Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że najwięcej dla ośmieszenia ważnej sprawy walki z coraz bardziej zagrażającymi ludzkości na skutek jej nieodpowiedzialnych działań zmianami klimatycznymi odgrywa od dłuższego czasu Greta Thunberg.
Ta nie mająca pojęcia, o czym się wypowiada szwedzka nastolatka, która uznała, że wystarczy jej ukończenie szkoły podstawowej, aby ogłosić się wyrocznią w kwestiach ekologicznych, nieustannie kompromituje swoim nieuctwem to, na czym jej rzekomo zależy.
Wielokrotnie udowodniła już, że nie ma najmniejszego pojęcia o materii, w której nader chętnie się wypowiada, a nawet pozwala sobie na żałosne strofowanie przywódców wielu państw, co wzbudza zachwyt lewaków. Bez podpowiedzi stać ją jedynie na wygłaszanie banałów i truizmów, a jeżeli ktokolwiek zada jej rzeczowe pytanie, nie potrafi na nie odpowiedzieć.
Nie wiem, kto postanowił wykreować Gretę Thunberg na symbol walki o ratowanie klimatu, ale nie postąpił zbyt roztropnie. Trzeba było wybrać kogoś równie młodego, ale chociaż trochę znającego się na tej trudnej tematyce.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju