Od 1 stycznia 2017 roku Opole powiększy się o sołectwa z sąsiednich gmin: Prószkowa, Dobrzenia Wielkiego, Komprachcic i Dąbrowy – o decyzji rządu w tej sprawie poinformował poseł Patryk Jaki. Przeciwnicy powiększenia stolicy regionu są oburzeni. – To jakiś ponury żart! – denerwują się.
Sytuacja oburza przedstawicieli gmin i niektórych polityków. – Dla mnie to pogwałcenie prawa i wielkie draństwo, że w taki sposób można w państwie demokratycznym podejmować decyzje i że rząd takie rzeczy akceptuje – mówi Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej. – Jeden z przedstawicieli rządu mówił, że to suweren jest ważny. Jak to się ma do tego społeczeństwa, które wyraźnie powiedziało NIE? – pyta Galla. – Uważam, że to totalne pogwałcenie wszelkich zasad demokracji i powiedziałbym, że nawet roli samorządu, bo ci samorządowcy z sąsiednich gmin nie mieli w tej sprawie nic do powiedzenia – dodaje.
Oburzenia nie kryje Rafał Kampa, jeden z liderów protestu. – Dla mnie to ponury żart! Jutro miała być wspólna Komisja Rządu i Samorządu. Co mam powiedzieć ludziom? Że przegraliśmy? – denerwuje się Kampa. – Jesteśmy zaskoczeni, bo po raz kolejny jesteśmy ignorowani. Brakuje mi słów, w jakim my państwie żyjemy? Może to już państwo takie jak naszych wschodnich sąsiadów? – oburza się Kampa i decyzje porównuje do putinowskich.
za www.onet.pl Wiktor Sobierajski
To co mówi Galla posiada marginalne znaczenie. Nikt nie liczy się z tym posłem. I bardzo dobrze.