Kącik literacki: Ogród

Niezależna Gazeta Obywatelska

elvka63moPada śnieg na moje serce i rośnie w siłę strach. A ja to czuję, wbrew pozorom. Zbliża się nieuchronny koniec mojego świata. Węszę niebezpieczeństwo, jak pies. Gdy nie pomogą płomienie świec, ucieknę stąd na północ.

Tam nie ma wstępu zwykły człowiek, ani czas. Nigdy nie dotarł Kolumb na granice świata a zło zostało wyrzucone kiedyś razem z nami. Tam kwitnie spokój wśród zaspanych gwiazd, płoży się bluszcz i szumi trawa pampasowa. Żyją wspomnienia, tańczą duchy kochanków i cienie złudzeń. Zamiast przekleństw słychać poezję – modlitwę strumieni a z wypłakanych kiedyś łez robię diamentowe kolczyki i bransolety.

Nikt nie ma do mnie żalu, nie ma słów, co ranią i wieje chłodny, słony wiatr, zapowiedź odpoczynku. Błyszczą chłodne płomienie gazowych lamp. Chyba nareszcie przestałam się bać, teraz naprawdę mogę być dla was i z wami. W srebrzystym łożu z batystowego puchu, wszystkie noce są spokojnie przespane. Wszystkie poranki pełne zapachu starych odmian róż.

Ktoś poustawiał drzewa szczęścia między krzewami dereni. Wiedział, jak bardzo kocham półszlachetne kamienie. Bluszczowy mur jest ciepły a każdy posąg tętni własnym pulsem. Nikogo tu nie dziwią moje ciemne suknie. W górze śpiewają ptaki, w dole wzdychają pokaleczone marzenia i zapomniane sny. Zabiorę je ze sobą kiedy będę wracać poczekam, aż zupełnie wyzdrowieją.

Pachnie czeremcha i bergamotka, zawzięcie kwitnie duży, szarozielony kaktus, w zgodzie rosną jaśmin, bez i aster. Podczas nieokreślonej wiosnozimy z tendencją do przelotnych deszczów. Deszcze są dobre dla trawy, która tutaj ma odcień szmaragdowy. Leżę wtulona w nią, słucham cichego brzęku dzwonków i dochodzę do wniosku, że cały świat jest ogrodem.

Maria

Komentarze są zamknięte