Ze strony Platformy Obywatelskiej słychać głosy, że kompletnie nieudana kandydatka na Prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska być może będzie się ubiegać o prezydenturę Warszawy, jeżeli Rafał Trzaskowski zdołałby pokonać Andrzeja Dudę.
Rozumiem, że po tym, jak czołowi politycy PO potraktowali wicemarszałek Sejmu w ostatnich dniach chcą oni teraz koniecznie zrekompensować jej gorycz porażki i znaleźć wysokie stanowisko na otarcie łez.
Jest to jednak bardzo ryzykowna gra, ponieważ doszczętnie skompromitowany polityk powinien na dłuższy czas wycofać się z pierwszej linii frontu walki o jakąkolwiek władzę. Ubieganie się o rządy nad stolicą mogłoby zaś być kolejnym traumatycznym przeżyciem dla Kidawy-Błońskiej. Znacznie lepiej byłoby dla niej pozostać do końca niedawno przecież dopiero rozpoczętej kadencji Sejmu jego wicemarszałkiem.
Oczywiście są to czysto teoretyczne rozważania, gdyż w wygranie przez Trzaskowskiego batalii o najwyższy urząd w państwie wierzą tylko najwięksi optymiści w Platformie Obywatelskiej.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju