Na wielu polskich uczelniach sesje egzaminacyjne, a także obrony prac licencjackich i magisterskich odbędą się w formie zdalnej.
Rozumiem, że jest to konieczność spowodowana pandemią koronawirusa, ale wcale mi się to nie podoba. Jeżeli matury można przeprowadzić w normalnym trybie, to dlaczego studenci mają zdawać egzaminy w internecie, zwłaszcza że można by ich podzielić na niewielkie grupy.
Są przedmioty, które ze swojej istoty nadają się do zaliczenia w ramach tzw. e-learningu. Nie brak jednak i takich, w przypadku których egzamin w tej formie jest tylko namiastką prawdziwego. Czy studenci medycyny lub kierunków inżynieryjskich bądź artystycznych są w stanie wykazać swoją wiedzę na internetowych platformach?
Obawiam się, że zwolennicy nowoczesnego przeprowadzania zaliczeń i egzaminów są zbytnimi optymistami i prowadzą proces dydaktyczny w ślepy zaułek.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju