Gazeta Wyborcza, Dziennik Zachodni oraz Radio Eska poinformowały w swoich serwisach o rzekomym odrzuceniu przez radnych z Bytomiu petycji chadeków ze Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin w sprawie wprowadzenia Samorządowej Karty Praw Rodzin w Bytomiu. Tymczasem na wczorajszym posiedzeniu Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Bytomiu w głosowaniu radnych był remis, a sama petycja będzie nadal przedmiotem prac radnych na sesji plenarnej.
Jutro kolejna rocznica ogłoszenia spisanego w Moskwie manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, który był symbolem kłamstwa i zdrady. 22 lipca 1944 roku ogłoszono wówczas dekrety polskiego rządu tymczasowego – PKWN sformułowanego przez Stalina, w czasie gdy legalny i miedzynarodowo uznawany rząd polski rezydował w Londynie. Wraz z przewodniczącym Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Bytomiu, radnym PiS, Maciejem Bartkowem organizujemy jutro, w środę o godzinie 13:00 konferencję prasową pod tamtejszym urzędem miasta, aby odkłamać kłamstwa Lewicy na temat celów i zapisów Samorządowej Karty Praw Rodzin”
– mówi NGO rzecznik prasowy ZChR Paweł Czyż.
Dokument, który ma być odpowiedzią na promowanie edukacji seksualnej, równych praw i akceptacji dla wszystkich bez względu na orientację seksualną promowany jest kilkanaście organizacji konserwatywnych i katolickich. Jedną z nich jest Instytut Ordo Iuris.
Prezydent Bytomia Mariusz Wołosz od początku był niechętny karcie. Tym bardziej, że w petycji od Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin znalazło się stwierdzenie, iż organizacja ta „uważa wprowadzenie w/w projektu uchwały za celowe i niezbędne w dobie rozpasania ideologii LGBT oraz neomarksistowskiej ideologii gender”. Przeciwko przyjęciu karty działali również aktywiści Przedwiośnia i Wiosny. 20 lipca bytomscy radni odrzucili petycję w sprawie przyjęcia dokumentu, zgodnie z rekomendacją włodarza miasta i ekspertyzą prawną.
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji uznała, że nie skieruje karty do dalszych prac. – Zależało nam by Bytom pozostał miastem otwartym i serdecznym dla wszystkich jego mieszkańców – skomentował decyzje miasta jego prezydent.
– donosi portal strajk.eu.
Prawica walczy o umocnienie rodziny w województwie śląskim
Jako posłanka ziemi śląskiej jestem głęboko zaniepokojona podjęciem w Bytomiu prac nad petycją, umożliwiającą przyjęcie Samorządowej Karty Praw Rodzin, która de facto wprowadziłaby w mieście tak zwaną strefę wolną od LGBT. Petycję, skierowaną do Prezydenta miasta, rozpatrzyła Komisja Skargi, Wniosków i Petycji. Przygotowało ją Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin, a podpisał w jego imieniu Mirosław Dynak. Petycja wpisuje się w nagonkę na osoby LGBT, która jest wszechobecna na poziomie samorządowym i ogólnopolskim. Ostatnio dołączył do niej również Prezydent Andrzej Duda. Jeszcze bardziej niepokoi fakt, że Bytom nie jest ani pierwszym ani ostatnim miastem, który nad SKPR debatuje – jest to zmasowana akcja ZCHR, która podobne petycje skierowała do innych samorządów. Ich celem jest zapewne uczynienie z Polski strefy wolnej od LGBT, co w kraju, który kiedyś słynął z otwartości i tolerancji, a jednocześnie doświadczył piekła wojny, nie może mieć miejsca. Szkoda, że dzisiaj ma to miejsce w Bytomiu – wielokulturowym, śląskim mieście, które znane było z różnorodności wyznaniowej, kulturowej i narodowościowej”
– grzmi na swojej stronie internetowej była działaczka Ruchu Palikota, obecnie posłanka Lewicy.
