiętnowanie i szantaże. Mamy się podporządkować zasadom, wymyślonym przez inżynierów nowego ładu. Dopóki nie ustąpimy ze swoich wartości, będą podsycać społeczne niepokoje, wykorzystywać wszelkie czynniki wewnętrzne czynniki wywrotowe, wspierać strajkujące feministki i organizacje LGBT+. Zanim więc damy się ponieść rezygnacji i zwątpimy w słuszność obrony narodowych wartości, przypomnijmy sobie przestrogę marszałka Józefa Piłsudskiego:

„Podczas kryzysów strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym”

– pisze w swoim felietonie na łamach wPolityce.pl Marzena Nykiel, redaktor naczelna tego portalu.

Źródło: wPolityce.pl/PAP/Piotr Galicki

 

Komentarze są zamknięte