Opolski portal Gazety Wyborczej doszukał się opinii wydanej przez służby Marszałka Województwa Opolskiego, które słusznie stwierdziły, że dokonanie aborcji podnosi ryzyko wystąpienia raka piersi. Choroba nowotworowa może rozwinąć się nawet po wielu latach i pacjentka nie kojarzy jej z przerwaniem ciąży. Jednak lekarze potrafią wskazać na czynnik sprawczy – u znacznej liczby kobiet jest to aborcja. Aktualnie Marszałek Województwa Opolskiego wycofuje się z opinii, bo przecież PO popiera aborcję i jeszcze pomaga w tym wicemarszałek z MN odpowiedzialny za zdrowie. Poniżej zagraniczne badania naukowe które potwierdzają taki związek.
Zespół naukowców z University of Colombo w Sri Lance badał, w jaki sposób karmienie piersią może chronić kobiety przed rozwojem chorób zagrażających życiu. Okazało się, że karmienie piersią zapewnia wysoką ochronę przed nowotworem gruczołu piersiowego. I – niejako przy okazji – wyszło, że największym czynnikiem ryzyka w rozwoju nowotworu piersi jest dokonanie aborcji.
Rak gruczołu piersiowego jest nowotworem o długiej fazie przedklinicznej, objawia się po latach utajonego wzrostu. Najwięcej zachorowań obserwuje się u kobiet między 50. a 70. rokiem życia.
Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie „Cancer Epidemiology”. To najnowsze ustalenia wykazujące związek między rakiem piersi i aborcją. W ciągu ostatnich 14 miesięcy przeprowadzono także inne studia epidemiologiczne nad tym zagadnieniem. W raportach z ośrodków medycznych w Chinach, Turcji i USA możemy przeczytać takie same wnioski – to właśnie aborcja jest bardzo często główną przyczyną zachorowania na raka piersi.
Rozwój raka piersi jest spowodowany przez wysoki poziom estradiolu, hormonu, który pobudza rozrost tkanki gruczołowej piersi w czasie ciąży. Donoszenie ciąży, poród i karmienie piersią eliminują jakiekolwiek negatywne skutki działania estradiolu. Również po naturalnym poronieniu organizm kobiety potrafi dać sobie radę z powrotem do równowagi hormonalnej. Natomiast w przypadku aborcji bardzo wysoki poziom estradiolu utrzymuje się dość długo i przyczynia się do nowotworzenia tkanki gruczołowej.
Prof. Jack Scarisbrick, prezes brytyjskiej organizacji Life (Życie), powiedział: “To jest druzgocący nowy dowód na istnienie związku między rakiem piersi a aborcją”. Przyznał, że lobby pro-aborcyjne stale dokonuje manipulacji dowodami z badań klinicznych. „Jest prawdziwą zdradą kobiet, jeśli nie ostrzega się ich, że decyzja o aborcji może ciężko uszkodzić zdrowie”.
Jako przykład podał sytuację w Wielkiej Brytanii. Mimo, że Royal College of Obstetricians and Gynaecologists (Królewskie Kolegium Położników i Ginekologów) oficjalnie uznał związek wystąpienia raka piersi z dokonaniem aborcji, większość lekarzy nie ostrzega swoich pacjentek. Oficjalnie twierdzą, że przekonały ich wyniki międzynarodowych badań przeprowadzonych w 2004 r. przez naukowców z Oxford University, które takiego związku nie wykazały.
Badania te zostały jednak natychmiast skrytykowane przez specjalistów metodologii badań epidemiologicznych. Kobiety uczestniczące w badaniach oksfordzkich były zbyt młode, aby doszło u nich do rozwoju choroby.
Dane statystyczne mówią same za siebie. Przed wprowadzeniem w Wielkiej Brytanii ustawy legalizującej przerywanie ciąży (1971 r.) odnotowywano ok. 18 tys. przypadków raka piersi rocznie. W ostatnich latach liczba zachorowań dochodzi do 200 tys. rocznie.
Masz więcej pytań o aborcję znajdziesz dużo odpowiedz na NGO tutaj.
[Tłumaczenie i opracowanie własne na podstawie: “Daily Mail” – 24.06.2010 r. via SPUC – 28.06.2010 r.]
Materiał źródłowy:
M. De Silva, U. Senarath, M. Gunatilake, D. Lokuhetty, “Prolonged breastfeeding reduces risk of breast cancer in Sri Lankan women: A case–control study”, w: “Cancer Epidemiology”, June 2010 (Vol. 34, Issue 3), s. 267-273.
ngo