Grupa krakowskich opozycjonistów z czasów PRL wystosowała wczoraj list otwarty w sprawie prezesa NIK, Mariana Banasia. – Ta nagonka jest wyraźnym sygnałem dla wszystkich, którzy ośmieliliby się naruszać ciemne interesy: uważajcie, bo to samo was spotka. W PRL było jasno powiedziane: każda ręka podniesiona przeciw interesom władzy zostanie odcięta. Może i dziś należy to przypomnieć, ale wtedy demokrację i praworządność trzeba między bajki włożyć – napisali Krzysztof Bzdyl, Edward Kuliga i Jacek Smagowicz. CZYTAJ CAŁOŚĆ
List otwarty do:
Marszałka Sejmu RP Pani Elżbiety Witek
Premiera RP Pana Mateusza Morawieckiego
Ministra Sprawiedliwości Pana Zbigniewa Ziobro
Prezesa Prawa i Sprawiedliwości Pana Jarosława Kaczyńskiego
Niniejszym składamy protest przeciw niesprawiedliwemu i niegodziwemu traktowaniu osoby Pana Mariana Banasia – prezesa Najwyższej Izby Kontroli.
Nie jest naszym zadaniem ocena prawidłowości oświadczeń majątkowych Pana Mariana Banasia. Nie chcemy także podważać prawa do uczciwej krytyki jego zachowania jako osoby publicznej. Natomiast wyrażamy stanowczy protest przeciw publicznemu szkalowaniu i linczowaniu człowieka bez wyroku sądowego i prawa do obrony.
Czynimy to jako współzałożyciele i dawni działacze „Solidarności” w Krakowie, zaangażowani czynnie w odbudowę sprawiedliwego i praworządnego Państwa Polskiego po okresie bezprawia komunistycznego.
Nagonka rozpętana przez lewicowe media i polityków przeciw Panu Marianowi Banasiowi i metody stosowane w tej walce jako żywo przypominają PRL. Nawet partia rządząca, dla której zrobił tak wiele nie chce mu zapewnić prawa do uczciwej obrony.
Czy rodziny i dzieci polskie otrzymałyby potrzebne świadczenia socjalne, a PiS wygrałby wybory, gdyby nie jego zdecydowana walka z przestępczością podatkową? Czy błędy w oświadczeniu majątkowym mają przekreślić świadectwo życia człowieka, zniszczyć jego i rodzinę? Czy człowiek, który z narażeniem życia, bronił bezinteresownie interesu Skarbu Państwa na setki miliardów złotych nie zasługuje na uczciwe potraktowanie? Kto z oskarżycieli zrobił więcej od niego dla Polski niech położy swoje czyny na wadze sprawiedliwości.
Czy inni politycy wykazujący nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych byli tak samo brutalnie traktowani jak Marian Banaś? Czy nie większym przestępstwem jest publiczne szczucie i wyzywanie Pana Banasia od bandytów i przestępców przez lewicowych polityków bez prawomocnego wyroku sądowego?
Gdzie jest partia mająca w swojej nazwie obronę prawa i sprawiedliwości? Kto zażądał przyniesienia jego „głowy na misie”? Czym takim Pan Banaś się wyróżnił, że zasłużył na tak „specjalne” traktowanie. Odpowiedź jest oczywista: naruszył zbyt potężne interesy, a na dodatek okazał się być niezłomny i to jest jego „najcięższa wina”.
Kto chce ten widzi, że skala napaści jest niewspółmierna do winy i nie o błędy tu chodzi, bo te można normalnie wyjaśnić i zastosować odpowiednie sankcje. Jest to pretekst lewicy do podważenia wiarygodności władzy i Państwa Polskiego, a równocześnie zemsta i przestroga dla śmiałków, którzy chcieliby kontynuować sukcesy podatkowe Banasia. Kto nigdy nie zrobił błędu w podatkach, niech pierwszy rzuci kamień.
Jaki idzie z tego przykład i jaka zachęta? Kto następny odważy się narazić mafiom w obronie dobra wspólnego, aby zostać samemu na placu boju? Wszyscy pamiętamy co się stało z byłym prezesem NIK śp Marianem Pańko po zbadaniu przez niego afery FOZZ.
Ta nagonka jest wyraźnym sygnałem dla wszystkich, którzy ośmieliliby się naruszać ciemne interesy: uważajcie, bo to samo was spotka. W PRL było jasno powiedziane: każda ręka podniesiona przeciw interesom władzy zostanie odcięta. Może i dziś należy to przypomnieć, ale wtedy demokrację i praworządność trzeba między bajki włożyć.
Mafia nigdy nie przebacza, ale ufamy że Państwo Polskie nie jest mafią, bo nawet mafiosom zapewnia obronę. Uważamy, że Pan Marian Banaś zasługuje na uczciwe i ludzkie potraktowanie. Obrona wiarygodności władzy i państwa nie może być ślepa ani bezduszna.
Edward Kuliga
Jacek Smagowicz
Krzysztof Bzdyl
Kraków, 2 grudnia 2019 roku”