Wybory to taka szkatułka:
wrzucasz Mikołajczyka – wychodzi Gomułka.
Ten popularny wierszyk z okresu wyborów do Sejmu w 1947 roku pragnę zadedykować wszystkim, którzy zdecydują się oddać w jesieni głosy na którąś z trzech koalicji, jakie właśnie uformowały się na polskiej scenie politycznej.
Jest wysoce prawdopodobne, że ktoś głęboko przekonany co do słuszności wprowadzenia do parlamentu kandydata Nowoczesnej bądź Inicjatywy Polskiej i wrzucający do urny kartę z jego nazwiskiem ze zdumieniem dowie się po wyborach, iż tak naprawdę przyczynił się do zwycięstwa kogoś z Platformy, kto zebrał znacznie więcej głosów na danej liście.
Tak samo wybierając młodego polityka Wiosny lub Razem można wbrew sobie poprzeć starego komunistę z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nie wiem jeszcze, z kim porozumie się Polskie Stronnictwo Ludowe, ale z pewnością mało kto z tworzących z nim koalicję ugrupowań (nawet jeżeli to będzie Kukiz’15) będzie miał szansę zasiąść na Wiejskiej.
Wciąż jeszcze świeże doświadczenia Koalicji Europejskiej powinny dać do myślenia wielu potencjalnym wyborcom nowych koalicji mających ambicje podjąć skuteczną walkę wyborczą z obozem władzy.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju