Lekarze rezydenci nie przerwą prowadzonego od poniedziałku protestu głodowego; środowe spotkanie z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem i wiceminister Józefą Szczurek-Żelazko zakończyło się bez porozumienia stron.
„Rozmawialiśmy przede wszystkim o koniecznym wzroście nakładów na ochronę zdrowia. Mówiliśmy także o sytuacji personelu medycznego w szczególności o sytuacji młodych lekarzy. Z naszej strony oczywiście padło zapewnienie, że jest pełne zrozumienie dla stanowiska młodych lekarzy, ale także wyjaśniałem, że w znacznej mierze idziemy w kierunku którego oczekują” – powiedział minister Radziwiłł po zakończeniu ok. trzygodzinnych rozmów z rezydentami.
Ocenił, że rozmowa była „trudna, ale z pełnym szacunkiem”. Podkreślał, że nakłady na służbę zdrowia stale rosną. Zaapelował też do protestujących o przerwanie głodówki, podkreślał, że ta forma protestu może być niebezpieczna dla ich zdrowia.
Protestujący lekarze rezydenci ocenili, że na spotkaniu z kierownictwem resortu nie przedstawiono im żadnych konkretnych propozycji.
„Jesteśmy smutni, rozżaleni; spotkanie przełomu nie przyniosło, nie przyniosło też żadnych nowych propozycji ze strony Ministerstwa Zdrowia” – powiedział po spotkaniu wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Łukasz Jankowski. Dodał, że protest głodowy trwa nadal, a postulaty medyków są aktualne. Rezydenci powiedzieli, że czekają na kolejne spotkania i konkretne, wiążące propozycje ze strony MZ.
W minionym tygodniu minister przedstawił projekt rozporządzenia, w którym zaproponował dodatkowe 1,2 tys. zł dla rezydentów w dziedzinach: chirurgia ogólna, choroby wewnętrzne, medycyna rodzinna, medycyna ratunkowa, pediatria i psychiatria. Podczas spotkania w środę minister zaproponował, by dodatkowe 1,2 tys. zł otrzymali także lekarze odbywający rezydenturę z patomorfologii, onkologii klinicznej i hematologii. Odnosząc się do tej propozycji rezydenci wskazali, że zależy im przede wszystkim na wzroście nakładów na ochronę zdrowia.
Od poniedziałku młodzi lekarze prowadzą protest głodowy w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Liczba medyków, którzy zdecydowali się na tę formę protestu, zwiększa się; obecnie jest ich ok. 30. Protestujący domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. (PAP)
autorzy: Olga Zakolska, Krzysztof Markowski