– Prezydent RP Andrzej Duda w związku z rezygnacją sędziego Sądu Najwyższego Kamila Zaradkiewicza z wykonywania obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powierzył sędziemu SN Aleksandrowi Stępkowskiemu wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa – poinformowała Kancelaria Prezydenta. – To jest efekt pobłażliwości dla „nadzwyczajnej kasty” oraz wspieranie „lewej nogi” przez prezydenta Andrzeja Dudę. Grupka sędziów z Sądu Najwyższego zaapelowała do prezydenta Dudy o odwołanie prof. Zaradkiewicza i tak się stało. Zatem ci sędziowie – w większości powołani przez Radę Państwa PRL – wymusili trzy dekady po upadku komuny zmianę i odsunięcie prof. Zaradkiewicza z p.o. Pierwszego Prezesa SN. Środowisko PiS ponownie ugięło się, tj. skapitulowało przed apologetami PRL. To smutne – mówi NGO więzień polityczny PRL i przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni Adam Słomka.
13 maja grupa 30 sędziów SN złożyła w Kancelarii Prezydenta pismo z wnioskiem o odwołanie Kamila Zaradkiewicza z funkcji p.o. I prezesa tego sądu”
– poinformował PAP były rzecznik SN sędzia Michał Laskowski.
Po zakończeniu kadencji przez I prezes SN Małgorzatę Gerdsorf prezydent powierzył wykonywanie obowiązków I prezesa SN Kamilowi Zaradkiewiczowi, który zwołał Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN w celu wyboru I prezesa tego sądu. Posiedzenie rozpoczęło się w piątek. Po trzech dniach obrad zgromadzenie przeszło do fazy wskazywania kandydatów. Zaradkiewicz w środę odroczył obrady i zwrócił się do prezydenta o zmiany w regulaminie SN
– podał niedawno Onet.pl.
Jedną z pierwszych decyzji prof. Zaradkiewicza było usuniecie z hallu gmachu Sądu Najwyższego portretów komunistycznych prezesów SN. Na ten krok zaregował publicznie sędzia i były rzecznik SN Michał Laskowski.
Dla mnie nigdy to, że te portrety wisiały, nigdy nie było żadnym gloryfikowaniem czasów komunizmu. Gdy oprowadzaliśmy po SN wycieczki zawsze mówiłem, że to nie były chwalebne czasy, w których dochodziło do sprzeniewierzeń. Czy mamy podtrzymywać mit, że Polacy tu był naród samych bohaterów i udawać, że ci którzy błądzili lub świadomie czynili zło nigdy nie istnieli?”
– mówił w wywiadzie dla Onet.pl sędzia Laskowski.
Duch komuny w SN zwyciężył. Nadal widać tu cień wpływów komunistycznego zbrodniarza tow. kpt. WSW sędziego Józefa Iwulskiego. Odwołanie prof. Kamila Zaradkiewicza jest zwyczajnym wsparciem dla „lewej nogi”. Doceniam przy tym dorobek sędziego Aleksandra Stępkowskiego. Niemniej tu chodzi o zły sygnał i kapitulację obozu PiS w sprawie prof. Zaradkiewicza. To szkodzi Polsce, szkodzi wymiarowi sprawiedliwości i przypomina kapitulację Prawa i Sprawiedliwości rozumianą jako przywrócenie do pracy w SN skompromitowanych sędziów z PRL pod presją Berlina i Brukseli.”
– zaznacza w rozmowie z NGO Adam Słomka.
Piotr Galicki