Cóż można powiedzieć. Posłanka Nowicka jest znana z ultralewicowych poglądów, które przekłada nawet na własnego wnuka. Uznała go za dziecko dopiero wówczas, gdy się urodził. Przypomnę oryginalne poglądy poseł Lewicy, jakie głosiła publicznie ponad rok temu. Cytuję: „W Polsce jest już kilkadziesiąt tysięcy dzieci żyjących w związkach par homoseksualnych, ale ich status prawny jest bardzo często nieuregulowany. Często zdarza się tak sytuacja, że urzędy nie chcą zarejestrować dziecka z takiego związku, dlatego, że pochodzi z rodziny homoseksualnej. To jest skandal, to jest dyskryminacja nie tylko osób ale i dzieci”. Pytam, jak ktoś wykształcony może twierdzić, że dziecko pochodzi ze zwiazku homoseksualnego? Pani posłanka naoglądała się chyba „Seksmisji” za komuny i zbyt uwierzyła w eksperymenty medyczne. Tak na poważnie, w petycji Zjednoczenia nigdzie nie pojawia się skrót LGBT. Postkomuniści i ich neomarksistowscy apologeci widzą w Polsce jakieś nieistniejące „strefy wolne od LGBT”, a ich politolodzy naginają naukę, aby przekonywać, że nie ma ideologii LGBT. Tolerancja nie oznacza afirmacji obcych nam kulturowo poglądów. Takie poglądy wypływające z „dzieł” Marksa i Lenina zostały już wielokrotnie w naszym kraju odrzucone. Kampania heterofobów może doprowadzić do niepokojów społecznych na ulicach i za taką ewentualność bierze pełną polityczną odpowiedzialność Platforma Obywatelska oraz politycy SLD, Wiosny i Razem. Jako kobieta i katoliczka wypraszam sobie insynuacje, jakie pod adresem mojego chadeckiego ugrupowania czyni pani Nowicka. Polecam jej, aby lepiej zajęła się wnukiem …”
– mówi NGO Monika Socha-Czyż, przewodnicząca Okręgu Bielskiego ZChR, radna Sejmiku Województwa Śląskiego poprzedniej kadencji, która niedawno złożyła w imieniu chadeków petycję o ochronę instytucji rodziny przez uchwałę samorządu województwa śląskiego.
Nawet mój wnuczek do pewnego momentu był zlepkiem komórek. Przeszedł wszystkie fazy rozwojowe. A teraz się urodził i jest przez wszystkich kochany”
– napisała w lutym na Twitterze posłanka Lewicy Wanda Nowicka.
Na wpis Wandy Nowickiej zareagował wówczas Tomasz Jaskóła. Były poseł Kukiz’15 pogratulował wnuka. Dodał, że „niektóre głupki z lewicy uznają, że jak się Ktoś nie urodzi to jest zlepkiem komórek”.
Dobrze, że Pani wnuczek nie odczuwał stresu ze zrozumienia np. poglądów na zabijanie dzieci. Inaczej stresowałby się w łonie matki, czy przeżyje”
– stwierdził częstochowski polityk nawiązując do radykalnie proaborcyjnych poglądów Nowickiej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Czy Samorządowa Karta Praw Rodzin zostanie wprowadzona w województwie śląskim? Chadecy z ZChR przekonują PiS do szerszej ochrony rodziny
Poseł Lewicy Maciej Konieczny poinformował dzisiaj na Facebooku, że „w ubiegłym miesiącu Sejmik Województwa Śląskiego odmówił przyjęcia Samorządowej Karty Praw Rodzin na poziomie województwa, uznając, że jej procedowanie może stanowić swoiste obejście prawa”.Tymczasem wczoraj z inicjatywy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin odbyło się spotkanie w sprawie petycji chadeków dotyczącej wprowadzenia wspomnianego dokumentu w województwie śląskim, w którym uczestniczył wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed oraz rzecznik prasowy ZChR Paweł Czyż.
Poseł Konieczny mija się z prawdą. Sejmik nie odrzucił naszej petycji, a jedynie przewodniczący sejmiku Jan Kawulok nie wczytał się w zapisy ustawy o petycjach. Naszym zdaniem przewodniczący sejmiku nie ma kompetencji, aby arbitralnie odrzucać petycje bez skierowania ich uprzedniego skierowania pod obrady właściwej komisji. Poinformowaliśmy zatem wczoraj wiceministra Stanisława Szweda – lidera Prawa i Sprawiedliwości na Podbeskidziu – o naszych zastrzeżeniach i liczymy, że petycji zostanie nadany właściwy bieg. To, że panu radnemu Kawulokowi z Cieszyna wydaje się, że jakieś wcześniejsze deklaracje sejmiku wypełniają swoim zakresem naszą propozycję szczególnej ochrony instytucji rodziny i doprecyzowania w tej kwestii prawa lokalnego, jeszcze nie przesądza o tym, czy nasza petycja uznana jest za zasadną albo niezasadną. Tu potrzebna jest decyzja w drodze głosowania ze strony radnych sejmiku na sesji plenarnej i na takie rozwiązanie w sprawie naszej petycji spokojnie oczekujemy”
– powiedział dzisiaj NGO Paweł Czyż.
Celem złożonej propozycji uchwały (…) jest urzeczywistnienie potwierdzonej przez ustrojodawcę w preambule Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej „zasady pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot” poprzez wzmocnienie rodziny jako podstawowej wspólnoty społecznej oraz zapewnienie jej ochrony przed wpływami ideologii podważających jej autonomię i tożsamość. Konstytucja w art. 18 wymaga, by władze publiczne otoczyły szczególną ochroną i opieką rodzinę, małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzicielstwo i macierzyństwo. Ustawa zasadnicza nakłada także na władze publiczne obowiązek kierowania się dobrem rodziny w prowadzonej polityce społecznej i ekonomicznej. Zasada pomocniczości w odniesieniu do rodziny jest też skonkretyzowana w art. 47 Konstytucji gwarantującym prawną ochronę życia rodzinnego oraz art. 48 ust. 1, który potwierdza prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Art. 72 ust. 1 Konstytucji ustanawia ustrojową zasadę dobra dziecka i potwierdza, że każdy może żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed demoralizacją. Władze publiczne są zobowiązane, by w polityce społecznej i gospodarczej uwzględniać dobro rodziny. Żadna społeczność nie może rozwijać się bez udziału rodzin – silne rodziny są fundamentem silnej wspólnoty. Dzisiaj, gdy nasz kraj mierzy się z wyzwaniami demograficznymi oraz problemem osłabienia więzi społecznych, w tym rodzinnych, tym większe znaczenie zyskuje tworzenie przez władze publiczne korzystnych warunków dla funkcjonowania rodziny i małżeństwa oraz do wzmacniania więzi, na których są one oparte. W tych okolicznościach konieczne jest wyraźne opowiedzenie się po stronie wartości poświadczonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. W tym celu samorząd decyduje się na wprowadzenie konkretnych rozwiązań zaproponowanych w Samorządowej Karcie Praw Rodzin, która stanowi kompleksowy program działań na rzecz wzmocnienia rodziny. Przyjęcie Samorządowej Karty Praw Rodzin jest nie tylko deklaracją poparcia dla silnej rodziny, ale też zobowiązaniem do dostosowania usług społecznych do potrzeb rodzin, promocji dobrych praktyk dotyczących praw rodzin w biznesie, monitorowanie i egzekwowania praw rodzin w całym obszarze kompetencji samorządu terytorialnego oraz tworzenia przez organy samorządu terytorialnego prawa przyjaznego rodzinie.
(…)
Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin uważa wprowadzenie w/w projektu uchwały za celowe i niezbędne w dobie rozpasania ideologii LGBT oraz neomarksistowskiej ideologii gender. Przypominamy, że Marks miał nadzieję dokonać przejścia od tradycyjnie ugruntowanej rodziny do komunistycznej poprzez zniesienie „starych relacji rodzinnych” z pomocą „wielkiego przemysłu”, względnie dopiero poprzez „rozdarcie pierwotnego związku rodziny”, ponieważ „rewolucja komunistyczna” jest „najbardziej radykalnym zerwaniem z tradycyjnymi relacjami własności”, których negatywnym skutkiem było według niego m.in. małżeństwo monogamiczne oraz rodzina pojęta tradycyjnie i po chrześcijańsku. Autorzy „Manifestu Partii Komunistycznej” nie pozostawili cienia wątpliwości co do swojego antymałżeńskiego i antyrodzinnego programu: „Nie jest żadnym cudem, że w tym pochodzie rozwojowym zrywa się najbardziej radykalnie z tradycyjnymi ideami”. „Wyższą formę rodziny”, względnie „nowe formy społecznych związków pomiędzy ludźmi” zamierza stworzyć dopiero komunizm jako szczytowy poziom rozwoju materii. Już w 1917 roku, czyli zaraz po olbrzymich stratach w małżeństwach i rodzinach narodu rosyjskiego i w pozostałych narodach, spowodowanych zniszczeniami rewolucji bolszewickiej w carskiej Rosji, Lenin był dumny ze „zniszczenia porządku” rodzinnego o tradycjach chrześcijańskich wielu stuleci i mówił do młodzieży komunistycznej w Rosji: „To, co stare”, czyli chrześcijańskie, „jest zniszczone […]; jest cmentarzyskiem, co zresztą zasłużyło, by być przemienionym w cmentarzysko”. Uważamy zatem, że ochrona przed lewackimi, neomarksistowskimi nurtami ideologicznymi – atakującymi instytucję rodziny – wpisuje się w zadania samorządu lokalnego”
– czytamy w petycjach ZChR.
Piotr Galicki