Oglądający telewizję drób

Zastępca Naczelnego

Fot. za YT

Sąd Rejonowy w Tarnowie uznał, że kury i koguty nie są zwierzętami domowymi nawet jeżeli oglądają telewizję – poinformowało Radio Kraków.

3 kury i 2 koguty nie dawały się wyspać i odpocząć mieszkańcom bloków przy ulicy Klikowskiej w Tarnowie, którzy wnieśli pozew do sądu przeciw ich właścicielowi. Jego zdaniem drób to jednak nie zwierzęta gospodarskie, których nie można chować w Tarnowie poza wyznaczonymi terenami, a on traktuje swoje kury oraz koguty tak samo jak inni psy czy koty i nawet ogląda z nimi telewizję. Z tego wysnuł wniosek, że są to zwierzęta domowe.

Rzecznik SR sędzia Tomasz Kozioł przekonuje, że w polskich warunkach nierzadko zgadza się, iż zwierzęta mające charakter gospodarskich są połączone z właścicielem pewnym węzłem emocji, ale nie jest to czynnik, który by definiował ich charakter jako gospodarskich, albo domowych.

Sąd stanął na stanowisku, że o ile nie budzi wątpliwości, że zwierzęta takie jak mały pies, kotek, chomik itp. to są zwierzęta typowo domowe, to jednak kury i koguty są zwierzętami, które w powszechnej opinii jednoznacznie kojarzą się ze zwierzętami gospodarskimi. Bez względu na to jak są ozdobne i piękne. Sąd przyjął właśnie taką wykładnię przepisów. Obwiniony może się z tą wykładnią nie zgodzić i wystąpić z apelacją. Wtedy poprawność rozumowania sądu pierwszej instancji zostanie skontrolowana w sądzie odwoławczym. Więc dopóki wyrok się nie uprawomocni nic nie jest przesądzone”

– powiedział sędzia Kozioł uzasadniając wyrok (cytaty za krakowską rozgłośnią).

Na razie sąd pierwszej instancji uznał, że mężczyzna złamał przepis zakazujący utrzymywania zwierząt gospodarskich na terenach wyłączonych z produkcji rolniczych, a zarazem utrzymywał kury i koguty w sposób uciążliwy dla sąsiadów oraz dopuścił do zakłócenia spokoju sąsiadów przez piejące koguty”

– czytamy na stronie internetowej Radia Kraków.

Mężczyzna został ukarany naganą.

Najwyraźniej sąd dopatrzył się takich elementów w zachowaniu obwinionego, które jakkolwiek czyniły koniecznym uznanie jego winnym to sprawiały jednocześnie, że naruszenie przepisów nie było szczególnie rażące i dolegliwe dla innych osób i dlatego poprzestał na tej łagodnej reakcji karnej” 

– wyjaśnił rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Jeśli ten wyrok się uprawomocni, właściciel zwierząt będzie musiał pokryć koszty sądowe.

 

Jerzy Bukowski*

 

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte