Śledczy umorzyli dochodzenie w sprawie zranienia przypadkowego kierowcy kulą wystrzeloną na strzelnicy w Kędzierzynie-Koźlu – poinformował rzecznik prokuratury okręgowej w Opolu Stanisław Bar.Do zdarzenia doszło 8 kwietnia 2017 roku w Kędzierzynie-Koźlu. W jadący jedną z miejskich dróg samochód osobowy trafił pocisk karabinowy. Kula przebiła szybę i trafiła kierowcę w kark. Mężczyźnie, mimo odniesionej rany, udało się zapanować nad pojazdem, którym razem z nim podróżowała żona i dziecko. Ranny został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację.
Jak wykazało śledztwo, kula została wystrzelona z terenu strzelnicy prowadzonej przez Kozielskie Stowarzyszenie Strzelectwa „Cel”, na którym swoje umiejętności obsługi broni czarnoprochowej ćwiczyli obywatele Czech. W wyniku badań ustalono karabin, z którego padł strzał. Jednak nie udało się jednoznacznie ustalić, kto pociągnął za spust, gdyż z tego samego karabinu korzystały dwie osoby – ojciec i syn.
Zdaniem biegłych, najprawdopodobniej pocisk rykoszetował. Prokuratura rejonowa w Kędzierzynie-Koźlu uznała, że doszło do wyjątkowego zdarzenia losowego i ze względu na brak znamion czynu zabronionego umorzyła dochodzenie. Z tą opinią nie zgodził się pełnomocnik pokrzywdzonego, który zwrócił uwagę na fakt, że strzelanie odbywało się pod nieobecność zarządcy strzelnicy i złożył zażalenie do sądu. Ten jednak utrzymał decyzję prokuratury w mocy uznając, że strzelanie odbywało się zgodnie ze wszystkimi zasadami sztuki, z zachowaniem rygorów bezpieczeństwa, a zdarzenie miało charakter nieszczęśliwego wypadku.
oprac. W.S