Na facebookowym profilu ambasady USA w Warszawie opublikowano grafikę stworzoną przez kanadyjskie przedstawicielstwo przy NATO. Dyplomaci kpią ze znajomości politycznej geografii przez żołnierzy Federacji Rosyjskiej.
Dyplomaci dodali również stosowny komentarz, cyt. „Geografia bywa trudna. Poniżej prezentujemy przewodnik dla rosyjskich żołnierzy, którzy nieustannie „gubią się” i „przypadkowo” wchodzą na teren Ukrainy”.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie szli drogą otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Tym razem tzw. „obwód kaliningradzki” nie należy do Polski … ale – wg grafiki dyplomatów – nie należy też do Rosji. Klucz myślenia Zachodu o polskiej granicy z Rosją to niezrozumiałe traktowanie tego terytorium jako nieistotnego obszaru. Tymczasem bazy nowej Armii Czerwonej na tym terenie czy rosyjskie marzenia o lądowym połączeniu jakimś „humanitarnym korytarzem” z resztą tego kraju mogą być powodem w przyszłości dla „gubienia się zielonych ludzików”, np. na terenie Litwy, Łotwy i Estonii czy Polski.
Skoro uczymy Rosjan geografii to róbmy to profesjonalnie.
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP (1991-2001)
No cóż…
Podobnym poziomem wiedzy mogą poszczycić się ulubieńcy pana Słomki:
Jen Psaki – rzecznik amerykańskiej dyplomacji po raz kolejny przyłapana na wypowiedzi sugerującej znaczne braki w zakresie znajomości mapy.
Rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu komentując 4 sierpnia rozpoczynające się dzisiaj ćwiczenia rosyjskich sił powietrznych w obwodzie astrachańskim, powiedziała „jesteśmy głęboko zaniepokojeni planami Rosji przeprowadzenia masowych manewrów lotnictwa w tym tygodniu w rejonie graniczącym z Ukrainą” oraz uznała manewry za „prowokacyjne, służące eskalacji na granicy” rosyjsko-ukraińskiej.
W odpowiedzi na słowa Psaki rosyjscy oficerowie poradzili rzecznik Departamentu Stanu aby uzupełniła swoją wiedzę geograficzną, na przykład korzystając z atlasu.
Dalszy ciąg historii nastąpił na kolejnej konferencji prasowej, podczas której jeden z dziennikarzy zauważając, że obwód astrachański „leży nie tak blisko Ukrainy”, zapytał „w jakiej odległości od Ukrainy Rosjanie mogą prowadzić ćwiczenia?”. Psaki odpowiedziała, na pytanie o lokalizacji ćwiczeń na przykład w Syberii, że musiałaby to „rozważyć”.
http://www.kresy.pl/wydarzenia,wojskowosc?zobacz/rosyjscy-generalowie-zatroskani-poziomem-wiedzy-jen-psaki
Jen Psaki najwyraźniej nie wiedziała, że położony nad Morzem Kaspijskim obszar manewrów dzieli od Ukrainy około 700 kilometrów.
A tak przed wyborami warto wiedziec kogo wspiera, jeździ na Ukrainę by wrzeszczeć pro-banderowskie hasełka pan
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP (1991-2001)
Gratulacje dla „niezłomnych”
https://www.youtube.com/watch?v=WN_Mbe9u-vE#t=2683
Niech Zachód szybko pozbędzie się tej amnezji , bo tam jest baza rakiet Iskander.Iskandery radykalnie odświeżają pamięć.