Od pewnego czasu w Kościele coraz częściej są organizowane nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie. Jak z nich właściwie korzystać, by otrzymać łaski, których Bóg chce nam obficie udzielać? W jaki sposób modlić się o uzdrowienie, aby prośba ta była skuteczna?
O uzdrowieniu w ujęciu chrześcijańskim mówimy wtedy, kiedy Bóg zaprasza człowieka do pierwotnej harmonii życia z Nim, a człowiek pozytywnie odpowiada na to zaproszenie. Harmonia ta istniała w momencie, kiedy Bóg stworzył człowieka z miłości na swój obraz i podobieństwo, dając mu jednocześnie wszystko, co potrzebne, by był szczęśliwy. Po jakimś czasie pojawił się grzech jako wyraz nieposłuszeństwa Bogu: Nie chcę Cię; zrobię coś zupełnie po swojemu; uważam, Boże, że nie masz racji, dlatego sięgam po to, co Ty nazywasz niewłaściwym dla mnie.
Po grzechu pierworodnym w życiu każdego człowieka pojawiły się zakłócenia w relacjach: człowiek – Bóg, człowiek – człowiek, człowiek – inne stworzenia. Pojawił się też pewien nieporządek, który przeniknął sferę duchową i cielesną istoty ludzkiej. Słowo Boże wyraźnie pokazuje zależność między grzechem a trudem, cierpieniem, międzyludzkimi zatargami oraz chorobą.
Grzech pierworodny spowodował pojawienie się tego wszystkiego, co zabiera nam szczęście oraz przynosi doświadczenie cierpienia. Ponieważ wszyscy rodzimy się z grzechem pierworodnym, którego konsekwencje odczuwamy przez całe życie, każdy potrzebuje uzdrowienia, czyli nieustannego podążania w kierunku harmonii zaburzanej przez grzech. Warto jednak pamiętać, że skutkiem grzechu pierworodnego jest jedynie osłabienie natury ludzkiej (woli, poznania, uczuć) i skłonność do złego, natomiast w sakramencie Chrztu świętego została nam przywrócona więź z Bogiem, którą zerwał grzech. Niestety grzechy osobiste każdego człowieka sprawiają, iż rana grzechu pierworodnego odnawia się, a siły duchowe słabną. Skoro grzech zaburza życie z Bogiem, z bliźnimi i z samym sobą, to widzimy, iż przez łaskę „uzdrowienia życia” Bóg usuwa liczne szkody, które grzech wyrządza. Ponieważ uzdrowienie Boże jest dziełem zbawczym, jego cel jest ratunek od wszystkiego, co złe, co przynosi śmierć nie tyle fizyczną, co przede wszystkim wieczną.
Celem uzdrawiającego działania Boga jest zatem powrót człowieka do Stwórcy, by wraz z Nim mógł on doświadczać szczęścia, pokoju i jedności. Uzdrowienie w pojęciu chrześcijańskim dotyczy całego człowieka, wszystkich sfer jego życia, wszystkich dziedzin, które go konstytuują i które są treścią jego codzienności.
Pokornie daj Bogu wolność
Kiedy mam poprowadzić modlitwę o uzdrowienie, często uczestnikom nabożeństwa zadaję pytanie: Po co tu przyszedłeś? Jeżeli chcesz spotkać Boga i zmienić swoje życie, to należy dokonać takich i takich zmian. Jeżeli chcesz zobaczyć jakiś spektakl, cuda i nadzwyczajności, to szkoda twojego czasu. Tu jest miejsce, do którego człowiek przychodzi, by spotkać się z Bogiem i w którym Bóg przemienia życie, uzdrawiając to, co chore. Robiąc wprowadzenie do modlitwy o uzdrowienie, pytam: Czy pozwolisz Bogu się uzdrowić? Wszyscy entuzjastycznie mówią: Tak! Pytam dalej: A czy pozwolisz, aby Bóg cię nie uzdrowił fizycznie, jeśli to będzie lepsze dla Twojego życia? Czasami zauważam konsternację. – Czy będziesz wielbił Boga, gdy stanie się cud w twoim życiu? – Tak! – A czy będziesz wielbił Boga, gdy to fizyczne uzdrowienie cię nie dotknie i nie poczujesz żadnej zmiany?
Uzdrowienie jest dziełem Boga i tylko On ma prawo decydować kiedy, w jakiej formie i przez czyje pośrednictwo ono się dokona. Uzdrowienie nie jest darem, który trzeba wyżebrać od Boga; jest ono spotkaniem dwóch pragnień: Bożego, by człowiek został zbawiony, i ludzkiego, by wypełniać wolę Boga.
Jeżeli uczestnicy nabożeństwa akceptują tę prawdę, wówczas zapraszam, byśmy pozwolili Bogu zadecydować, co dzisiaj jest każdemu z nas potrzebne. Zachęcam, by się nie nastawiać, by nie terroryzować Boga, nie stawiać Go pod ścianą i nie mówić: Panie Boże, teraz masz szansę, bo łaskawie przyszedłem. Proszę bardzo, czekam, działaj. A co się dzieje, gdy Bóg nie uzdrowi? Czasami potrafimy się na Boga obrazić, ponieważ brak uzdrowienia traktujemy jako odrzucenie, a co za tym idzie – jako brak miłości ze strony Boga.
Jakiś czas temu przyszła do mnie kobieta z prośbą o indywidualną modlitwę. Miała bardzo poważne problemy ze wzrokiem. Przed tą modlitwą rozmawiałem z nią i tłumaczyłem, że Bóg nie jest magikiem, że nie za każdym razem działa w spektakularny sposób, lecz troszczy się przede wszystkim o duszę każdego człowieka, pragnąc go zbawić i uzdrowić jego życie, które jest czymś więcej niż wzrok. Mówiłem jej kim jest Bóg i co dla niej robi. Zachęcałem, by zaprosiła Boga do swojego serca i pozwoliła Mu działać, aby Jezusa ogłosiła Panem sytuacji, w której się znalazła. Zdawało mi się, że przyjmowała głoszone przeze mnie Słowo Boże. Na pytanie, czy się nie obrazi na Boga, jeśli nie odzyska wzroku, usłyszałem odpowiedź, że nie. Ponadto zapewniała mnie, że ma ufność w to, iż Bóg chce dla niej dobrze, a dzięki temu jest gotowa przyjąć każdą Jego wolę. Po skończonej modlitwie kobieta otworzyła oczy i spostrzegła, że wciąż bardzo słabo widzi. Mimo że parę minut wcześniej nazywała Chrystusa swoim Panem, deklarując otwartość na Boga i Jego wolę, zaczęła przeraźliwie płakać, krzyczeć, trzasnęła drzwiami i wybiegła.
Bóg sprzeciwia się pysznym
Obrazowe wyjaśnienie czym jest pycha, znalazłem w ciekawej anegdocie: Pewnego dnia dzięcioł tak jak zawsze stukał swoim twardym dziobem w pień wielkiego drzewa. Nagle niebo się zachmurzyło i wielki piorun uderzył w rozłożyste konary, odrzucając dzięcioła na sporą odległość. Ptak, trząsnąwszy się z upadku i popatrzywszy w górę na roztrzaskane uderzeniem pioruna drzewo, pomyślał: Wiedziałem, że mam bardzo dużo siły w dziobie, ale nie zdawałem sobie sprawy, że aż tyle, by roztrzaskać tak wielkie drzewo!
Pycha rodzi się z nieznajomości samego siebie. Człowiek, który ma zwyczaj przyglądania się sobie, swojemu wnętrzu, obserwowania i badania myśli oraz czynów, wie, że jest słaby i grzeszny. Z pokornego patrzenia na siebie, szybko dochodzimy do wniosku, że nie potrafimy sami uporać się ze wszystkimi problemami. Odejście od pychy pozwala przekazać Bogu władzę nad naszym życiem i uznać, że to, czego chce Bóg, jest lepsze dla mojego życia.
– Wynieś śmieci – prosiła mama swojego syna.
– Wiesz, mamo, ja pozmywam naczynia – odparł.
– Ale ja nie chcę, żebyś zmywał naczynia, chcę, żebyś wyniósł śmieci.
– Mamo, ale jak ja pozmywam naczynia, to jest więcej pracy! Co tam takie śmieci… Jak pozmywam naczynia, to będzie więcej, niż mnie prosisz.
– Ale ja tego nie chcę – nalegała mama. – Wynieś śmieci.
– Mamo, ty mnie nie doceniasz… Ja chcę pozmywać naczynia. To jest większy wysiłek.
– Ale ja chcę, żebyś wyniósł śmieci…
W modlitwie o uzdrowienie może dochodzić do podobnych sytuacji. Bóg wie, co mamy robić, aby nasze życie było szczęśliwe i zdrowe. Bóg wie, jak nas poprowadzić, do czego nas zaprosić. Bóg wie, z czego potrzebujemy się nawrócić. Modlitwa o uzdrowienie nacechowana pychą ma miejsce wówczas,
gdy uważamy, że wiemy lepiej, co Bóg powinien zrobić. Pan Bóg mówi: Przebacz temu człowiekowi, bo ten brak przebaczenia niszczy twoje życie, a my chcemy odmówić za niego cztery Różańce. To nie brak Różańca powoduje złość między wami, tylko brak przebaczenia.
