Przyzwyczailiśmy się do tego, że po zakończeniu pracy zawodowej państwo zapewnia nam godziwe świadczenia. Niestety, rzeczywistość się zmieniła – czytamy w Rzeczpospolitej
– Co jakiś czas spotykamy się w gronie ekspertów i rozmawiamy o zmianach. Ale na rozmowach się kończy i III filar wciąż pozostaje marginalnym elementem systemu emerytalnego – mówił podczas panelu dyskusyjnego dotyczącego dobrowolnych programów emerytalnych Tomasz Fronczak, dyrektor biura programów emerytalno-oszczędnościowych TFI PZU.
Jego zdaniem należy podjąć działania mające na celu stworzenie prostego i przejrzystego systemu regulacji, które by jasno określały możliwości i zasady oszczędzania zarówno dla przeciętnego Kowalskiego jak i dla przedsiębiorcy chcącego sfinansować takie oszczędzanie swoim pracownikom.
– Wciąż daleko nam do poziomów powszechności pracowniczych programów emerytalnych występujących w rozwiniętych krajach europejskich czy w USA, Kanadzie i Australii. Jednakże nie jest to jedynie wina przyjętych rozwiązań systemowych, obowiązujących przepisów i sytuacji ekonomicznej naszych pracodawców, ale w znaczącym stopniu jest to kwestia świadomości naszego społeczeństwa oraz brak wiedzy o potrzebie samodzielnego, systematycznego oszczędzania na prywatną emeryturę – mówił Franczak.
Więcej w Rzeczpospolitej z 15 października 2014 r.
Tk