Adam Słomka: Zbrodniarze z „nadzwyczajnej kasty”

Zastępca Naczelnego1

Adam Słomka/YT

Niedawna opinia trzech izb Sądu Najwyższego została wydana jako wyraz kontrataku „nadzwyczajnej kasty” pod wpływem grupy komunistycznych zbrodniarzy z Sądu Najwyższego, np. towarzyszy Józefa Iwulskiego, Waldemara Płóciennika czy Andrzeja Siuchnińskiego, którzy w żadnym demokratycznym kraju – po udziale w skazywaniu działaczy domagających się wolności i niepodległości – nie mogliby mieć udziału w pracach jakiegokolwiek sądu.

Obrazowo to tak, jakby w RFN ton wymiarowi sprawiedliwości nadawała dziś grupa „sędziów” z Trybunału Ludowego III Rzeszy. Niemniej argumenty, że od 1991 roku nie było możliwości odsunięcia tysięcy dyspozycyjnych sędziów i prokuratorów czasów PRL są wprost powieleniem konstrukcji, której używali nazistowscy zbrodniarze w czasie procesu norymberskiego, sprowadzającej się w uproszczeniu do tezy: „myśmy tylko wykonywali rozkazy”.

Zatem na rozkaz zbrodniarzy i postkomunistów sędzia towarzysz Iwulski brał udział w zatwierdzaniu wyników wyborczych i odrzucaniu protestów wyborczych. Dla przykładu wówczas, gdy Polskie Stronnictwo Ludowe uzyskało blisko 20 procent głosów w wyborach do sejmików wojewódzkich, a tysiące Polaków rzekomo nie było w stanie postawić w kratce swojego krzyżyka w sposób prawidłowy. Przypominam, że w poprzednich wyborach samorządowych 127. tysięcy głosów dosypano bezkarnie w wyborach do Sejmiku Województwa Śląskiego. To sędziowie miłośnicy Kremla z Sądu Najwyższego uznali, że towarzysz Aleksander Kwaśniewski nie skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym, bo jego współpraca ze służbami specjalnymi PRL była … jawna. W końcu, to komunistyczni zbrodniarze z Sądu Najwyższego uznali uchwałą, że ich własne zbrodnie komunistyczne to nie są poważne i wbrew prawu jednak ulegają przedawnieniu.

Wczoraj sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i były poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Święcicki powiedział, że trzeba walczyć w sądach o utrzymanie ustaleń tzw. Okrągłego Stołu. Do tego, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz najwyraźniej nie pamięta już, jak publicznie przekonywał, że po PRL dojdzie do „samooczyszczenia” sądownictwa. Wbrew jego propagandzie komuna w sądownictwie nadal jest silna, bo orzeka nadal ponad 400 zbrodniarzy, a chwilami jest ta czerwona hydra nawet silniejsza niż w 1991 roku, bo wraz z upływem czasu „mali jaruzelscy” awansowali z sądów rejonowych do sądów wyższej instancji, a dodatkowo przez zamknięcie tego zawodu wypromowano już kolejne pokolenia „resortowych europejskich dzieci”.

Środowiska patriotyczne zorganizowały pod gmachem Sądu Najwyższego miasteczko protestu weteranów walki z komuną. Czarę goryczy przelało skazanie Zygmunta Miernika za protest tortem śmietankowym na procesie komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka, gdy próbowano uczynić bezkarnym tego arcyzbrodniarza. Weteran walki o niepodległość, wspomniany Zygmunt Miernik, otrzymał wyrok bez zawieszenia i mimo protestów parlamentarzystów i kombatantów ponad pół roku spędził w wiezieniu, a Kiszczak Jaruzelski pozostali na wolności … W tej sprawie prezydent Andrzej Duda nie zabrał nawet głosu, a minister Zbigniew Ziobro odmówił nawet kasacji i respektowania statusu więźnia politycznego! Mało tego, protest weteranów trwający rok pod Sadem Najwyższym (2016-2017) spacyfikowała policja na polecenie „dobrej zmiany”, chociaż legalnie protestujący przez blisko rok słusznie domagali się realizowania obietnicy wyborczej realnych zmian w sądach i ukarana około 200 żyjących morderców sądowych PRL – takich jak „sędzia” Stefan Michnik. Dobrym wzorem jest ściągnięcie przed sąd zbrodniarza niemieckiego Adolfa Eichmanna. Ja się bowiem chce, to się da!

Prawo i Sprawiedliwość promuje wielkie obietnice – dekomunizację czy jawność postępowań – jednak ich nie realizuje. Zawiera za to tajne pakty z Fransem Timmermansem, licząc, że „nadzwyczajna kasta” się wycofa. Zrezygnowano zatem pod niemiecką presją ze zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym i przywrócono w kwietniu 2019 r. do pracy w sądach komunistycznych zbrodniarzy. Od lat powtarzam, że jedynie wprowadzenie jawności, znanych z II RP ław przysięgłych, wybór sędziów funkcyjnych (tak jak np. w USA) da możliwość realnej zmiany w sądownictwie, na którą czekają Polacy.

Monteskiusz w słynnym dziele „O duchu praw”, przekonywał: 

Władza sądu powinna być wykonywana przez osoby powołane z ludu, w pewnych okresach roku, w sposób przepisany prawem, aby tworzyć trybunał trwający tylko póty, póki tego konieczność wymaga. W ten sposób owa tak groźna władza sędziowska, nie będąc przywiązana ani do pewnego stanu, ani do pewnego zawodu, staje się, można rzec, niewidzialną i żadną. Nie ma się ustawicznie sędziów przed oczami: lęk budzi urząd, a nie urzędnicy. […] Trzeba nawet, aby sędziowie byli z tego samego stanu, co oskarżony lub też z jemu równych, aby nie mógł mniemać, że popadł w ręce ludzi gotowych zadać mu gwałt”.

Grupka członków „nadzwyczajnej kasty” chce utrzymać okrągłostołowy system oparty na władzy sędziów niepodlegających jakiejkolwiek kontroli. Jedynie taki system jest dla nich do zaakceptowania – taki, w którym są kontrolerami wszystkich władz: ustawodawczej, wykonawczej. Wspomniany Monteskiusz pisał w tym samym dziele:

Nie ma również wolności, jeśli władza sądowa nie jest oddzielona od władzy prawodawczej i wykonawczej. Gdyby była połączona z władzą prawodawczą, władza nad życiem i wolnością obywateli byłaby dowolną, sędzia bowiem byłby prawodawcą. Gdyby była połączona z władzą wykonawczą, sędzia mógłby mieć siłę ciemiężyciela”.  

Pytanie zatem nieco retoryczne: skąd biorą przykład sędziowie z „nadzwyczajnej kasty” skoro nie znają monteskiuszowskich podstaw wykładanych na pierwszym roku prawa? Odpowiedź: z PRL-u, w którym nigdy nie obowiązywały!

Reasumując. Czas na jawność, dekomunizację i ławy przysięgłych.

 

Adam Słomka

Założyciel Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich,

przewodniczący  Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni,

poseł na Sejm RP (1991-2001)

  1. gajowy
    | ID: 4e3ff7ce | #1

    Gdyby Pana Słomkę wystroić w taką czapkę z wywiniętym z przodu do góry denkiem i odpowiedni mundurek to były wypisz-wymaluj taki jeden inż. agronom-hodowca drobiu. Poglądy ma raczej takie podobne.

Komentarze są zamknięte