Słuchać Boga, by żyć
Co mamy w pierwszej kolejności czynić jako chrześcijanie, żeby nasze życie było zdrowe? Co mamy czynić, aby w naszym sercu gościł pokój, aby między nami była zgoda, a nasza wiara naprawdę przynosiła owoce? Pierwsze, do czego zaprasza nas Pan, to Go słuchać. Słuchać tego, co zostawił w swoim Słowie i żyć Ewangelią. Gdy zaczynamy chorować, to jednym z podstawowych warunków wyzdrowienia jest przestrzeganie wskazówek lekarza. Jeżeli lekarz przepisze jakiś konkretny lek, byłoby czymś mało rozsądnym powiedzieć mu: Moja sąsiadka brała kiedyś inny lek i mówiła, że się tak świetnie po nim czuła. To ja z chęcią wziąłbym ten sam lek – na pewno mi też pomoże. Dokładnie tak samo traktujemy Boga, gdy dysponujemy własnym sposobem przeżywania chrześcijaństwa oraz własnym pomysłem na uzdrowienie. Bóg, który zna serce człowieka, wie najlepiej, jakie środki uzdrowienia zastosować, by nasze życie nabrało właściwej harmonii.
Modląc się, mogę mieć swój własny plan na uzdrowienie, swoje wyobrażenie, w jaki sposób moje życie się poprawi. Jednak w modlitwie o uzdrowienie chodzi dokładnie o to samo, o co chodzi w chrześcijaństwie – aby słuchać Boga! Bóg dzisiaj wciąż po daje receptę na zdrowe życie. Bóg, który widzi problemy człowieka, doskonale zdiagnozował ich przyczynę. Bóg wie, skąd się biorą nasze duchowe i fizyczne dolegliwości i każdemu z nas pragnie objawiać ich właściwe rozwiązanie. Jeżeli również w tej przestrzeni nie będziemy słuchać Boga, to uzdrowienie nie nastąpi lub będzie powierzchowne i krótkotrwałe. Niezależnie od tego, kto się będzie modlił, jeżeli nie będziemy słuchać Boga, to nic nie pomoże nam przywrócić właściwej harmonii w naszym życiu. Dlatego w czasie modlitwy o uzdrowienie najpierw gromadzimy się na słuchaniu Słowa Bożego, przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa i modlimy się tak, jak prowadzi nas Boże Słowo. Robimy to po to, aby nasze życie się przemieniało, by odzyskiwało zdrowie przez łaskę Boga, która jest przyjmowana poprzez słuchanie Jego Słowa i podejmowanie decyzji zgodnych z Jego wolą.
Modlić się i podejmować decyzje nawrócenia
W kroczeniu za Bogiem niezwykle ważne jest, aby codziennie podejmować decyzję nawrócenia. Największe i najpiękniejsze owoce modlitwy o uzdrowienie nie zależą od człowieka, który się modli i głosi, ale od tego, na ile Słowo Boże jest przyjmowane i wprowadzane w życie. To właśnie w decyzjach wiary i nawrócenia leży przyszłość naszego życia. Bóg już zrobił dla nas wszystko dwa tysiące lat temu. Kiedy Jezus umarł na krzyżu, pojednał nas z Bogiem, zgładził grzech, odkupił, zapłacił wszystkie długi i teraz to od nas zależy, czy my tak wysłużone przez Niego zbawienie przyjmiemy, czy też je odrzucimy. Gdy słyszysz Boże Słowo, nie odrzucaj go, nie przechodź obok niego obojętnie, nie siedź biernie, ale przyjmij je i wprowadzaj w życie! Królestwo Boże, królestwo pokoju i szczęścia, za którym tęskni każdy człowiek, jest w zasięgu ręki, ale jest to królestwo Boga i zdobywa się je przez bycie posłusznym Jego Słowu.
Ks. Krzysztof Kralka SAC
dyrektor Pallotynskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji i moderator generalny wspólnoty „Przyjaciele Oblubieńca”.
Całość artykułu dostępny dzięki współpracy NGO z miesięcznikiem Egzorcysta
Cenna treść. Dziękuję. Trzeba być poslusznym Bożemu Słowu. To prawda.