W Kazimierzu Dolnym nieznani sprawcy wywiercili dziury w pniu liczącego ponad 150 lat dębu i wlali do niego środek na chwasty, który spowodował, że drzewo zaczęło szybko usychać – poinformował „Rzeczpospolita”.
Dąb rośnie na wąskiej działce, która wykorzystywana jest jako droga. Przez lata wszyscy omijali drzewo, jednak jeden z okolicznych mieszkańców ogrodził swoją posesję, dlatego obecnie przejście jest utrudnione. O wycięcie drzewa apelowała grupa sześciu mieszkańców Kazimierza Dolnego. Poprzednie władze miasta otrzymały pozwolenie na wycinkę od puławskiego starostwa. Do usunięcia drzewa nie doszło, ponieważ były zastępca burmistrza umieścił na drzewie tabliczkę z napisem: <Niesłusznie skazany na ścięcie, bo wyrósł bez zgody>”
– czytamy w gazecie.
Kiedy przyjęto nowy plan zagospodarowania, droga została wytyczona w nowym miejscu, ale w kasie miasta zabrakło pieniędzy na wykup terenu od właścicieli.
Na początku czerwca okoliczni mieszkańcy zauważyli, że drzewo zaczyna usychać. Zauważono, że w pniu jest kilka dziur, do których ktoś prawdopodobnie wlał truciznę. O zaistniałej sytuacji policję poinformowała gmina. Funkcjonariusze próbują ustalić, kto stoi za próbą zniszczenia drzewa”
– napisała „Rzeczpospolita”.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju