Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz wystąpił na Twitterze z poniższą propozycją (pisownia oryginalna):
„Nataniachu i Kaczyński powinni dostać za wspólną deklarację walki z antysemityzmem i antypolonizmem pokojowego Nobla. Nikt nie zrobił tyle dla przełamywania stereotypów i wzajemnych uprzedzeń oraz budowania pomostów pomiędzy narodami.”
Polska ma już jednego laureata Pokojowej Nagrody Nobla w osobie Lecha Wałęsy. Nie jest to ulubiona postać w kręgu polskiej prawicy, stąd pomysł jednego z jej czołowych medialnych reprezentantów, aby uhonorować nią Jarosława Kaczyńskiego. Lider obozu Zjednoczonej Prawicy nie brał wprawdzie bezpośredniego udziału – podobnie jak premier Izraela Benjamin Netanjahu – w rozmowach, które zaowocowały wspólną deklaracją szefów rządów obu państw, ale wiadomo, że bez jego woli nie doszłoby do jej wypracowania, ani podpisania. Czy jest to jednak wystarczający powód do zgłaszania takiej propozycji?
Pokojowa Nagroda Nobla, przyznawana jest osobom i instytucjom, które wykonały – jak ujęto w jej regulaminie – „największą lub najlepszą pracę na rzecz braterstwa między narodami, likwidacji bądź ograniczenia stałych armii i udziału oraz promowania kongresów pokojowych”.
Warto przypomnieć, że nominowani byli do niej – oprócz Wałęsy – jeszcze dwaj Polacy: papież Jan Paweł II i były premier Tadeusz Mazowiecki, którzy nie otrzymali jednak tego prestiżowego wyróżnienia. Tym bardziej nie ma na nie szans prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju.