Francuski Legion Antybolszewicki LVF i 33 Dywizja Grenadierów SS Charlemagne

Niezależna Gazeta Obywatelska

Marianna okładkaW polskiej historiografii Francja z okresu II wojny kojarzy się z wiarołomną postawą zajętą w wrześniu 1939 r., klęską i kapitulacją roku 1940 i późniejszą kolaboracją z lat 1940-1944. Tymczasem faktem jest, iż po kapitulacji w czerwcu 1940 r. wielu Francuzów, a także francuskich obywateli służyło w formacjach wojskowych, zarówno państw koalicji antyhitlerowskiej, jak i państw Osi. O ile jednak znane są i nagłaśniane bohaterskie dokonania 13 Półbrygady Legii Cudzoziemskiej (13ème demi-brigade de Légion Étrangèr), walczącej min. w obronie Narwiku, 1 Dywizji Sił Wolnych Francuzów bijącej się dzielnie w Afryce pod Bir Hakeim, czy aktywność militarna Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego (Corps Expẻditionnaire Francais), toczącego zażarte walki we Włoszech, o tyle na zapomnienie skazani zostali francuscy żołnierze z Ochotniczego Francuskiego Legionu Antybolszewickiego (La Légion des Volontaires Français contre le Bolchevisme – LVF) czy 33 Dywizji Grenadierów SS „Charlemagne” (33. Waffen-Grenadier-Division der SS „Charlemagne“ (französische Nr. 1) . Wydaje się, że 68 lat po zakończeniu tego najkrwawszego w naszych dziejach konfliktu nie ma powodu, by o nich nie pamiętać, tym bardziej, że wielu z nich złożyło walcząc z bolszewikami na froncie wschodnim niemałą daninę krwi.

Proces budowania francuskiej jednostki wojskowej, która mogłaby wziąć udział w „antykomunistycznej krucjacie”, rozpoczął się tuż po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej. Jeszcze 22 czerwca 1941r., były komunista – lider Francuskiej Partii Ludowej (Parti Populaire Française) – Jacques Doriot rzucając hasło: „komuniści zapłacą” , zgłosił inicjatywę powołania legionu antybolszewickiego, który miał wziąć udział w walce o socjalistyczną Europę . Następnego dnia Marcel Déat – przywódca Zgromadzenia Ludowo-Narodowego (RNP – Rassemblement National Populaire) , spotkał się w tej sprawie z ambasadorem Rzeszy Otto Abetzem. Tego samego dnia, O. Abetz przekazał francuską propozycję niemieckiemu MSZ. Po kilkunastu dniach zwłoki, 5 lipca 1941r. Niemcy wyrazili zgodę na powołanie legionu . Nie była ona bezwarunkowa. Rekrutacja ochotników miała się odbywać tylko do okupowanych obszarów północnej Francji, a liczba ewentualnych chętnych nie powinna przekroczyć 15 000 osób . 7 lipca 1941r. utworzony został Komitet Centralny Francuskiego Ochotniczego Legionu Antybolszewickiego (Comité central de la LVF) . Na jego czele stanął Eugène Deloncle , przedwojenny przywódca organizacji Kaptur (La Cagoule), czyli Tajnego Komitetu Akcji Rewolucyjnych (Comité Secret d’Action Révolutionnaire) . Obok niego w komitecie zasiedli: lider Frontu Frankijskiego (Le Front Franc) Jean Boissel , Marcel Bucard – przywódca Parti Franciste, oraz Pierre Constantini . Po ukonstytuowaniu się władz komitetu, w miastach północnej Francji rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja werbunkowa. Na słupach ogłoszeniowych pojawiły się afisze z podobiznami marszałka Philippe Pétaina, z hasłem „Wstępuj do Legionu Ochotników Francuskich do Walki z Bolszewizmem. Francuzie, los Francji jest w twoich rękach” . Następnego dnia po ukonstytuowaniu się komitetu, w gazecie „L’Oeuvre” ukazał się apel jego członków, w którym padało stwierdzenie, że ochotnicy będą reprezentować „Francję na froncie rosyjskim” . Do propagandowego uzasadnienia antybolszewickiej krucjaty włączyły się środowiska intelektualne z (jednym z najzdolniejszych pisarzy i publicystów) Robertem Brasillachem na czele. W artykule napisanym 30 czerwca 1941 r. opublikowanym na łamach prawicowego tygodnika „Je suis partout” uznał on, że wojna niemiecko-sowiecka stanowi początek zmagań Zachodu, który jego zdaniem reprezentowany był przez nazizm i świata orientalnego uosabianego przez bolszewizm . Z kolei wspomniany Marcel Bucard pisał: „Dla nas sytuacja jest zupełnie jasna. Życzymy zwycięstwa tym, którzy wyzwolą Europę od bolszewizmu i którzy jednocześnie oswobodzą ją z wpływów żydowskiego kapitału tak, aby Europa mogła żyć” . Akcja zachęcająca do wstępowania do legionu przyniosła skutek w postaci zgłoszenia się w latach 1941-1943 do służby 10 788 ochotników, z których tylko 6 429 przyjęto . Ochotnicy wywodzili się głównie z radykalnych partii i organizacji politycznych takich jak: Liga Francuska, Zgromadzenie Ludowo-Narodowe, Francuska Partia Ludowa czy Partia Narodowo-Kolektywistyczna. Pewien dystans wobec pomysłu powołania legionu zachowały władze Państwa Francuskiego, traktując tę inicjatywę jako prywatną . Jej inicjatorzy nazywani ultrasami kolaboracji, znajdowali się w opozycji do autorytarnych rządów marszałka Philippe Pétaina . Postrzegali oni petainowską „Rewolucję Narodową” jako ideę owianą duchem znienawidzonej przez nich ideologii konserwatywnej. Reżim Vichy był im obcy, choćby z powodu zbyt chłodnego stosunku do kolaboracji z III Rzeszą oraz do projektu budowy w Europie tzw. Nowego Porządku Europejskiego. Dla środowisk bliskich marszałkowi związanych z Action Française, podejmowanie działań na rzecz tworzenia jednostki nie będącej częścią armii francuskiej, a której żołnierze składali przysięgę na wierność przywódcy obcego państwa, było niedopuszczalne . Lider narodowo-konserwatywnej AF Charles Murras zdecydowanie krytycznie oceniał inicjatywę powołania LVF. Twierdził on, że antykomunizm nie może usprawiedliwiać kolaboracji czynnej z okupantem. Organizatorom jednej z antysowieckich wystaw powiedział: „To nie Rosjanie okupują Francję. Gdybyście zorganizowali wystawę antyniemiecką, nie omieszkałbym się na niej pojawić” . Formalnie władze Państwa Francuskiego unormowały kwestie relacji z LVF i wzięcia niejako w opiekę członków tej formacji dopiero 11 lutego 1943 roku, kiedy to rząd Pierra Lavala uznał LVF za organizację użyteczności publicznej . Pomimo wspomnianej niechęci władz Vichy wobec tej inicjatywy powołania, nie była ona na tyle widoczna, by zniechęcić zwolenników marszałka do zaciągania się pod sztandary legionu. Dla sympatyków władz Vichy ważnym czynnikiem motywującym, który zachęcał ich do skierowania swych kroków do biur werbunkowych LVF, był antykomunizm.

Jeden z nich Henri Georges Gonzales, który zgłosił się do LVF wiosną 1942 r., motywował swój akces do służby w LVF właśnie chęcią przeżycia przygody, walki ze znienawidzonym komunizmem oraz wpływom swego przyjaciela, lidera PPF w Marsylii Simona Sabianiego . Z kolei Pierre Soulé zaciągnął się do LVF by – jak to określił „pomóc marszałkowi w jego misji”. Soulé wywodził się z komunistycznej rodziny. Jego ojciec był jednym z założycieli PCF (Partii communiste française) w Bordeaux. Kiedy zdecydował się ją opuścić, został zamordowany. Soule zrozumiał czym jest komunizm w Hiszpanii, do której udał się na wakacje i z której uciekł, widząc zbrodnie popełnione przez republikanów . Innym ochotnikiem był Raymond Mercier członek młodzieżówki RNP – Jeunesses Nationales Populaires, wywodzący się z rodziny o tradycjach wojskowych. Jego ojciec w składzie kontyngentu francuskiego znalazł się w 1918 roku w Rosji, by walczyć z bolszewikami. On sam chciał dokończyć dzieło ojca i oczyścić Rosję z bolszewizmu . Paradoksalnie do legionu zaciągali się także dawni działacze socjalistyczni. Wśród nich był członek Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii Georges Blonet, który pod wpływem zdecydowanego sprzeciwu wobec podpisania paktu Ribbentrop – Mołotow, zmienił swe poglądy i wstąpił do RNP, a potem do LVF . Obok licznej rzeszy francuskich antykomunistów, do LVF zaciągali się także Bretończycy głównie wywodzący się z kręgów członków i sympatyków separatystycznej Bretońskiej Partii Narodowej (Strollad Broadel Breizh) . Około 110 rekrutów pochodzenia bretońskiego zgłosiło się do LVF, co biorąc pod uwagę kontestowanie przez SBB faktu zwierzchności Państwa Francuskiego nad Bretanią, można zrozumieć tylko jako gest aprobaty wobec decyzji rozpoczęcia przez III Rzeszę wojny z sowietami i zaznaczenia w niej swego udziału.

Wśród oficerów LVF Bretończykami z pochodzenia byli min. podporucznik Michael de Genouillac (dowodzący 3 kompanią I batalionu) oraz Waffen-Obersturmbannführer Paul Gamory-Dubordeau . Obok Bretończyków pewną grupę ochotników stanowili biali Rosjanie, a więc potomkowie tysięcy rosyjskich emigrantów osiadłych we Francji po rewolucji 1920r. we Francji. Ich udział w walkach z bolszewikami na froncie wschodnim miał być swoistą kontynuacją walk z okresu wojny domowej z lat 1918-1920, w których brali udział ich ojcowie. W strukturach LVF w latach 1941-1944 służyło 1,5% rosyjskich emigrantów . Najbardziej znaczącą osobą z racji swego pochodzenia w tej kategorii ochotników był Sergiej Protopopow, wywodzący się z książęcego rodu Uchtomskich, wnuk ostatniego ministra spraw wewnętrznych carskiej Rosji i syn rosyjskiego konsula generalnego w Nicei. Zaciągnął się on do legionu w 1943 roku, by potem w 1944r. znaleźć się w dywizji „Charlemagne”. Zginął 1 maja 1945r. jako Waffen-Standarten-Oberjunker w czasie walk w Berlinie, od odłamków sowieckiego pocisku . Nie mniej znanym ochotnikiem (jeśli chodzi o nazwisko), był wnuk rosyjskiego pisarza Nikołaj Tołostoy . Rosyjskimi ochotnikami w LVF byli także: Dmitrij Kontev , Nikołaj Schumilin , Sergiej Patruschov , Georg Stein , Gieorgij Strogov , Dimitrij Golienichev-Kutuzov , Włodimir Tirbach , Konstatin Lipko , a także żołnierz kompani przeciwlotniczej FLAK Waffen-Sturmann Jurij Samassoudov . Poza Rosjanami w LVF służyli także emigranci innych narodowości, zamieszkujący dawne Imperium Romanowych. Jednym z nich był 15 – letni gruziński ochotnik Leo Watchnadze oraz pochodzący z książęcej rodziny Konstantin Almikivari.

Akcja werbunkowa do legionu uzyskała wsparcie pewnej części hierarchów kościoła katolickiego. Szczególne zasługi na tym polu miał błogosławiący legionistów rektor Instytutu Katolickiego w Paryżu, kardynał Alfred Baudillart . W jednym z przemówień mówił on min. „ Jako duchowny i Francuz, nie waham się powiedzieć, że ci legioniści należą do najlepszych synów Francji. Nasz legion odzwierciedlający średniowieczne wartości Francji, Francji odradzających się kościołów, wystawiony został na czoło decydującej walki. Podkreślam, bo jestem tego pewien, że ci żołnierze staną się forpocztą wielkiego francuskiego odrodzenia. W rzeczywistości ci legioniści to nowa forma rycerstwa. Są oni krzyżowcami XX wieku. Niech będzie błogosławiona ich broń w imię Chrystusa Zmartwychwstałego”. Żołnierzom z LVF zapewniono również wsparcie duchowe, za które odpowiadał odgrywający istotną rolę w jednostce kapelan Monsiniore Jean de Mayol de Lupè . 27 sierpnia 1941r. odbyła się w koszarach Borgnis-Desborde w Wersalu, uroczystość inauguracji LVF. W jej trakcie, jeden z legionistów Paul Collete, zaczął nagle strzelać w kierunku francuskich dygnitarzy, w wyniku czego zostali ranni Pierre Laval oraz Marcel Dèat . 8 września 1941r., pierwsza grupa francuskich ochotników, licząca 25 oficerów, 803 podoficerów i żołnierzy przybyła do obozu szkoleniowego Dęba koło Mielca. Kilkanaście dni później 20 września 1941r., 127 oficerów, 769 podoficerów i żołnierzy przybyło w ramach drugiego kontyngentu . Przybyli żołnierze znaleźli się w strukturach I oraz II batalionu .

Legioniści zobowiązani zostali do złożenia przysięgi na wierność Adolfowi Hitlerowi . Umundurowanie stanowiły mundury typu feldgrau, a więc mundury Wehrmachtu. Jedyne, co wyróżniało legionistów była tarcza na prawym ramieniu z francuskimi barwami narodowymi, z napisem France. Żołnierze LVF otrzymywali żołd, chociaż jego wysokość uzależniona była od stopnia oraz kilku innych czynników i wahała się w wersji podstawowej w granicach: od 2400 franków (w przypadku szeregowego żołnierza) do 10 760 (w przypadku dowódcy legionu). Do tych wysokości dochodziły różne dodatki, min. za posiadane dzieci czy też służbę na pierwszej linii . Formalnie jednostka, w której służyli Francuzi, nosiła nazwę Francuski 638 Pułk Piechoty (Französischer Infantry-Regiment 638). Liczebność pułku wynosiła 181 oficerów, 2271 podoficerów i żołnierzy oraz 35 osób stanowiących personel niemiecki . Dowódcą pułku został wyznaczony płk. Roger Labonne – oficer wojsk kolonialnych, ale raczej historyk wojskowości doby wojen napoleońskich, niż dowódca posiadający praktyczne doświadczenie wojskowe potrzebne na takim stanowisku. Poza tym był to oficer już wiekowy – 65 letni, co również miało swoje znaczenie. Szefem sztabu LVF był major Maurice de Planard, natomiast funkcje dowódców batalionów objęli w przypadku I batalionu składającego się z 1, 2, 3 i 4 kompanii – kapitan Louis Leclerc, a II batalionu złożonego z 5, 6, 7 i 8 kompanii – major Andre Girardeuax. Spośród wspomnianych 8 kompanii, dwie były kompaniami ciężkich karabinów maszynowych. Poza tym istniały: 13 kompania artylerii (wyposażona w działa 75mm i 105 mm) pod wodzą kapitana Michaela Segre, 14 kompania przeciwpancerna (uzbrojona głównie w 37 mm działa tzw. PAK-35/36), dowodzona przez kapitana Alberta Buyolla .

Pomimo wspomnianego dystansu, jaki okazywał marszałek wobec inicjatywy powołania legionu, w momencie wyjazdu jednostki na front, wysłał on do jego dowódcy telegram, zawierający znamienne słowa: ”Legioniści, w Waszych rękach spoczywa honor wojskowy Francji” . W dalszej jego części Marszałek wzywał żołnierzy by – jako obywatele Francji – zachowali poczucie dumy narodowej i zapewniał ich, że poprzez ochotniczy udział w krucjacie antybolszewickiej, zasłużą sobie na wdzięczność całego świata. Legion znalazł się w składzie bawarskiej 7 Dywizji Piechoty (7. Infanterie-Division), dowodzonej przez generała Eccarta von Gablenza , podlegającej VII Korpusowi Armijnemu (VII Armee Korps), wchodzącemu w skład 4 Armii Pancernej (4 Panzer Armee) walczącej w Grupie Armii Środek (Gruppe Armee „Mitte”) . Już w listopadzie, francuscy ochotnicy pojawili się na linii frontu w okolicach Smoleńska w odległości 77 km od Moskwy . W imieniu walczących na froncie sił Wehrmachtu, a konkretnie VII Korpusu Armijnego powitał ich, w specjalnym rozkazie dziennym (sporządzonym na tę okoliczność w języku francuskim), generał Wilhelm Fahrmbacher. Dowódca korpusu nazwał francuskich żołnierzy „towarzyszami w walce na śmierć i życie” . Niemieccy żołnierze, nieco mniej entuzjastycznie postrzegali swoich francuskich kolegów. Jeden z nich pisał: „Ci Francuzi to naiwni idealiści, marzyciele albo starzy wyjadacze z legii cudzoziemskiej, którzy nieraz mają na karku więcej niż dwanaście lat służby” . 24 listopada 1941r., II batalion 638 pułku obsadził rejon wsi Wygljadowka 77 kilometrów od Moskwy . W tym okresie temperatury spadły do kilkudziesięciu stopni poniżej zera. 1 grudnia 1941r. francuscy antykomuniści przeszli chrzest bojowy, atakując pozycje zajęte przez żołnierzy syberyjskiej sowieckiej 32 Dywizji Strzeleckiej w rejonie wsi Djutkowo. Ten atak kosztował ich 12 zabitych i 55 rannych . Niemiecki korespondent wojenny zanotował: „Nie ma co! Był to brawurowy atak francuskich ochotników, tyle że zupełnie idiotyczny, jak za czasów Fryderyka Wielkiego!” . Po tygodniu walk, 8 grudnia 1941r. francuski LVF – podobnie jak i cała 7 Dywizja Piechoty – zostali wycofani z linii frontu. W ciągu tygodnia walk poniesione straty wyniosły 65 zabitych, 120 rannych i około 300 chorych legionistów, głównie z poważnymi odmrożeniami . Dotkliwości związane z warunkami pogodowymi, w jakich znaleźli się francuscy żołnierze, ukazywały listy kierowane przez nich do swych rodzin. Ochotnik Jean Claire, pisał: „Kochana Mamo, mróz okropny, —40, uniemożliwia myślenie. Po prostu mam zamrożony mózg. Kilku kolegów straciło uszy oraz palce u nóg. Ja mam także odmrożone uszy. Odpadło mi pół lewego ucha…” .

Niemieckie oceny dokonań francuskich ochotników były różne. Generał Gablenz twierdził, że „Francuzi bili się dzielnie” . Nieco odmienne wnioski wypływają z fragmentów niemieckiego raportu, którego autor pisał: „Niektóre francuskie oddziały nie przybyły. Podczas wymarszu widoczne stały się dalsze odznaki dezintegracji (…) ludzie nie są wystarczająco wyszkoleni.” . Bardziej pogłębioną analizę, jeśli chodzi o postawę francuskich ochotników, zawiera opracowanie wykonane przez oficera operacyjnego 7 Dywizji Piechoty – ppłk. Paula Reichelta . Uważał on, że żołnierze francuscy wykazywali się chęcią do walki, ale brakowało im wyszkolenia wojskowego. Dobre notowania w jego oczach uzyskali podoficerowie. Najsłabiej Reichelt postrzegał kadrę oficerską legionu uznając, że nominacje oficerów wynikały nie tyle z faktu posiadania odpowiedniego doświadczenia wojskowego, ale ze względów politycznych . Mając wiedzę o stosunkach wewnętrznych panujących w jednostce, nie sposób nie przyznać racji niemieckiemu oficerowi. Struktury LVF ogarnięte były polityczną rywalizacją, jaka się toczyła pomiędzy ośrodkami politycznymi PPF Jacquesa Doriota PPF a MSR Eugène Deloncla. W 638 pułku obie partie miały po około 20% zwolenników. Wzajemne tarcia były na tyle poważne, że władze niemieckie zmusiły legionistów do złożenia pisemnych zobowiązań do rezygnacji z politycznej działalności. W efekcie znacząca ilość legionistów w większości członków MSR opuściła tę formację, co świadczyło o bezapelacyjnym zwycięstwie Jacquesa Doriota w walce o polityczną kontrolę nad legionem .

W styczniu 1942 roku pułk LVF został podporządkowany dowództwu tyłowemu Grupy Armii „Środek” (Gruppe Armee „Mitte”). Żołnierzom jednostki przydzielono obowiązki w postaci ochrony przed atakami partyzantów, linii kolejowej Smoleńsk-Witebsk . Po niecałych dwóch tygodniach służby, legionistów początkowo przerzucono na Białoruś, a stamtąd (20 lutego 1942r.) całkowicie wycofano do obozów w Kruszynie i Dębie, znajdujących się na terenach Generalnej Guberni czyli ówczesnej okupowanej Polski. Tam, poddani zostali procesowi dalszego szkolenia. Jednym z pierwszych posunięć dokonanych w ramach reorganizacji było rozwiązanie II batalionu. 3 marca 1942r. na rozkaz A.Hitlera, dokonano demobilizacji części legionistów, głównie arabskiego i rosyjskiego pochodzenia (białych emigrantów) . Pomimo tego, w składzie sformowanego III batalionu znalazło się 200 żołnierzy z Afryki Północnej . Jednostka ta, licząca około 600 żołnierzy , osiągnąwszy gotowość bojową 10 maja 1942 roku, wyjechała na wschód docierając około 60 km na wschód od Smoleńska. 15 maja 1942 r. III batalion, podporządkowany został operacyjnie 221 Dywizji Zabezpieczenia . Już 2 czerwca 1942 r. batalion został wprowadzony do walki, inaugurując tym samym swój udział w operacjach antypartyzanckich. Jedną z pierwszych była operacja „Vołost”, skorelowana z operacjami „Hanower I” i „Hanower II”. W czasie wykonywania wyznaczonych zadań, batalion poniósł pierwsze ofiary, 4 zabitych i 7 rannych. Wśród zabitych znajdował się Francoise Sabiani syn znanego polityka PPF . Kolejną operacją, w której batalion uczestniczył, była rozpoczęta 21 lipca 1942 r. operacja „Erika”. W jej trakcie żołnierze LVF zabili 9 partyzantów i aresztowali 500 cywilów, przy stratach własnych 1 zabity. Podobną wysokość strat zanotowano w czasie operacji „Eule”. Po jej zakończeniu legionistów odesłano na odpoczynek. Po powrocie zostali zaangażowani do kolejnych akcji: „Luchs”, „Ankara I”, „Ankara II” i „Klette”. W międzyczasie doszło też do zmiany na stanowisku dowódcy III batalionu. Pułkownika Alberta Ducrot zastąpił kapitan Andrè Demessine .

Nieco wcześniej, bo już w marcu 1942r. zrezygnował z funkcji i powrócił do Paryża, dowódca legionu – pułkownik Roger Labonne . W lipcu 1942 roku na zaplecze frontu, trafił z obozu w Kruszynie także I batalion, dowodzony przez rannego w czasie zimowych walk na froncie, kapitana potem majora – Henriego Lecroixa. Podporządkowany on został 286 Dywizji Zabezpieczenia , której zadaniem było zapewnienie bezpieczeństwa na obszarze tyłowym Grupy Armii „Środek”. Legioniści z I batalionu, podobnie jak ich koledzy, brali udział w wielu operacjach antypartyzanckich, min. w operacji „Greif” rozpoczętej 16 sierpnia 1942r., w czasie której nie ponieśli żadnych strat . Nie zawsze jednak szczęście towarzyszyło francuskim ochotnikom. O wyjątkowo tragicznym pechu mogą mówić żołnierze 2 kompanii I batalionu, których 19 zginęło w okolicach wsi Kalinin, w zasadce zorganizowanej przez sowieckich partyzantów. Oddział LVF, który przybył na miejsce zasadzki, ujrzał już tylko makabrycznie okaleczone ciała swych kolegów . Przyznać jednak należy, że podobne sytuacje raczej należały do rzadkości. W dniach 14-26 października 1942 r., I batalion wziął udział w operacji antypartyzanckiej „Karlsbad”. Za godną postawę na polu walki, wykazaną podczas operacji, 14 żołnierzy LVF udekorowanych zostało Krzyżami Żelaznymi (Eisernes Kreuz), a 37 innych Krzyżami Wojennej Zasługi (Kriegsverdienstkreuz) .

Wiosną 1942r., wraz z powrotem na stanowisko premiera Pierra Lavala, rząd francuski wystąpił z propozycją powołania stricte francuskiej jednostki wojskowej, która we francuskich mundurach walczyłaby na frontach II wojny. Formacją tą miał być Trójkolorowy Legion (La Légion Tricolore). Inicjatorem tego przedsięwzięcia był sekretarz stanu Jacques Benoist Méchin oraz sekretarz ds. obrony narodowej Państwa Francuskiego, generał Eugène Bridoux . Rekrutację do legionu miano prowadzić na terytorium całej Francji, natomiast kadra, miała wywodzić się z Armii Rozejmowej i LVF. Bez wątpienia premier P.Laval, a także pomysłodawca – minister E.Bridoux mieli, inicjując całą akcję, na uwadze korzyści polityczne. Chodziło głównie o przejęcie LVF pod „opiekę” władz francuskich oraz zapewnienie obecności Francji „na wszystkich teatrach, gdzie w grę wchodzą interesy francuskie” . Dzięki tej inicjatywie, zamierzano pozbawić paryskich ultrasów (Doriot, Dèat, Deloncle) wpływu na LVF, i tym samym instrumentu jaki posiadali, a który mogli wykorzystać w rozgrywkach z rządem francuskim. Inicjatywa powołania legionu pod auspicjami państwa francuskiego spowodowała, iż ultrasi nie mogli jej oficjalnie się sprzeciwić . Dlatego 22 czerwca 1942r., w czasie spotkania w hotelu „Matignon” w Paryżu, członkowie Centralnego Komitetu LVF, postanowili przekształcić go w Centralny Komitet Legionu Tricolore. Do tej nowej struktury dokooptowano kilka osób. Przewodniczącym komitetu został inicjator całej akcji – Jacques Benoist-Mèchin. Obok niego, do komitetu weszli Joseph Darnand i Jean-Marcel Renault. 18 lipca 1942 roku rząd francuski wydał ustawę o powołaniu Legionu Tricolore. Akt ten został opublikowany 8 sierpnia 1942 roku. Komisarzem generalnym legionu został wyznaczony generał Pierre Galys, natomiast dowódcą legionu mianowano płk. Edgara Puada . 27 sierpnia 1942r. odbyła się w katedrze Notre Dame msza z udziałem wysokich rangą dygnitarzy Państwa Francuskiego, za dusze poległych w walce żołnierzy LVF. Potem, dalszą część uroczystości kontynuowano w Hotelu Inwalidów, gdzie udekorowano wysokim francuskim odznaczeniem Krzyżem Wojennym Legionu „Croix la Guerre de Légionnaire” wielu weteranów, w tym niektórych pośmiertnie. Wśród nich zaleźli się Jean Mayol de Lupé i płk. Roger Labonne. W miarę jak inicjatywa powołania Trójkolorowego Legionu nabierała realnych kształtów, coraz bardziej krytycznie postrzegano ją z perspektywy Berlina. Władze Vichy były tym faktem całkowicie zaskoczone, tym bardziej, że Niemcy początkowo wyrażali raczej neutralne stanowisko. Wydaje się, że zasadniczą kwestią, która przeważyła o zajęciu negatywnego stanowiska była decyzja Hitlera. Nie wierzył on i nie ufał Francuzom, uznając (co nie odbiegało dalece od prawdy), iż nie chcą oni wikłać się w udział w wojnie po stronie III Rzeszy, a tylko ją przeczekać, kolaborując z Niemcami w niezbędnym minimalnym zakresie. Kanclerz, widząc we Francji potencjalnego wroga, nie był zainteresowany rozbudową francuskich sił zbrojnych. W konsekwencji 17 września 1942r., OKW poinformowało rząd francuski, że sprzeciwia się projektowi powołania legionu. Ostatecznie Trójkolorowy Legion na skutek niemieckich nacisków, został rozwiązany 28 grudnia 1942 r. W momencie podejmowania tej decyzji, w strukturach tej formacji znajdowało się: 54 oficerów, 118 podoficerów, 595 żołnierzy, spośród których 105 było Marokańczykami . W związku z rozwiązaniem legionu, jego członkowie otrzymali do wyboru możliwość przejścia do cywila albo też wstąpienia do LVF. Z tej drugiej opcji skorzystało wówczas 80 ochotników, w tym 9 oficerów min. kapitan Jean Bassompierre – objął dowództwo 2 kompanii w I batalionie – oraz mjr. Viktor? Pannè który przejął obowiązki dowódcy III batalionu . Porażka tej inicjatywy nie wpłynęła na całkowite zaniechanie przez Francuzów kolejnych działań, zmierzających do powołania nowych francuskich formacji wojskowych. W listopadzie 1943 roku, impuls w tej kwestii wypłynął od władz francuskich. Chciały one po lądowaniu aliantów w Afryce Północnej pokazać swą determinację w walce o francuskie imperium kolonialne. Nowo powołanej jednostce nadano nazwę Phalange Africaine, czyli Falanga Afrykańska Na wezwanie lidera SOL J.Darnanda, zgłosiło się 6000 ochotników . Władze niemieckie zaaprobowały jedynie powołanie kompanii liczącej początkowo 205, a potem 450 żołnierzy . W strukturach jednostki znajdowało się 232 tunezyjskich ochotników . Ostatecznie żołnierzy Phalange Africana włączono jako II batalion do 754 Pułku Piechoty, należącego do 334 Dywizji Piechoty wchodzącej w skład 5 Armii Pancernej . Dowódcą oddziału francusko-arabskich ochotników został początkowo ppłk. Pierre Simon Cristoffini. Niestety, w styczniu 1943 roku, uległ on w czasie szkolenia wypadkowi i został ewakuowany na Sycylię . Jego zastępcą został kapitan Andre Dupuis. Falanga w kwietniu 1943 r. weszła w kontakt bojowy z oddziałami 78 dywizji brytyjskiej pod Medjez-El-Bab ponosząc znaczące straty . Ci, którzy przeżyli ukryli się, by uniknąć represji ze strony sił gaullistowskich. Niestety, nie wszystkim się udało. Pułkownik P.S. Cristoffini został 3 maja 1944 r. rozstrzelany w Algierze . Zaocznie gaulliści skazali na śmierć 11 żołnierzy Afrykańskiej Falangi .

Zakończenie działań bojowych w Afryce Północnej i kapitulacja sił niemiecko-włoskich, położyło kres istnieniu Afrykańskiej Falangi. Jedyną, walczącą na froncie po stronie państw Osi formacją francuską, był LVF. Do maja 1943r. ogólne straty legionu wyniosły: 169 zabitych i 550 rannych . Wiosną 1943r. wzrosła aktywność bojowa poszczególnych batalionów LVF. Nie zawsze w starciach z partyzantami legioniści odnosili sukcesy. Takim przykładem są wydarzenia z 11 kwietnia 1943 r., kiedy to w pobliżu wsi Krasnyj Maj, wpadł w zasadzkę 100 konwój francuski, który wyszedł z miejscowości Krugłowo. W zaciętej walce zginęło 21 legionistów, 4 zaginęło bez wieści, 40 zostało rannych . 1 października 1943 r., dowództwo nad 638 pułkiem objął płk. Edgar Puaud, oficer, który w przeciwieństwie do swego poprzednika, posiadał stosowne doświadczenie wojskowe. W czasie I wojny służył jako oficer francuskich strzelców alpejskich. Potem był oficerem Legii Cudzoziemskiej w Maroku i Indochinach . Równocześnie zmieniono strukturę jednostki odtwarzając, a w zasadzie próbując odtworzyć, II batalion i powołując nowy – IV batalion. Niestety, takie próby reorganizacji jednostki nie przyniosły pozytywnych efektów, z powodu braku ludzi. Jedynie pełne stany etatowe osiągnęła 13 kompania, a to tylko dlatego, iż przyjęto w jej szeregi wielu Hiwisów (Hilfsfreiwillige) . Legion jako całość, podporządkowany został 286 Dywizji Zabezpieczenia . W końcu stycznia 1944r., LVF wziął udział w operacji antypartyzanckiej „Marocco”. Jej celem było zniszczenie sił partyzanckich, znajdujących się w lasach nad rzeką Somrą. Po jej zakończeniu OKW ogłosiło, iż w czasie walk partyzanci ponieśli straty wysokości 1118 zabitych. Do niewoli trafiło 1346 jeńców, a zniszczeniu uległo 41 obozów partyzanckich . Finał operacji „Marocco” był tragiczny, bowiem 18 lutego 1944r. zginął dowódca III batalionu – mjr. V.Panné . Zastąpił go kapitan Maurice Berret . Za właściwą postawę swoich podkomendnych na polu walki, płk. Edgar Puaud otrzymał od władz francuskich jedno z najwyższych odznaczeń, Legię Honorową – „Legion de Honneur” oraz awans na stopień generała brygady, czego zresztą Niemcy nie uznali . Wiosną 1944 roku wzrosła intensywność działań partyzanckich, jak i straty w szeregach francuskich ochotników. 29 kwietnia 1944 r., w jednej z partyzanckich zasadzek, w rejonie wsi Zielona Rosa i Zielonkowo, poniosło śmierć aż 25 legionistów, a 2 dostało się do niewoli . Z kolei 13 lipca 1944r., aż 100 innych żołnierzy LVF miało zginąć lub zaginąć bez wieści . W sumie, w trakcie pobytu LVF na Białorusi, zginęło 496 legionistów, 107 odniosło rany, a 16 zostało wziętych do niewoli. Intensywność starć wynosiła 12 w roku 1942 , 17 w roku 1943 i 22 w roku 1944 . Poruszając kwestię udziału LVF w toczącej się na tyłach frontu wschodniego wojnie z partyzantami należy wspomnieć, iż był to konflikt o poważnym natężeniu brutalności . W trakcie prowadzonych operacji antypartyzanckich, w których żołnierze LVF uczestniczyli, dochodziło do masowej eksterminacji ludności cywilnej tak żydowskiej jak i białoruskiej oraz rosyjskiej . Znane są dwa przypadki udziału legionistów w zbrodniach wojennych. Pierwszy miał miejsce w styczniu 1943 roku, kiedy to w czasie jednej z niewielkich akcji antypartyzanckich prowadzonych w lasach, w pobliżu wsi Sycz, doszło do kontaktu bojowego, w czasie którego zginęło 2 francuskich legionistów. Po zdobyciu wsi przez Francuzów, wieczorem doszło do egzekucji mieszkańców, oskarżonych o wspieranie partyzantów. Według partyzanckiego raportu, we wsi zabito 52 osoby, w tym 24 mężczyzn, 12 kobiet i 16 dzieci, spalono 65 domów . Drugim zbrodniczym epizodem było egzekucja 2-3 chłopów ze wsi Kotowo, dokonana na początku czerwca 1943 roku, na rozkaz porucznika Raula D’Agostini. Decyzja o egzekucji miała związek z zasadzką, w jaką wpadli 22 maja 1943roku, w okolicach wspomnianej wsi, żołnierze I batalionu. 7 z nich zginęło, a 20 zostało ciężko rannych. Po 10 dniach przybyli Francuzi, by pochować swoich poległych. Wybrali 2-3 chłopów, by tę pracę wykonali, po czym ich rozstrzelali. Za ten czyn porucznik R. D’Agostini stanął przed sądem w Borysowie, który pozbawił go dowództwa i nakazał mu powrót do kraju . Te stwierdzone przypadki zbrodni, nie powinny skłaniać do przyjęcia hipotezy, że legion stanowił swoiste komando egzekucyjne, bo tak z pewnością nie było. Nie przesądzając kwestii innych ewentualnych tego typu zdarzeń, straty, które poniósł III batalion w walkach z partyzantami (wynoszące 104 zabitych i rannych) świadczą o tym, że żołnierze LVF brali udział w realnych starciach z wrogiem. O ile nie ma zbyt wielu informacji o zbrodniach wojennych legionistów, o tyle pewne jest, że niezbyt poprawnie układały się relacje francuskich ochotników z ludnością cywilną. Potwierdzają to raporty niemieckie. Wynika z nich, że szczególnym problemem były problemy na tle seksualnym. Próby ukrócenia nachalności legionistów wobec kobiet, spotkały się z niewybrednymi konstatacjami z ich strony: „Albo dacie nam wolną rękę albo obetnijcie nam jaja.” . Czasami dochodziło więc do przypadków gwałtów oraz innych występków natury kryminalnej, choć były one bardziej lub mniej zdecydowanie zwalczane. W czterech przypadkach zakończyło się to sądem doraźnym i egzekucją. Obok pewnych problemów z dyscypliną, poważnym mankamentem w funkcjonowaniu legionu, była duża rotacja oficerów. Tak było po odejściu z funkcji – dowódcy I batalionu – kapitana Andre Lacroixa. Od tego momentu w batalionie zaczęła się karuzela nominacji na tym stanowisku. Początkowo uzyskał ją kapitan Henri Poissont – 13 grudnia 1942r., potem 22 grudnia 1942r. zastąpił go kpt. Jean Simoni, jego zaś w październiku 1943r., kpt. Jean Bridoux – syn ministra wojny Państwa Francuskiego . Te rotacje pozwoliły na pojawienie się w strukturach kadry oficerskiej legionu nowych, zdolnych oficerów. Do takich nominacji, należy bezsprzecznie zaliczyć przybycie wspomnianego kpt. J.Bridoux. Latem 1944r. dowodził on na Białorusi mieszaną (francusko-niemiecką) 600 osobową Kampfgruppe, złożoną z żołnierzy I batalionu oraz dwóch kompanii III batalionu. Oddział kpt. J.Bridoux zajął pozycje w okolicach mostu, znajdującego się w ciągu drogi Mińsk-Moskwa, leżącej nad tym odcinku nad rzeką Bóbr. 25 lipca 1944r., na okopanych na stanowiskach obronnych Francuzów, spadły sowieckie pociski. Grupa Bojowa Bridoux, pomimo olbrzymiej przewagi nieprzyjaciela, dzięki olbrzymiej determinacji i ofiarności oraz wsparciu ogniowemu czterech niemieckich czołgów z 505 Batalionu Czołgów Ciężkich (schwere Panzerabteilung 505) i sztukasów , utrzymała swe pozycje przez 48 godzin, niszcząc w trakcie walk około 40 sowieckich czołgów, za cenę 41 zabitych i 24 rannych . Po tych walkach, ostatnia grupa bojowa kpt. J.Bridoux, została wycofana z frontu. 1 września 1944r., LVF został rozwiązany . Żołnierzom jednostki dano możliwość kontynuowania służby w strukturach Waffen-SS. Nie wszyscy tę propozycję zaakceptowali. 75 legionistów odmówiło dalszej służby w Waffen-SS i trafiło do obozu koncentracyjnego KL Stuthoff oraz obozu karnego SS i policji Gdańsk Maćkowy/ Danzing-Mackau . W jednym przypadku sami Niemcy – z uwagi na kolor skóry żołnierza – nie byli zainteresowani jego dalszą służbą w Waffen-SS. Tym żołnierzem był ciemnoskóry, pochodzący z Martyniki, Norbert Desiré . Wśród tych, którzy krytycznie ocenili przejście do Waffen-SS, znalazł się Pierre Soule. Uznał on, że służba w Waffen-SS odbiega od ideałów, o które walczył w ramach LVF . Z kolei sierżant Serge Frontenau, ocenił przejście do Waffen-SS, jako swoisty akt zdrady . Represje zastosowane wobec odmawiających służby żołnierzy i podoficerów, nie dotyczyły kadry oficerskiej. Wobec żadnego spośród 15-20 oficerów legionu, którzy odmówili dalszej służby w Waffen-SS, nie zastosowano żadnych retorsji i wszystkich zwolniono . Rok przed rozwiązaniem LVF, rozpoczął się proces formowania francuskich jednostek SS. 22 lipca 1943r., rząd francuski wydał ustawę pozwalającą Francuzom legalnie odbywać służbę w Waffen-SS . W tym dniu rozpoczął swą działalność Komitet Przyjaciół Waffen-SS (Comité des Amis de la Waffen-SS), który patronował akcji rekrutacyjnej . Przewodniczył mu Paul Marion – minister propagandy i informacji w rządzie P.Lavala. Prowadzony w 16 punktach w całej Francji werbunek spowodował, że do Waffen-SS zgłosiło się aż 6000 ochotników, z których 2480 przyjęto . Obok żołnierzy LVF, główną bazą rekrutacyjną były struktury Milice Francaise. Genezy tej formacji należy poszukiwać w 1941r., kiedy to na obszarach administrowanych przez struktury Państwa Francuskiego powstała Legionowa Służba Porządkowa (Service D’ordre légionnaire) SOL. Była to organizacja paramilitarna utworzona przy propetainowskim Legion Française des Combattants, masowej organizacji zrzeszającej weteranów z czasów I wojny. Założycielem i przywódcą SOL był Joseph Darnand. Początkowo zwolennik Marszałka P.Pétaina i „Rewolucji Narodowej”, potem jeden z liderów środowisk ultrasowskich. Po wylądowaniu aliantów w Afryce Północnej i zajęciu Wolnej Strefy na południu Francji, SOL została rozwiązana 5 stycznia 1943 r., a już 30 stycznia na jej miejsce powołano Milice Française z J. Darnandem – jako sekretarzem generalnym – na czele. Członkowie milicji nosili brązowe koszule, mundury koloru niebieskiego. Tę samą barwę miały noszone przez członków tej formacji berety. Symbolem milicji była grecka litera gamma. Milicjanci początkowo nie byli uzbrojeni. Do Milice Française wstępowały głównie osoby wywodzące się z Action Française i jej grup paramilitarnych Camelot du Roi, Croix de Feu , PSE. PPF oraz innych organizacji. Niewątpliwie należeli oni do najbardziej zdeterminowanych obrońców Państwa Francuskiego. Poglądy wyznawane przez funkcjonariuszy milicji oscylowały, zarówno wokół idei konserwatywno-narodowych i ideałów „Rewolucji Narodowej”, jak i poglądów zdecydowanie faszystowskich . Milicjanci już od kwietnia 1943 roku zaczęli padać ofiarami zamachów, inicjowanych przez komunistyczny resistance . W odpowiedzi na te skrytobójcze zbrodnie, 2 VI 1943r. powołano Gwardię Frankońską (Franc-Garde), czyli liczącą około 3000-4000 członków formację, będącą zbrojnym ramieniem milicji . Przyznano jej szerokie pleniopotencje i podjęła ona z miejsca walkę, początkowo tylko z komunistycznym, a potem także z gaullistowskim ruchem oporu. Funkcjonariusze France Garde dokonywali aresztowań, torturowali więźniów, wyłapywali ukrywających się Żydów . Bezwzględne metody stosowane przez milicję w walce z ruchem oporu, zostały rozciągnięte także na ludność cywilną, którą oskarżano o wspieranie czy sympatyzowanie z resistance . Te i wiele innych działań milicji, choćby w postaci ścisłej współpracy z Niemcami, odrzucały od popierania milicji nawet zagorzałych zwolenników L’Ėtat française . Dokonania Franc-Garde w kraju i sama w niej służba, stawiała na porządku dziennym kwestię osobistej odpowiedzialności jej członków za prawdziwe i urojone zbrodnie. Stąd znacząca część w momencie wyzwalania Francji, podjęła decyzję o ewakuacji do Rzeszy. Ci, którzy tego nie uczynili, padli ofiarami odwetu . 2000 milicjantów zaciągnęło się do Waffen-SS . Stanowili oni 10% wszystkich ochotników francuskich w Waffen-SS. Obok członków Milice Française (a tak naprawdę France-Garde), niemałą liczbę (bo około 640) wśród rekrutów do Waffen-SS, stanowili francuscy ochotnicy służący w Kriegsmarine .

Pewna ich liczba wywodziła z dwóch „czysto francuskich” kompanii, wchodzących w skład przynależącej do Kriegsmarine jednostki Schiffsstammabteilung 28 SStA . W sumie około 5% żołnierzy 58 Pułku Grenadierów SS, stanowili dawni francuscy ochotnicy z Kriegsmarine . Służyli oni głównie w kompaniach medycznych, saperskich oraz łączności. Do francuskich jednostek Waffen-SS zaciągnęło się także około 2300 członków formacji, występującej pod nazwą Schutzkommando Organisation Todt. Czasami ochotnicy w momencie, gdy wstępowali do Waffen-SS, mieli za sobą dość długi staż w innych formacjach armii niemieckiej. Tak właśnie było w przypadku Rene-Jean Bourgeta, który mając 16 lat zaciągnął się do LVF. 4 grudnia 1942r. został ciężko ranny w zasadzce, dokonanej przez partyzantów. W 1944r. znalazł się w 21 Dywizji Pancernej . Nie był bynajmniej jedynym służącym tam Francuzem. W kompanii naprawczo-remontowej tej jednostki służyło 230 jego rodaków, a 180 innych w 8 kompani II batalionu 3 Pułku Dywizji Brandenburg .

18 sierpnia 1943 r. kanclerz A.Hitler, oficjalnie zaaprobował utworzenie pierwszej francuskiej jednostki Waffen-SS . Na bazie rozkazu SS-FHA (Führungshauptamt – Dowództwo Waffen-SS) z 22 października 1943r. tworzącej jednostce, nadano nazwę 8 Francuski Ochotniczy Pułk Grenadierów SS (8 Französisches SS-Freiwilligen Grenadier Regiment). W wykazie jednostek bojowych SS z 12 listopada 1943 roku, nadano mu numer 57 . Przełomowy charakter powstania jednostki znakomicie oddają słowa, wspomnianego już SS-Obergruppenführera Felixa Steinera: „Pierwszy raz w europejskiej historii, Francuzi i Niemcy walczyli nie przeciw sobie, ale jako towarzysze broni (…). Francuzi stanęli po stronie Niemców przeciwko wspólnemu wrogowi Europy. Pokonali tym samym odwieczne uprzedzenia, które dotąd przynosiły obydwu narodom wyłącznie nieszczęścia” . Dowódcą nowej francuskiej jednostki został Waffen-Oberstrumbannführer Paul Gamory-Dubourdeau, działacz polityczny związany z PPF od 1937r. ale jednocześnie doświadczony oficer francuskich wojsk kolonialnych i Legii Cudzoziemskiej, służący w Sudanie, Maroku i Czadzie. Miejscem szkolenia rekrutów wyznaczono obóz w Sannheim w Alzacji. I to właśnie tam, do 30 sierpnia 1943 r. przybyło pierwszych 800 ochotników .

Część z nich była już wówczas „zainfekowana” ideologicznie, dość popularną w owym czasie (także w strukturach Waffen-SS), ideą europejską. Jej propagatorem był min. faszystowski intelektualista R.Brasillach. W jednym ze swych artykułów, pisał o francuskich ochotnikach w Waffen-SS cytując słowa niemieckiego generała: „Jesteście żołnierzami nowej Europy i odrodzenia waszej wielkiej ojczyzny….niech żyje szczęśliwa Francja w zjednoczonej Europie!” . Wbrew pozorom nie były to tylko dywagacje jednego z paryskich ultrasów ale paradoksalnie, idee, które bez wątpienia wpłynęły na ewolucję struktur wojskowych Waffen-SS. W latach 1943-1944 do formacji tej, w coraz większym stopniu zaczęli napływać ochotnicy z większości krajów europejskich, co spowodowało, iż Waffen-SS przekształciła się z elitarnych jednostek armii niemieckiej (kształtowanych w duchu narodowo-socjalistycznym), w swoistą europejską armię ponadnarodową. O europejskim wizerunku Waffen-SS, wspominał 19-letni francuski ochotnik Jean de Misser: „Mój dowódca sekcji był flamandzkim Rottenführerem, a dowódcą plutonu Oberschraführerem z Luksemburga .

Z kolei dowódca 1 kompanii SS-Obersturmführer Martin Laue, mówił do nowo przybyłych rekrutów: „Służba Francji jest waszym obowiązkiem, ale służba dla Europy w Waffen-SS jest honorem” . Zdarzało się, że do francuskiej Waffen-SS trafiały osoby, które miały za sobą doświadczenie wojenne, wyniesione nie tylko ze służby w armii francuskiej czy też LVF ale z innych zbrojnych konfliktów, w których stawiano opór bolszewizmowi. Do tej kategorii ochotników należeli uczestnicy wojny domowej w Hiszpanii w osobach: byłego żołnierza hiszpańskiej milicji falangistowskiej Waffen-Oberstrumführera Charles de Londaiza czy żołnierza hiszpańskiego – Legion Extranjera Christiana Martreta .Wśród ochotników, stosunkowo liczną grupę stanowili zwolennicy i sympatycy partii i ugrupowań faszystowskich. Stopień upartyjnienia był więc podobny jak w LVF. Ponad połowa rekrutów wywodziła się z różnych partii politycznych. Do PPF należało około 20%, 9 % do Francisme , 4% do RNP, 19 % było członkami innych partii, a 38% nie należało do żadnej partii, 10% było członkami Milice Francaise . I to członkowie tej ostatniej formacji stanowili istotny czynnik, mający wpływ na funkcjonowanie francuskich formacji Waffen-SS. W przeciwieństwie do początkowego okresu istnienia legionu Niemcy zadbali, by w Waffen-SS nie dochodziło do rywalizacji partyjnej i by przynależność polityczna nie była przeszkodą do wypełniania obowiązków żołnierskich oraz nie stanowiła warunku awansu. Z grupy szkolących ochotników wyłoniono 100, których skierowano na przeszkolenie do szkoły podoficerskiej SS w podpoznańskich Owińskach (Treskau) . Natomiast 28 innych trafiło do znajdującej się w Bawarii szkoły oficerskiej Bad-Tölz . Część z nich, np.: Noél de Tissot, Pierre Cance, Henri Fenet, wywodziła się z szeregów milicji. Jednak obok nich, do francuskiej Waffen-SS zaciągali się otrzymując nawet oficerskie promocje ludzie, nie mający nic wspólnego z działalnością w Milice Francaise czy w faszystowskich ugrupowaniach politycznych. Do tej grupy należał dziennikarz paryskiego pisma „Le Pays libre” Christian de la Maziére. Wywodził się z rodziny o korzeniach arystokratycznych, a jego ojciec był oficerem armii francuskiej, służącym w Polsce w czasie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku .

W jego przypadku, podobnie jak w przypadku wielu innych, główną motywacją wstąpienia do Waffen-SS był antykomunizm. Inną ciekawą postacią był ochotnik szwajcarskiego pochodzenia Waffen-Untersturmführer Heinrich Büeler. W wieku lat 20 H.Büeler był członkiem szwajcarskiej partii komunistycznej. Potem nastąpiła u niego pewna (choć nie tak znów radykalna) ewolucja poglądów, która spowodowała przejście na pozycje narodowo-socjalistyczne. Został on działaczem partii szwajcarskich nazistów Frontu Narodowego. Jego aktywna działalność doprowadziła nawet do aresztowania. Po zwolnieniu z więzienia wyjechał do Niemiec, gdzie wstąpił do Waffen-SS. Ukończył szkołę oficerską i został mianowany Waffen-Unterstrumführerem. Po promocji skierowano go do obozu szkoleniowego Sannheim w Alzacji, gdzie szkolili się francuscy esesmani . Büeler nie był jedynym Szwajcarem służącym we francuskich formacjach Waffen-SS. Obok niego, nie mniej znanym oficerem, był dowódca Batalionu Szkolno-Zapasowego (Ausbildungs-und-Ersatz Bataillon) Waffen-Obersturmabnnführer Heinrich Hersche. Był on weteranem armii szwajcarskiej i francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Przez pewien czas pełnił funkcje komendanta szkoły kawalerii w Thun. Po wyjeździe do Niemiec i zgłoszeniu się do Waffen-SS otrzymał przydział do SS-Kavalerie Ersatz- Abteilung .
W połowie roku 1944, zakończył się proces intensywnego szkolenia bojowego, utworzonej oficjalnie 30 czerwca 1944 roku 8 Ochotniczej Brygady Szturmowej „Frankreich” (8.Französische-SS-Freiwilligen Sturmbrigade Frankreich) . Stan jednostki na dzień 30 czerwca 1944r. wynosił 1688 30 oficerów, 44 podoficerów i 1614 żołnierzy . Z uwagi na trudną sytuację na froncie, władze niemieckie podjęły decyzję przerzucenia na front 1000 osobowego batalionu pod dowództwem Waffen-Hauptstrumführera Pierra Cance . Został on podporządkowany, broniącej tego odcinka frontu, 18 Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Horst Wessel” ( 18. SS-Freiwilligen-Panzergrenadier-Division „Horst Wessel) , a w zasadzie wydzielonej z dywizji, opartej na strukturze 40 Pułku Grenadierów Pancernych SS „Kampfgruppe Schäfer”, dowodzonej przez kawalera Krzyża Rycerskiego SS-Sturmbannführera Ernsta Schäfera . Francuzi zostali do niej włączeni jako jej IV batalion. Kampfgruppe Schäfer wchodziła w skład LIX Korpusu Armijnego, podlegającego 17 Armii. 5 sierpnia 1944r. francuski batalion przybył do miejscowości Turka i stamtąd udał się w kierunku Sanoka, zajmując pozycje obronne usytuowane na zachód od miasta . 8 sierpnia 1944r. doszło do spotkania dowódcy francuskiego batalionu z dowódcą dywizji „Horst Wessel” SS-Oberführer Wilhelmem Trabantem. Dla niego i dla dowódcy Kampfgruppe, pojawienie się francuskich ochotników było swoistym „darem z niebios”. Walcząca od pewnego czasu na froncie wschodnim dywizja, miała bardzo niskie stany osobowe. Stany liczebne poszczególnych kompanii wahały się od 25 do 40 żołnierzy. Niewątpliwie przybycie brygady szturmowej poprawiło w niewielkim stopniu tę trudną sytuację. Jako pierwsza do akcji weszła` kompania Waffen-Obersturmführera Henri Feneta. Jej zadaniem było nawiązanie kontaktu z (usytuowaną na najbardziej wysuniętej lewej flance) kompanią SS-Untersturmführera Georga Tämpfera, liczącą zaledwie 20 żołnierzy. 9 sierpnia 1944r. doszło do pierwszego kontaktu bojowego z sowietami. W wyniku ostrzału moździerzowego,, zostało lekko rannych dwóch żołnierzy, którym szybko udzielono stosownej pomocy medycznej. Niestety, tego dnia batalion zanotował też pierwszą ofiarę śmiertelną. Od strzału snajpera poległ bowiem Waffen-Sturmmann Jean Delattre . Otworzył on tym samym długą listę, poległych na froncie wschodnim, francuskich ochotników z Waffen-SS. Dzień później, batalion przeszedł swój chrzest bojowy uczestnicząc w zaciętych walkach o wieś i las Dundyńcze. Niestety kosztowały one francuską jednostkę wiele ofiar. Poległo 20 żołnierzy, a rannych zostało dalszych 40. Znaczące straty poniosła kadra oficerska i podoficerska. Wśród zabitych i rannych znaleźli się: dowódca kompanii, 6 dowódców plutonów i aż 20 dowódców sekcji . Jak się miało okazać, był to tylko „krwawy przyczynek” w sowitej daninie krwi, jaką złożyli francuscy ochotnicy w walkach z sowietami w południowej Polsce. 15 sierpnia 1944r. na odcinek, broniony przez francuskich esesmanów, spadła artyleryjska nawała ogniowa. Tego dnia, śmiertelnie ranny odłamkiem, został dowódca 2 plutonu 2 kompani Oberjunker Joseph Peyron. Był to pierwszy zabity oficer jednostki. Pochowano go we wsi Wolica . Do tego momentu straty Sturmbrigade „Frankreich” wyniosły 200 zabitych i rannych . Okazało się, że nie była to kulminacja wysiłku wojennego Francuzów. Pomiędzy 17 a 19 sierpnia, batalion przemieścił się w kierunku nowych pozycji obronnych położonych na północny-zachód od Sanoka. Francuskim esesmanom przydzielono 15 km odcinek frontu, co przy szczupłości sił, z góry czyniło jego obronę za niemożliwą. Tymczasem pod Rzochowem, wojska Armii Czerwonej zdobyły przyczółek i przerwały niemieckie linie obronne. Do szczególnie zaciekłych walk doszło we wsi Radomyśl. Francuscy ochotnicy bronili się tam min. na terenie wiejskiego cmentarza. Jednak pomimo niezwykłego poświęcenia, głównie żołnierzy z plutonu niszczycieli czołgów PAK (Panzer-Abwehr-Kanone), dysponujących samobieżnymi działami pancernymi 75 mm a dowodzonymi przez Waffen-Oberjunkra Henriego Kreisa zmuszeni zostali do opuszczenia wsi. Dalsze trwanie na dotychczasowych pozycjach groziło okrążeniem i całkowitym unicestwieniem jednostki. Odwrót był konieczny, tym bardziej, że impetu sowieckiego uderzenia nie wytrzymały sąsiadujące z batalionem na jego skrzydłach jednostki 203 Dywizji Piechoty. Wycofujące się oddziały osłaniała 30 osobowa mieszana (bowiem składająca się w części z Niemców) grupa bojowa pod dowództwem – wspomnianego już wcześniej – Waffen-Oberjunkra H.Kreisa. W czasie walk został on ranny odłamkiem i ewakuowany na tyły. W dowód uznania za swą bohaterską postawę, odznaczono go Krzyżem Żelaznym I klasy . Nie wszyscy mieli takie szczęście. 21 sierpnia 1944r. w rejonie Przecławia, została całkowicie rozbita 1 kompania dowodzona przez znanego oficera Waffen-Obersturmführera Noel de Tissot . Wśród poległych znalazł się jej dowódca. Masakrę kompani przeżyło zaledwie 4 żołnierzy . Niektórzy dostali się do niewoli. Był wśród nich, zmarły w 1945r. w łagrze, nr 188 w Tambowie Waffen-Oberjunker Paul Laschett . Przypadki oddania się do niewoli były rzadkością. Większość żołnierzy wybierała śmierć w walce. Determinację walczących żołnierzy, obrazuje doskonale postawa ochotnika polskiego pochodzenia Lowandowskiego, który ranny w obie nogi nie pozwolił się ewakuować tylko do końca trwał na wyznaczonej pozycji, a kiedy zabrakło mu amunicji, ostatnią posiadaną kulę przeznaczył dla siebie . Kolejną miejscowością, gdzie francuski batalion toczył w dniach 22-23 sierpnia 1944 r. zacięte walki, była wieś Mokre. Tam, w dniach 22-23 sierpnia 1944r. francuscy esesmani próbowali bezskutecznie zatrzymać sowieckie oddziały, ponosząc wysokie straty. Wieś przechodziła dwukrotnie z rąk do rąk. Po zajęciu jej przez sowietów, udało się ich stamtąd wyprzeć grupie bojowej, dowodzonej przez Waffen-Haupsturmführera Pierra Cance . Niestety dowódcę batalionu, w związku z odniesionymi ranami (był trzykrotnie ranny), musiano ewakuować z pola walki. Dowodzenie resztkami batalionu przejął Waffen-Obesturmführer Jean Crosille . 24 sierpnia 1944r. zebrał on w podtarnowskich lasach, pozostałych przy życiu żołnierzy jednostki i dotarł z nimi do Tarnowa, skąd 1 września 1944r. przewiezieni zostali transportem kolejowym do Gryfic na Pomorzu Gdańskim. Tym samym zakończyła się krótka epopeja bojowa I batalionu z 8 Brygady Szturmowej „Frankreich” na froncie wschodnim. Generalnie w czasie dwutygodniowych walk, batalion utracił 90% swych stanów osobowych. Z 1000 żołnierzy, zdolnych do walki zostało zaledwie 140, 137 było zabitych, 40 zaginionych, a 669 rannych . Wśród nich znajdowała się większość kadry dowódczej. Zabitych zostało 7 oficerów, a 8 odniosło rany. Wśród rannych znaleźli się min., dowódca 3 kompani Waffen-Obersturmführer Henri Fenet, dowódca 3 plutonu 1 kompani, a potem d-ca 2 kompani Waffen-Untersturmführer Yvan Bartolomei, oraz jego poprzednik na stanowisku d-cy 2 kompani Waffen-Untersturmführer Leon Gaultier, d-ca 1 plutonu 1 kompani Waffen-Untersturmführer Paul Pinard-Berthet, d-ca 2 plutonu 1 kompani Waffen-Oberjunkern Pierre Hug . W uznaniu godnej postawy żołnierskiej, dowódca batalionu Pierre Cance został awansowany do stopnia Waffen-Sturmbannführera oraz udekorowany Krzyżem Żelaznym I klasy . Obok niego odznaczonych Krzyżami Żelaznymi I i II klasy zostało 57 żołnierzy jednostki, w tym wielu pośmiertnie . Postawa francuskich żołnierzy zaskoczyła pozytywnie dowódcę dywizji „Horst Wessel” SS-Oberführera W.Trabanta, który skierował do nich specjalne podziękowania, wyrażając jednocześnie nadzieję na dalszą ich służbę w szeregach swojej dywizji. Równie pozytywną ocenę ochotników, zawarł w książce (opublikowanej po wojnie) były dowódca 5 Dywizji Pancernej SS „Wiking” SS-Obergruppenführer Feliks Steiner, w której napisał: „Francuscy ochotnicy przeciwstawili sowietom niezwykłego ducha bojowego. Ich zdeterminowane kontrataki wystawiły najlepsze świadectwo sile ofensywnej francuskiego żołnierza…Wprawdzie po wojnie francuscy ochotnicy zostali w swej ojczyźnie potępieni i osądzeni, lecz nie zmienia to historycznego wymiaru ich dokonań” .

W momencie, gdy żołnierze brygady „Frankreich” znajdowali się na linii frontu, 10 sierpnia 1944r. SS-FHA wydało rozkaz o powołaniu kolejnej francuskiej jednostki Waffen-SS” . Minister spraw wewnętrznych Francji Joseph Darnand wystąpił z propozycją, by nazwa nowo powstającej jednostki, nosiła imię francuskiej bohaterki narodowej Joanny D’Arc. Nazwę jej imienia nosiła francuska bandera hiszpańskiego Legionu Extranejra, walcząca po stronie generała Francisco Franco w czasie wojny domowej w Hiszpanii . Sugestia ta nie spotkała się z pozytywnym odzewem ze strony niemieckiej. Stojący na czele Głównego Urzędu SS SS-Oberguppenführer Gotlob Berger uznał, że lepszym patronem francuskich esesmanów będzie, bardziej kojarzący się z ponadnarodową tradycją walki w obronie cywilizacji europejskiej, Karol Wielki. Jednostka ta złożona była z dwóch pułków grenadierów. 57 Waffen Grenadier Regiment der SS pod dowództwem Waffen-Hauptstrumführera Viktora Du Bourmounta i 58 Waffen Grenadier Regiment der SS dowodzonego przez Waffen-Sturmbannführera Emilie Raybaud. Oprócz nich w jej składzie znajdowały się: 33 dywizjon przeciwpancerny SS – SS-Panzerjager-Abteilung 33 – pod komendą Waffen-Sturmbannführera Jeana Boudet-Ghenusi, dywizjon artylerii SS – SS-Artillerie Abteilung pod dowództwem Waffen-Hauptsturmführera Jeana Havette i kompania łączności – SS-Nachtrichten Kompanie 33 – dowodzona przez Waffen-Obersturmführer Jeana Dupuyau, kompania saperów – SS Pionier Kompanie pod wodzą Waffen-Obersturmführera Audibert de Vitrolles oraz pluton żandarmerii polowej – Feldgendarmerie Trupp 57 – d-ca Waffen-Obersturmführer Guillaume Veirierras . Żołnierze dywizji „Charlemagne” wywodzili się z różnych niemieckich formacji wojskowych i paramilitarnych. Około 1000 wywodziło się z Francuskiej Ochotniczej Brygady Szturmowej SS „Frankreich”, 1200 legionistów z LVF, 640 francuskich ochotników z Kriegsmarine, 2500 z NSKK (Nationalisches Sozialistisches Kraftfahr Korps – Narodowo-Socjalistyczny Korpus Motorowy) i Organizacji Todta (Organisation Todt) oraz 2500 członków Milice Francaise, co w sumie dawało liczbę 7340 żołnierzy francuskiej dywizji . 10 lutego 1945r. dotychczasowa Brygada Szturmowa „Charlemagne”, została oficjalnie przekształcona w 33 Ochotniczą Dywizję Grenadierów SS „Charlemagne” (33. Waffen-Grenadier-Division der SS Charlemagne – französische Nr. 1) . Dowódcą dywizji został mianowany ostatni dowódca LVF, awansowany do stopnia Waffen-Oberführera Eduard Puaud. W związku z pogarszającą się sytuacją na froncie, już 17 lutego 1945r. rozpoczęło się przemieszczanie jednostki w kierunku linii frontu. W jego trakcie, jednostka poniosła pierwsze starty. Miało to miejsce 20 lutego 1945r., kiedy przez lotnictwo sowieckie zbombardowany został, stojący na stacji w miejscowości Dąbie/Altdamm pociąg wojskowy, w którym znajdowali się francuscy esesmani. 7 z nich poniosło śmierć, a 12 odniosło rany . 22 lutego 1945r. w okolice miasta Czarne/Hammerstein, dotarły pierwsze pododdziały 57 pułku grenadierów SS. Dwa dni później, w mieście znalazł się 58 pułk grenadierów SS. „Charlemagne” została podporządkowana XVIII Korpusowi Górskiemu (XVIII Gebirgs-Armeekorps), złożonemu z 15 Dywizji Grenadierów SS „Lettland” (15. Waffen-Grenadier-Division der SS (lettische Nr. 1) i 32 Dywizji Piechoty (32 Infanterie Division), a dowodzonemu przez generała Friedricha Hochbauma. Żołnierze „Charlemagne” niemal od pierwszych chwil rozładunku na Pomorzu, znaleźli się w samym epicentrum sowieckiej ofensywy, prowadzonej przez sowiecki 3 Gwardyjski Korpus Pancerny i 19 Armię. Już 24 lutego 1945 r. do walk obronnych skierowane zostały: I batalion 57 pułku grenadierów Waffen-Obersturmführera H.Feneta, który podjął atak na wieś Uniechów/Heinrichwalde i II batalion 57 pułku Waffen-Obrsturmfuhrera René Obitza, który ruszył na Barkowo/Barkenfelde . Niestety, brak broni pancernej oraz olbrzymia przewaga sowiecka spowodowały, że francuscy esesmani nie byli w stanie stawiać skutecznego oporu. Dlatego też w obliczu przygniatającej przewagi wroga, dowództwo dywizji postanowiło opuścić miejscowość Czarne w nocy z 25 na 26 lutego 1945 r. Jednocześnie wydzielone zostały grupy osłonowe, które zajęły pozycje we wsiach Biernatka/Barenhütte i Olszanowo/Elsenau. W Bińczach/Bärenwalde natomiast, usadowił się sztab 57 pułku. Trudności w realizacji odwrotu potęgował wszechogarniający chaos i problemy z łącznością radiową. Do najbardziej zaciętych walk doszło we wsi Olszanów/Elsenau. Jednym z obrońców tej miejscowości była grupa, dowodzona przez SS-Obersturmführera Wilhelma Webera, dowódcę kompanii honorowej, służącego w „Charlemagne” weterana elitarnej 2 Dywizji Pancernej SS „Das Reich” . Jego 80 ludzi (uzbrojonych głównie w panzerfausty), osłaniało wycofujących się z miejscowości Czarne niemieckich cywilów, żołnierzy łotewskich oraz kolumnę rannych żołnierzy 57 pułku grenadierów. Nacierające sowieckie zagony pancerne wspierane siłami piechoty, poniosły tam spore straty. Zniszczonych zostało 18 czołgów, a kilkuset sowieckich sołdatów zabito . W sumie, w czasie walk odwrotowych zniszczono aż 50 sowieckich czołgów i dział pancernych . Pomimo godnej pochwały postawy, siły francuskie poniosły straty sięgające 500 zabitych i 1000 zaginionych . 27 lutego 1945 r. większość pododdziałów dywizji dotarła do Neustettin/Szczecinek. Tam, do walczących dołączyli z obozu Wildflecken w Frankonii, żołnierze dowodzeni przez weterana LVF Waffen-Hauptsturmführera Jeana Bassompierra oraz artyleria w postaci ośmiu haubic 105 mm. W związku z dynamicznie zmieniającą się sytuacją na froncie, dowództwo dywizji uznało za konieczne dalsze kontynuowanie odwrotu w kierunku Białogardu/Belgard. W Szczecinku pozostał – na prośbę dowódcy obrony miasta – około 300 osobowy oddział Waffen-Obersturmfühera Michaela Auphana, złożony z 4 i 10 kompani z 58 pułku grenadierów SS oraz kompani przeciwlotniczej . Jego żołnierze mieli wraz z niemiecką załogą stawiać opór nacierającym sowietom przez 12 godzin. W czasie, gdy wspomniane jednostki broniły miasta, trzon sił dywizji zmierzał w kierunku Białogardu. Wraz z żołnierzami maszerował d-ca Waffen-Oberführer Edgar Puaud, niosąc karabin maszynowy. Puaud wcześniej oddał do dyspozycji służb sanitarnych swój samochód, by można nim było transportować rannych . 1 marca 1945r. Francuzi dotarli do przedmieść Białogardu. Tego dnia doszło do reorganizacji dywizji. W jej ramach utworzono 33 Pułk Marszowy (SS-Marsch Regiment 33) pod wodzą Waffen-Sturmbannführera Raybauda, który przejął najlepsze posiadane jeszcze uzbrojenie i 33 Pułk Rezerwowy (SS-Reserve Regiment 33), kierowany przez Waffen-Strumbannführera Victora de Bourmounta. Obie jednostki podporządkowano Grupie Korpuśnej Tettau (Korps Gruppe Tettau) dowodzonej przez generała Hansa von Tettau . Kolejnym punktem docelowym dla wycofujących się Francuzów, wyznaczono miasto Karlino (Körlin), do którego 2 marca 1945r. wkroczyły jednostki „Charlemagne”. Podjęto decyzję o zorganizowaniu obrony miasta. Jako komendanta wyznaczono Waffen-Sturmbannführera Emilie Raybauda. Obrońcy dysponowali niewielką ilością ciężkiej broni przeciwpancernej w postaci dwóch dział 75 mm. Byłemu dowódcy 58 pułku grenadierów, podporządkowały się niewielkie stacjonujące w mieście oddziały Wehrmachtu i Volkssturmu. 4 marca 1945r. rozpoczął się szturm oddziałów Armii Czerwonej na miasto. 5 marca 1945r. broniący się Francuzi podjęli decyzję o wycofaniu się z Karlina. Jeszcze w trakcie walk, odłamkiem artyleryjskim ranny został w nogę i ewakuowany do Kołobrzegu, komendant obrony miasta Waffen-Sturmbannführer Emilie Raybaud . Szpicę uderzeniową francuskich sił stanowił oddział, dowodzony przez Waffen-Obersturmführera H. Feneta. Tuż za nim kroczyły główne siły dywizji. I to część tej grupy została, 6 marca 1945 r. w godzinach rannych, zmasakrowana w ogniu sowieckich czołgów i dział artyleryjskich. Zginął wówczas były dowódca 57 pułku Waffen-Sturmbannführer Viktor de Bourmount. Poległ również lub został dobity przez sowieckich żołnierzy, ciężko ranny dowódca dywizji Waffen-Oberführer Edgar Puaud . Ponadto, w walkach w Karlinie śmierć ponieśli: dowodzący grupą osłonową (broniącą miejskiego cmentarza) d-ca 1 kompani II batalionu 33 Pułku Marszowego Waffen-Hauptscharführer Eric Walter, a także dowódca II batalionu 58 pułku Waffen-Hauptsturmführer Emile Monneuse. Ostatni francuscy obrońcy Karlina przebili się w nocy z 6 na 7 marca 1945roku. Ową arriergardę stanowili żołnierze Waffen-Hauptstrumführera Jeana Basompierre’a. Nie zdołali oni dotrzeć do wycofujących się niemieckich jednostek. Większość z nich poległa lub została zamordowana. Sam J.Biessompierre, jeszcze przez kilka dni błąkał się po okolicznych lasach, by ostatecznie dostać się do sowieckiej niewoli. Poza nim w ręce sowieckie wpadli min.: Wafffen-Untersturmführer Ives Rigeade, Waffen-Obersturmführer Michael Auphan, Waffen-Huptsturmführer Marc Raul Perricot i wielu innych oficerów . Francuscy esesmani nie byli szczególnie skłonni do poddawania się, ze względu na zbrodnie popełniane przez sowieckich żołnierzy na jeńcach wojennych. Waffen-Unterstrumführer Christian de Mazière, tak opisywał jedno z takich zdarzeń: „Na polanie natrafiliśmy na stos trupów w mundurach SS. …Było ich ze dwudziestu, wszyscy zabici strzałem w potylicę. To niewątpliwie ranni, których wykończyli sowieci. Zrozumieliśmy. Od tej chwili nie było już mowy, by którykolwiek z nas się poddał” . Pomimo tych zbrodni, do niewoli oddał się autor przytoczonych wyżej słów. Francuzi nie mając (i słusznie) zaufania do Sowietów, chętniej poddawali się Polakom służącym w 1 Armii Wojska Polskiego. Tak zapamiętał pierwsze chwile w polskiej niewoli Christian de Mazière: „Polacy podeszli do nas. Ich dowódca, młody blondyn mówił trochę po francusku. Co tu robicie? Odpowiadam, że jesteśmy z dywizji Charlemagne. Obrzucił nas długim spojrzeniem, zamyślił się. W końcu powiedział: – Natychmiast zerwijcie te odznaki SS. Jeśli sowieci je zobaczą, już po was. Znajdźcie sobie jakieś cywilne łachy i znikajcie. Podajcie się za Francuzów wywiezionych na roboty do Rzeszy” . Ten fragment wspomnień francuskiego oficera Waffen-SS dobitnie ukazuje, że pewna bliżej nie określona liczba ochotników z dywizji „Charlemagne”, zawdzięczała niewątpliwie swe życie Polakom – żołnierzom armii berlingowskiej.

Odwrót z Karlina był momentem ostatecznej zagłady dywizji, jako zwartej jednostki bojowej. Do tego momentu zginęło, zaginęło lub zostało rannych 4800 żołnierzy. Z pogromu ocalały jedynie nieliczne jednostki. Był wśród nich 600 osobowy pododdział dywizji który znalazł się 5 marca 1945 w składzie załogi „Festung Kolberg”, i został przydzielony do Batalionu Alarmowego Hampel (Alarmbataillon Hempel) . Francuzi walczyli w Kołobrzegu w dwóch grupach bojowych. Pierwsza, dowodzona przez szwajcarskiego ochotnika Waffen-Untersturmführera Heinrich Büelera i druga, pod komendą SS-Obersturmführera Ludwiga . Już 6 marca 1945r. francuscy żołnierze wzięli udział w pierwszych działaniach bojowych. Sowieci zorientowawszy się, że ich przeciwnikami są Francuzi nawoływali ich, jak się okazało bezskutecznie, za pomocą tzw. szczekaczek do dezercji. 8 marca 1945 r. francuscy ochotnicy starli się na ulicy Trzebiatowskiej z polskimi żołnierzami 18 pułku, należącego do 6 Dywizji Piechoty. Polacy na skutek kontrataków, odrzuceni zostali na pozycje wyjściowe. Podobna sytuacja miała miejsce następnego dnia . 10 marca 1945 r. podkomendni SS-Obersturmführera Ludwiga, zajęli pozycje w rejonie kościoła św. Jerzego. Szczególnie ważne znaczenie strategiczne miał teren pobliskiego cmentarza. Tam ulokowały się dwa plutony, z których jeden dowodzony był przez Waffen-Unterscharführera Aime-Blota, a drugi Waffen-Obrescharführera Jacquesa Franca. Przez 24 godziny udało im się utrzymać ów obszar ale później, zmuszeni zostali do jego opuszczenia. Kilku z nich dostało się wówczas do polskiej niewoli. 17 marca 1945 r. w nocy, komendant twierdzy pułkownik Fritz Fullriede, nakazał przeprowadzenie drogą morską ewakuacji 68000 cywilów, 1223 rannych oraz 5213 żołnierzy, stanowiących załogę twierdzy . Objęła ona także wówczas także francuskich esesmanów, których pozostało przy życiu zaledwie 50 . 12 z nich wzięło udział w osłonie akcji ewakuacyjnej i jako jedni z ostatnich, zostali zaokrętowani na łodziach a 19 marca znaleźli się w Świnoujściu/Swineminde . Generalnie ochotnicy z „Charlemagne”, w czasie walk w Kołobrzegu, wykazali się godną pochwały walecznością. Znakomicie ich dokonania w Kołobrzegu, oddają słowa SS-Obergruppenführera Felixa Steinera:„ Francuzi dali w Kolbergu tak liczne dowody odwagi, iż gdyby wymienić tylko czyny z tego okresu walk, zasługują one w pełni na uwiecznienie w annałach historii wojskowości” . Ale francuscy żołnierze bronili nie tylko twierdzy Kołobrzeg. 3 marca 1945r. w okolice miasta Schlawe/Sławno, dotarł 11 batalion 57 pułku grenadierów SS pod dowództwem Waffen-Hauptstrumführera René-Andre Obitza, kompania 58 pułku grenadierów SS Waffen-Oberstrumführera Jeana Fantina oraz pododdział dywizjonu artylerii Waffen-Hauptstrumführera Paula Martina. Były to formacje, które w ostatnich dniach lutego, pod Olszowem, stanowiły arriergardę wycofujących się jednostek głównych dywizji. Francuzów podporządkowano 4 Policyjnej Dywizji Grenadierów Pancernych SS (4. SS-Polizei-Panzergrenadier-Division) dowodzonej wówczas przez (znanego z walk pod Arnhem) SS-Standartenführera Wilhelma Harzera i następnego dnia transportem kolejowym wyruszyli wraz pododdziałami tej jednostki w kierunku Gryfic. W czasie jednego z postojów na stacji w Słupsku/Stolp, pociąg został zaatakowany przez sowieckie lotnictwo. Francuski batalion poniósł wówczas spore straty: 50 zabitych i 60 rannych. Jednym z rannych był jego dowódca Waffen-Hauptstrumführer Rene-Andre Obitz . Jako jego następcę wyznaczono Waffen-Hauptstrumführera Paula Martina. Objął on komendę nad trzema 100 osobowymi kompaniami dowodzonymi przez podchorążych. Zajęły one wraz z łotewskimi ochotnikami z 15 Dywizji Grenadierów SS „Lettland” rubieże obronne, położone na północny-zachód od Gdyni/Gotehafen. W ciągu kilkunastu dni walk, liczba żołnierzy batalionu znacząco stopniała. 1 kwietnia 1945r. jego resztki wycofały się z frontu i dotarły na Półwysep Helski, skąd transportem morskim przewieziono je do Danii. 5 kwietnia żołnierze zeszli na ląd w Kopenhadze .

Po zakończeniu walk na Pomorzu w Melkenburgi, miała miejsce ostatnia reorganizacja dywizji, którą po zasileniu kolejnymi ochotnikami przekształcono w Pułk Szturmowy SS „Charlemagne” (Sturm-Regiment der SS „Charlmagne”). Na czele 700 osobowej jednostki stanął nominalnie oficer saperów, wywodzący się z 7 Dywizji Górskiej SS „Prinz Eugen” (7. SS-Freiwilligen-Gebirgs-Division „Prinz Eugen) SS-Standartenführer Walter Zimmermann . Francuskich żołnierzy zgrupowano w Neusterlitz. Tam też przybył ze swojej siedziby w zamku Carpin, inspektor francuskich jednostek SS-Brigadeführer Gustaw Krukenberg . Na miejscu dokonał on inspekcji jednostki. W ramach wspomnianej reorganizacji utworzono dwa bataliony 57 pod dowództwem Waffen-Hauptsturmführera Henriego Feneta i 58 pod dowództwem Waffen-Obersturmführera Jeana Baptiste Geronimi. Ponadto w składzie pułku znajdował się oraz batalion broni ciężkiej d-ca Waffen-Strumbannführer Jean Boudet Gheuosi oraz batalion remontowo-budowlany dowodzony Waffen-Hauptsturmführera Roberta Roy’a. 24 kwietnia 1945r. Krukenberg, tuż po otrzymaniu rozkazów stawienia się w Berlinie, wybrał opartą o kadry 57 batalionu, grupę 300 ochotników pod wodzą awansowanego w międzyczasie Waffen-Hauptstrumführera Henriego Feneta i wyruszył z nią w drogę do Berlina. Stolica Rzeszy miała być jednym z ostatnich miejsc oporu wobec nadchodzącej Armii Czerwonej. Poza wspomnianymi jednostkami, w składzie pułku „Charlemagne” znajdował się 1200 osobowy Batalion Szkolno-Zapasowy, dowodzony przez Waffen-Obersturmbannführera H.Hersche. Został on 18 kwietnia 1945r. włączony do 38 Dywizji Grenadierów SS „Nibelungen” . SS-Brigadeführer Gustav Krukenberg otrzymał dowództwo obrony podsektora C i został wyznaczony na d-cę, liczącej już wówczas tylko około 2000 żołnierzy, 11 Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Nordland” (11 SS-Freiwilligen-Panzergrenadier-Division „Nordland”), wspieranej przez 503 Batalion Czołgów Ciężkich SS (schwere SS-Panzerabteilung 503). Wraz z tą jednostką został podporządkowany dowódcy obrony sektora Z (Zentum) podpułkownikowi Luftwaffe Kurtowi Seifertowi. Francuski batalion „Charlemagne” wszedł w skład wspomnianej dywizji „Nordland”. Jednostka ta złożona była z duńskich, szwedzkich i norweskich ochotników. Wszyscy oni, wraz z Francuzami i Łotyszami, mieli stać się ostatnimi obrońcami niemieckiej stolicy. Początkowo żołnierzy z „Charlemagne” skierowano do obrony dzielnicy Nuekölln. Tam w czasie walk zginęło „tylko” 15 z samej 4 kompanii rezerwowej. Ranny został dowódca tejże kompani Waffen-Obersturmführer Jean Ollivier . Wysokie straty, jakie poniósł oddział w czasie walk w tej dzielnicy spowodowały, że stany osobowe w poszczególnych kompaniach zmniejszyły do 40 a nawet 30 żołnierzy. Wzrosła także liczba rannych. Ranny w stopę został min. dowódca batalionu Waffen-Hauptsturmführer Henri Fenet. Te ubytki, niemieckie dowództwo postanowiło zrekompensować wzmacniając batalion 200 osobowym (uzbrojonym w pancerfausty) oddziałem 14-16 letnich członków Hitlerjugend . Walki w Berlinie były szczególnie zacięte i krwawe. Toczono je o każdy dom. Wiele obiektów kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk. Trzeba przyznać, że francuscy esesmani walczyli znakomicie bijąc się z niebywałą determinacją i poświęceniem. Ich sukcesy prezentowały się szczególnie w zestawieniu z indywidualnymi dokonaniami pojedynczych żołnierzy. Dwóch z nich, 17 letni Waffen-Grenadier Jean Francois Lepland i Waffen-Unterscharführer Paul Fodot, zniszczyło za pomocą pancerfaustów dwa sowieckie czołgi. Bezdyskusyjnie jednym z najlepszych żołnierzy batalionu był poległy, 20-letni ochotnik Waffen-Rottenfürher Henri Millet . Znany był on z tego, że po wykonaniu najtrudniejszych zadań wracał i meldował beznamiętnie dowódcy batalionu wykonanie rozkazu. Niestety 26 kwietnia 1945r. szczęście go opuściło. Zginął od wybuchu pocisku artyleryjskiego, podczas przemieszczania się przez jedną z berlińskich ulic . Na stanowisku dowódcy drużyny zastąpił go Korsykańczyk, z pochodzenia Waffen-Sturmann Roger Roberto, o którym dowódca batalionu H.Fenet mówił: „ używał pancerfausta jak byłby to zwykły karabin” . W czasie walk w Berlinie, żołnierze francuscy zniszczyli około 54 sowieckich czołgów . Aż 8 z nich zniszczył za pomocą pancerfaustów były ochotnik Kriegsmarine Waffen-Unterscharführer Eugene Vaulot . 29 kwietnia 1945r. otrzymał on za swoje dokonania z rąk SS-Brigadeführera Gustawa Krukenberga najwyższe odznaczenie bojowe – Krzyż Rycerski. Niestety nie dane mu było dożyć końca wojny. Zginął w ostatnim dniu walk 2 maja, zabity przez sowieckiego snajpera . 1 maja 1945r. za bohaterską postawę wykazaną na polu walki, Krzyżami Rycerskimi zostali udekorowani przez dowódcę obrony Kancelarii Rzeszy SS-Brigadeführera Wilhelma Mohnkego: dowódca batalionu Waffen-Hauptstrumführer Henri Fenet, SS-Obersturmführer Wilhelm Weber oraz Waffen-Oberscharführer Francais Apollot – dowódca jednego z plutonów. Determinację francuskich ochotników potwierdza relacja, nieznanego z imienia i nazwiska żołnierza: „dwudziestego ósmego kwietnia Francuzi użyci zostali jako jednostka przeciwpancerna przy Belle-Alliance-Platz. Kiedy sowieci wysłali tam swoje czołgi, sześć zostało zniszczonych. Następnie Francuzi rozpoczęli oczyszczać domy, które w międzyczasie zajęli już Rosjanie. …Dwudziestego dziewiątego kwietnia odparty został nowy atak sowieckich czołgów, które poniosły ciężkie straty. Kiedy sowieci wysłali tam czołgi, sześć z nich zostało zniszczonych. Przy tej okazji wykurzano stamtąd radzieckich strzelców wyborowych. …Dwudziestego dziewiątego kwietnia odparty został nowy atak sowieckich czołgów, które poniosły ciężkie starty. Wielu ochotników zniszczyło po cztery a nawet po pięć czołgów…Młodzi Francuzi wyrywali sobie z rąk panzerfausty…” . 30 kwietnia 1945r. resztki batalionu broniły się w budynku Reichshauptamt RSHA – Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy, znajdującym się na ulicy Prinz-Albrecht-Strasse. Swe stanowiska Francuzi ulokowali głównie w piwnicach siedziby gestapo. Za nimi znajdowała się Kancelaria Rzeszy i bunkier Führera. Żołnierze „Charlemagne” trwali na swych pozycjach aż do 2 maja 1945r., kiedy to w godzinach rannych przemieścili się do budynku Ministerstwa Lotnictwa. Tam, o godzinie 15.00 zastała ich decyzja o kapitulacji Berlina. W momencie gdy ją ogłaszano, przy życiu pozostało zaledwie 30 żołnierzy batalionu . Postanowili oni przebijać się przez linie sowieckie. Niestety sztuka ta im się nie udała i zostali wzięci do niewoli. Niemal natychmiast zamordowany został przez żołnierzy sowieckich Waffen-Unterschaführer Roger Albert . Wśród tych, którzy przeżyli, był doświadczony Waffen-Haupscharführer Pierre Rostaing – dowódca 3 kompanii, weteran LVF oraz wojny sowiecko-fińskiej z lat 1939-1940, a także Waffen-Untersturmführer André Bayle . Ten ostatni trafił (podobnie jak 100 jego rodaków) z dywizji do obozu w Tambowie, a potem w Noworosyjsku. Należał do tych szczęśliwców, którym udało się przeżyć. Jego 52 kolegom więzionym w Tambowie, niestety nie . Więcej szczęścia miało 1200 żołnierzy dowodzonych przez Waffen-Obersturmbannführera Heinricha Hersche z tzw. pułku 59 (Regiment 59), opartego na kadrach Batalionu Zapasowo-Szkolnego (Ausbildungs-und-Ersatz Bataillon) dywizji „Charlemagne”. 30 marca 1945r. jednostka otrzymała rozkaz SS-Obergruppenführera Gottloba Bergera, nakazujący jej przemieszczenie się w kierunku tzw. Twierdzy Alpejskiej (Alpenfestung). 14 kwietnia 1945r. Francuzi znaleźli się w okolicach Regensburga. 18 kwietnia 1945 r. płk „Charlemagne”, wszedł w skład 30 Dywizji Grenadierów SS „Nibelungen” (38. SS-Grenadier-Division „Nibelungen) . 8 maja 1945r. poddali się oni Amerykanom. 12 z nich padło ofiarami zbrodni wojennej. Ich dramat rozegrał się 7 maja 1945r. w miejscowości Bad Reichenhall. Tam, w ręce 2 Dywizji Pancernej Sił Wolnej Francji (2-eme Division Blindée de les Forces Francaises Librés) dowodzonej przez generała Philippa Leclerca wpadło 12 żołnierzy, w większości wywodzących się z dywizji „Charlemagne” . Wzięci do niewoli byli przesłuchiwani min. przez jednego z oficerów dywizji. W jego trakcie doszło do wymiany zdań, która zakończyła się dla jeńców tragicznie. Według kapelana gaullistowskiej jednostki – ojca Fouquet – zdarzenia miały następujący przebieg: „Rozkaz rozstrzelania został wydany w sztabie dywizji przez oficera, którego nazwiska nie znam, po rozmowie z generałem Leclerkiem. Francuscy członkowie SS zachowywali się arogancko. Gaullistowskiemu oficerowi, który zarzucał im, że przywdziali mundury noszone przez <boch’ów> odpowiedzieli, że on <on w mundurze amerykańskim czuje się dobrze>”. Jeńców zamordowano 8 maja 1945r. w dniu zakończenia wojny w miejscowości Karlstein około godz. 17.00 . Ofiarami mordu padli min. urodzony na Madagaskarze Waffen-Obersturmrführer Serge Krotoff – dowódca kompani niszczycieli czołgów, weteran z LVF, Waffen-Untersturmführer Robert Daffas, Waffen-Grenadier Raymond Payras, Waffen-Grenadier Jean Robert, porucznik Paul Briffault były legionista z LVF, ciężko ranny w czasie walk z partyzantami, zdemobilizowany” (nigdy nie służył w dywizji „Charlemagne), oraz Jacques Ponnau . Ostatnie chwile rozstrzelanych opisał uczestnik egzekucji ojciec Maxime Gaume: „Po decyzji Gen. Leclerca, że więźniowie mają być zabici bez sądu, Ojciec Fouquet, kapelan dywizji rozkazał mi abym asystował w rozstrzeleniach. Młody porucznik, który dostał rozkaz wydania komendy plutonowi egzekucyjnemu nie pochodził z mojej kompanii i gdy dowiedział się co ma zrobić zaniemówił z zaskoczenia. Później spytał mnie czy może odmówić wykonania rozkazu. Ponownie poszedłem do dowództwa z prośbą o złagodzenie wyroku, nic jednak nie wskórałem. Tylko jeden z jeńców nie chciał wziąć udziału w ceremonii Mszy Św. a trzech nie miało żadnych wiadomości do przesłania swoim rodzinom. Egzekucje odbywały się w trzech grupach, po czterech więźniów, także ostatni padali na górę zwłok swoich towarzyszy. Żaden z nich nie chciał mieć zawiązanych oczu i każdy wznosił bohaterski okrzyk „Vive la France”. Wypełniając rozkazy zostawiłem ciała tam gdzie leżały” . Po wojnie wielu żołnierzy weteranów legionu i dywizji stanęło przed sądami IV Republiki i zostało skazanych na przeróżne kary. Większość za czyny popełnione w trakcie służby w Milice Francaise. Dowódca batalionu bohater walk na Pomorzu Waffen-Hauptsturmfuhrer Jean Biesompierre, wzięty do niewoli przez Polaków, uciekł z niewoli i próbował przedostać się do Ameryki Południowej. Na statku płynącym do Argentyny został rozpoznany i aresztowany przez wywiad brytyjski a następnie wydany Francuzom. J.Bassompierre, skazany został za czyny popełnione w czasie służby w milicji na karę śmierci i stracony 20 kwietnia 1948r. w Fort Montrouge .

Henri Fenet dla odmiany otrzymał wyrok 20 lat pozbawienia wolności, ale w 1949r. został zwolniony, Jean Bridoux popełnił samobójstwo w więzieniu Eichstaat 14 lipca 1945r., Jean Castrillo skazany został na 4 lata więzienia a kapelan Mayol de Lupé na 15 lat więzienia. Jean Frontenau skazany na 20 lat pozbawienia wolności, został podobnie jak Fenet, zwolniony w 1948r. Od tego też roku władze francuskie umożliwiły części skazanych „odkupienie” swych „grzechów”, poprzez możliwość odbywania służby w Indochinach, w ramach BILOM – Bataillion d’Infanterie Légère d’Outre Mer . Tam mieli możliwość „legalnej” walki z międzynarodowym komunizmem. Legalnej bowiem za ową walkę z tym samym komunizmem w mundurach armii niemieckiej w swojej ojczyźnie, skazywani byli na kary więzienia. W 1951r. służący w Indochinach ochotnicy wrócili do kraju. Niektórzy z nich powrócili potem do Indochin, walcząc w jednostkach armii francuskiej. Jednym z nich był skazany na 20 lat więzienia weteran brygady „Frankreich” i dywizji „Charlemagne” Henri Barellon. Początkowo zaciągnął się on do Batalionu Francuskiego ONZ w Korei (Bataillon français de I’ONU) aby potem, po zakończeniu wojny na półwyspie koreańskim, w ramach rozbudowanego do wielkości pułku Regiment de Corée, walczyć w Indochinach a potem w Algierii . Wielu byłym żołnierzom BILOM-u nie dane było przeżyć. Zginęli, umierając za Francję. Generalnie okres powojenny był dla weteranów z LVF i Charlemagne czasem trudnym. Wielu doświadczyło wówczas rozlicznych upokorzeń i represji za swoje prawdziwe (popełnione głównie w milicji) czy domniemane zbrodnie. Nie ulega wątpliwości, że francuscy ochotnicy z Wehrmachtu czy Waffen-SS, nie służyli w czasie II wojny światowej po właściwej stronie. Wypada jednak skonstatować, że w czasie tej wojny nikt nie znajdował się po „właściwej” stronie. Z jednej strony, pod patronatem Führera III Rzeszy zmuszeni byli walczyć z bolszewizmem wszelkiej maści antykomuniści, a z drugiej, w ramach koalicji antyhitlerowskiej znajdującej się w sojuszu z Józefem Stalinem znaleźli się ci, którzy uznawali za słuszne podjęcie walki z narodowo-socjalistyczną III Rzeszą. Po każdej ze stron walczyli ludzie, którzy nie utożsamiali się ze zbrodniczymi zamierzeniami realizowanymi przez przywódców obu totalitarnych reżimów. Francuscy antykomuniści z LVF i Charlemagne byli jednymi z nich. Mając świadomość tych rozbieżności, nie sposób odmówić znaczącej części francuskich ochotników idealizmu i przyznać, iż postanowili oni poświęcić swe zdrowie i życie walce ze zbrodniczym komunizmem. Przypadek sprawił, że należeli oni do ostatnich prawdziwych obrońców europejskiego kontynentu. Słusznie zwracał uwagę na ten fakt prof. Jacek Bartyzel, pisząc: „Szlak bojowy LVF, przekształconego następnie we Francuską Dywizję „Charlemagne” w ramach Waffen SS, zakończył się 2 V 1945 roku w bunkrze Kancelarii Rzeszy w Berlinie, co ma niewątpliwie wagę symbolu: bądź co bądź, ostatnimi obrońcami Festung Europe przed hordami Armii Czerwonej byli nie tyle germańscy, co „franko-gallijscy” spadkobiercy Karola Wielkiego. ”

Artykuł przedrukowany z książki „Spoglądając na Mariannę”. O Francji i Francuzach w I połowie XX wieku” pod red Marka Białokura i Arkadiusza Karbowiaka

Komentarze są zamknięte