Przywódca partii, która chce uchodzić za główną siłę opozycji i mocno powalczyć o urząd Prezydenta RP powinien zachowywać się odpowiedzialnie, czyli wyciągać właściwe wnioski ze swoich błędów.
Totalna kompromitacja Platformy Obywatelskiej w kontekście wyborów prezydenckich obciąża całe jej przywództwo, ale najbardziej będącego jej twarzą przewodniczącego Borysa Budkę.
Przez wiele tygodni, kiedy Małgorzata Kidawa-Błońska obsuwała się coraz niżej w sondażach sięgając w końcu dna, zapewniał on, że ta kandydatka jest znakomita i ma ogromną szansę pokonać obecną głowę państwa. Nawet gdy w fotelu prezydenckim widziało ją zaledwie 2 procent rodaków, Budka tryskał optymizmem.
Z takim samym entuzjazmem wypowiada się teraz na temat szans Rafała Trzaskowskiego, chociaż wytrawni obserwatorzy polskiej sceny politycznej – także sympatycy PO i wrogowie Zjednoczonej Prawicy oraz Andrzeja Dudy – sceptycznie odnoszą się co do możliwości zwycięstwa nowego kandydata.
Dobre samopoczucie Budki jest więc albo robieniem przezeń dobrej miny do złej gry, albo przejawem kompletnego braku realizmu politycznego, który może wiele kosztować Platformę. Z takim przywódcą trudno myśleć o sukcesach i o pomyślnej przyszłości.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju