Oto mamy medialny cyrk opozycji i „nadzwyczajnej kasty”. Łukasz Piebiak do chwili powołania na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości był członkiem zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Słynna już pani „Emilia – według informacji Onetu” – miała w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem, z którym na komunikatorach WhatsApp oraz Messenger ustalać sposoby „kompromitowania” sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach. Chodzi o postać prezesa „Iustitii” Krystiana Markiewicza. Być może były wiceminister przekroczył Rubikon, ale istotnym jest też fakt, że środowisko „nadzwyczajnej kasty” podobny hejt pod adresem rządów koalicji Zjednoczonej Prawicy prowadzi bezkarnie od wielu lat!
Wypada wspomnieć, że sędziowie z „nadzwyczajnej kasty” podejmowali liczne inicjatywy, które można uznać za przejaw działalności politycznej. Ich wypowiedzi atakujące PiS i reformę ustawy o Sądzie Najwyższym wygłaszane były publicznie i to rownież poza granicami Polski. Czy zatem można w ogóle trollować takich sędziów, jak na przykład Józef Iwulski z Sądu Najwyższego, który brał udział w procesach politycznych w czasach PRL i to zataił? Warto przypomnieć jedną z uchwał Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” z dnia 9 kwietnia 2019 r. w sprawie protestu nauczycieli, cyt.
„Polscy sędziowie jako grupa zawodowa posiadają duże doświadczenie w tym zakresie, zdobyte głównie w ciągu ostatnich kilku lat. Miliony złotych publicznych pieniędzy zostały wydane na kampanię billboardową skierowaną przeciwko sędziom. Także najwyżsi funkcjonariusze publiczni, jakimi są Prezydent RP, Premier oraz Minister Sprawiedliwości-Prokurator Generalny, często pozwalają sobie na głoszenie nieprawdziwych i szkalujących informacji na temat polskich sądów i sędziów.
Dziś mowa nienawiści ze strony polityków uderza w kolejną grupę zawodową, w nauczycieli. Dostrzegamy szereg analogii do sytuacji sędziów, chociażby próbę dzielenia środowiska na kierownictwo związków zawodowych i nauczycieli (tzw. sędziowie pałacowi i sędziowie rejonowi) czy twierdzenie, że osoby zabierające publicznie głos są politykami, co w opinii publicznej ma je zdyskredytować. Oba środowiska, sędziowskie i nauczycielskie ponoszą koszty nieudanych i szkodliwych reform, prowadzonych przez polityków bez rzeczywistych konsultacji z tymi środowiskami, często pomimo szeregu ostrzeżeń i wbrew merytorycznym argumentom.
Kampania nienawiści przeciwko nauczycielom toczy się także w internecie. Poprzez wykorzystanie anonimowych kont nauczyciele są obrażani na Twitterze.Jako sędziowie i byli uczniowie stanowczo sprzeciwiamy się prowadzeniu kampanii nienawiści przeciwko nauczycielom. Popieramy postulaty nauczycieli (…) W związku z próbą dzielenia środowiska nauczycielskiego i kierowaniem ataków na konkretne osoby, zalecamy solidarność zawodową i wzajemne udzielanie wsparcia. Właśnie dzięki temu (…) od dłuższego czasu walczymy o wolne sądy. Sądy niezależne od polityków, także dla nauczycieli, którzy tak jak każdy z nas mogą być w sporze z Państwem. (…)”.
Tego typu uchwała Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” jest wyrazem określonego wsparcia dla Związku Nauczycielstwa Polskiego, który historycznie współpracował z postkomunistami, np. wchodząc w skład komitetu wyborczego SLD. Czym zatem jest „solidarność zawodowa sędziów z nauczycielami”, skoro to sędziowie orzekać będą w sprawach dotyczących wynagrodzenia za strajk, ktory niedawno paraliżował polską edukację? Czym są „wycieczki” „Iustitii” pod adresem władz państwowych … jeśli nie promowaniem określonych opozycyjnych środowisk politycznych?
– Będę szczera: pragnę zemsty – oświadczyła sędzia NSA i członkini zarządu stowarzyszenia sędziów „Themis”, Irena Kamińska, która swego czasu zasłynęła wypowiedzią o sędziach jako „nadzwyczajnej kaście ludzi”. Podczas konferencji organizowanej przez Fundację Batorego zadeklarowała, że zamierzone zmiany chce przeprowadzić przez „wyinterpretowanie Konstytucji, nie naciągając jej zbytnio”.
W moim przekonaniu, liczni przedstawiciele „nadzwyczajnej kasty” dawno uchybili obowiązkom wyznaczonym przez art. 178 ust. 3 Konstytucji RP i/lub art. 82§2 prawa o ustroju sądów powszechnych.
Profesor Jan Woleński – filozof, prawnik, wykładowca UJ i WSIiZ w Rzeszowie, na łamach „Polityki” przypomniał, o kruchych granicach między niezawisłością sędziowską a czynnym udziałem w walce politycznej, cyt.
Jak należy rozumieć zacytowane przepisy konstytucji i prawa o ustroju sądów powszechnych? Sprawa jest skomplikowana z uwagi na występowanie takich terminów, jak „godność”, „działalność publiczna”, „niezależność” czy „niezawisłość”. Problemy mogą też sprawiać takie zwroty, jak „żadnej” czy „wszystkiego”. Zacznijmy od określenia działalności politycznej, która może być uznana za przykład działalności publicznej. Politologia określa politykę jako dążenie do sprawowania władzy i jej utrzymania. Każda dalsza analiza musi być odniesiona do typu systemu ustrojowego, w którym działalność polityczna jest realizowana. Żyjemy w ładzie demokratycznym, którego reguły określają, na czym polegają działania zmierzające do zdobycia władzy i jej utrzymania, zwłaszcza podmiotów walczących o zdobycie władzy lub jej utrzymanie”.
Żądanie licznych przedstawicieli opozycji, aby do dymisji w związku z informacjami Onetu podał się Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski jest wprost komiczne. Skoro z urzędu nie ustąpiła prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, pomimo że zasiadali w jej kadencji w nim sędziowie skazujący opozycjonistów z czasów PRL na bezwzględne kary więzienia, a na przykład sędzia Igor Tuleya jeździ po Polsce z krytyką władz … to czy to nie jest przykładem moralności Kalego? Przecież mamy przykady orzeczeń – wydanych do tego w imieniu Państwa Polskiego – które są przykładem zorganizowanego hejtu oprawionego w ramy wyroków … co umożliwia sprawowanie sprawiedliwości przez członków „nadzwyczajnej kasty”. Czym było skazanie ministra Mariusza Kamińskiego czy próba prowadzenia badań psychiatrycznych Jarosława Kaczyńskiego? Czym też było wysłanie do więzienia na 14 dni znanego działacza niepodległościowego Adama Słomki za protest przeciwko bezkarności zbrodniarzy z WRON? Przypomnijmy, że chodziło o manifestację Słomki w sądzie prowadzącym sprawę oskarżonego gen. Czesława Kiszczaka, polegającą na prezentacji baneru za stołem sędziowskim z napisem „tu się robi kpiny ze sprawiedliwości”. W ten sposób ten najmłodszy internowany po wprowadzeniu stanu wojennego protestował przeciwko przewlekłości postępowania i żądanej symbolicznej kary dla autora stanu wojennego. Warto przypomnieć, że 6 grudnia 2018 Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok stwierdzający naruszenie przez Polskę w tej sprawie art. 6 (prawa do rzetelnego procesu) i art. 10 (wolności słowa) Konwencji o ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności!
Zatem nie chodzi o to czy, z kim i o czym pisał Łukasz Piebiak, ale to, że hejt przybrany w piórka orzeczeń stosuje „nadzwyczajna kasta” i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności nawet w sytuacji, gdy ten hejt jest elementem walki politycznej. To dopiero trolling!
Monika Socha-Czyż*
* radna Sejmiku Województwa Śląskiego V kadencji (2015-2018) z listy PiS, prezes Towarzystwa Patriotycznego im. Jana Olszewskiego. Szefowa Działu Samorządowego NGO.
Oj dziecko dziecko. Iustitia nie jest finansowana z budżetu ale dla Ciebie pod grzywką taki fakt jest nie do zmieszczenia