Komisja weryfikacyjna zajęła się wczoraj sprawą nieruchomości przy ul. Dahlberga 5 w Warszawie.Kamienica została zreprywatyzowana w 2007 r., na początku prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz. Po tym miasto przyjęło 1/3 praw do budynku i przekazało je Markowi Mossakowskiemu – znanemu kolekcjonerowi nieruchomości.
Nowy właściciel kamienicy od samego początku podwyższał czynsze oraz groził eksmisją. Pomimo licznych skarg mieszkańców i postępowań sądowych warszawski ratusz stawał po stronie czyścicieli kamienic.
Jak zaznacza wiceszef komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta, sprawa nieruchomości przy ul. Dahlberga 5 doskonale pokazuje, jak Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej urzędnicy doprowadzili do dramatu tysięcy lokatorów.
– Hanna Gronkiewicz-Waltz wspólnie z Markiem Mossakowskim doprowadzili do dramatu ludzi, którzy mieszkali w tej kamienicy, bo dzisiaj została tutaj jedna rodzina. Należy zadać pytanie, co się stało z osobami, które odpowiadają za to, że mieszkańcy tej kamienicy musieli się wyprowadzić i spotkała ich taka tragedia? I to na nieruchomości, której miasto jest współwłaścicielem. Marek Andruk w nagrodę za swoją misję jako burmistrza dzielnicy Wola w 2010 r. został prezesem jednej ze spółek miejskich. Hanna Gronkiewicz-Waltz umieściła go tam na 5 lat, gdzie zarządzał jednym z przedsiębiorstw należących do miasta. Ta sprawa pokazuje, jak nie tylko Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale cała warszawska Platforma Obywatelska przez lata była bierna na cierpienia lokatorów – powiedział.
Na dzisiejszą rozprawę ws. nieruchomości przy ul. Dahlberga 5 wezwani zostali: lokatorzy kamienicy, były burmistrz dzielnicy Wola Marek Andruk oraz Marek Mossakowski. W najbliższym czasie wezwanie ma też otrzymać były wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak.