Zareagowaliśmy. Wczoraj tj. 3 października 2017 roku miałem okazję podróżować koleją na trasie Kędzierzyn-Koźle – Opole. Pociągiem o godzinie 5.53. To bardzo popularny pociąg, bowiem właśnie nim ludzie dojeżdżają do pracy do Zdzieszowic, Gogolina, Opola i Wrocławia. Tymczasem kasy biletowe na dworcu kolejowym Kędzierzyn-Koźle czynne były od 5.45.
Panie pracujące w kasach to byli pracownicy PKP, które jakby nie zauważyły że czasy się zmieniły. Chciałem dowiedzieć się jak nazywa się firma obsługująca sprzedaż biletów w kasach. Zwróciłem też uwagę, że takiej informacji nie ma np. za szybą oddzielającą pracownika od klienta. Poprosiłem także o numer telefonu do firmy lub do osoby funkcyjnej w tejże firmie. – Absolutnie nie podam panu. – Dlaczego? – pytam. – Nie podam i tyle. Proszę dzwonić do Przewozów Regionalnych – dość niegrzecznie odburknęła starsza pani. No to zadzwoniłem do Sylwestra Brząkały dyrektora opolskiego przewoźnika kolejowego Polregio poprosiłem o zmianę-wydłużenie godzin pracy kas biletowych w Kędzierzynie-Koźlu o 15 minut. Po powrocie z Opola ok godziny 12.30 pan dyrektor oddzwonił.
– Proszę Pana rzeczywiście taka sytuacja ma miejsce. Już dzwoniłem do właściciela firmy, która obsługuje sprzedaż biletów w Kędzierzynie-Koźlu. Taka sytuacja jest niedopuszczalna, bowiem rano, po godzinie piątej, ze stacji Kędzierzyn-Koźle odjeżdża kilka pociągów i pasażer powinien mieć możliwość kupna biletu w kasie biletowej. Od jutra będą one czynne od 5.30, a jeżeli będzie taka potrzeba, to zobowiążę szefa firmy obsługującej kasy biletowe do tego, by były one czynne jeszcze wcześniej – powiedział nam Sylwester Brząkała, dziękując za sygnał.
Wiktor Sobierajski