Wczoraj o 15.00 doszło do kolejnego spotkania władz miasta Kędzierzyna-Koźla z kupcami z targowiska przy ul.Damrota. Kupcy chcieli przesunięcia terminu remontu oraz zmian w projekcie budowlanym, czemu dali wyraz w przesłanej do urzędu petycji. Remont ma potrwać 270 dni, co oznacza praktycznie całoroczne wyłączenie targowiska z funkcjonowania. Tymczasem….– Rozpoczynamy remont targowiska w sierpniu tego roku – dyktatorskim tonem oznajmiła na wstępie spotkania Sabina Nowosielska. I czar prysł.
Wobec protestów części zebranych kupców, po chwili jej dyktat nieco zelżał. – Dobrze. Proszę wyznaczyć pięć osób, z którymi będziemy rozmawiać na temat ewentualnych zmian w projekcie nowego targowiska. Będzie się z Wami spotykał pan dyrektor MZBK Stanisław Węgrzyn, ale zaznaczam, że remont targowiska rozpoczynamy 1 sierpnia 2018 roku – oznajmiła ubrana w czerwoną garsonkę „miła pani”.
Osobnym tematem stała się sprawa czasowego przeniesienia targowiska w inne miejsce. Było kilka propozycji. Między innymi taka, by targowisko umiejscowić na placu w okolicach Szkoły Podstawowej nr 6, przy ulicy Stalmacha. Z takim rozwiązaniem nie zgodzili się kupcy, którzy najwyraźniej nie dostrzegali plusów takiej lokalizacji, jak choćby bezpośrednie sąsiedztwo przystanków komunikacji miejskiej, umożliwiajacy swobodny dojazd mieszkańców Kędzierzyna-Koźla na targ.
Przedsiębiorcy zaproponowali by czasowym targowiskiem stał się obecny parking dla prominentnych pracowników starostwa powiatowego. Ten za szlabanem. Wszyscy przedsiębiorcy zarzekali się, że na tej powierzchni, wszyscy się zmieszczą, bo część z nich na czas remontu planuje zawieszenie handlu. To wydaje się być absurdem i niewykonalne. Już widzę zadowoloną minę pani skarbnik starostwa powiatowego, parkującą swoje czerwone nowiutkie autko, w jakimś bliżej nieokreślonym miejscu i śmigającą do pracy w obuwiu typu „szpilki” przez Plac Wolności.
Jeszcze inną sprawą jest możliwość całkowitego zakorkowania centrum Kędzierzyna-Koźla. Wtedy drodzy kupcy mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla zjedzą Was razem z waszymi straganami. Ponadto obserwując środową dyskusję odniosłem wrażenie, że przedsiębiorcy skupieni wokół targowiska przy ulicy Damrota, nie są w stanie działać wspólnie i w porozumieniu, tylko potworzyły się wśród nich „małe grupki interesów”, które chcą reprezentować tylko siebie. A to „woda na młyn” prezydenty Nowosielskiej i jej aparatu urzędniczego.
Tekst i foto: Wiktor Sobierajski
P.S: Na wstępie spotkania zaproponowałem, aby przebieg spotkania z przedsiębiocami był nagrywany. Sabina Nowosielska skwitowała mój pomysł krótko: – Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!