Jeremi Michał Korybut Wiśniowiecki (zwany Jaremą), urodził się 17 sierpnia 1612 r. w Łubniach. Jest jedną z najsłynniejszych polskich postaci historycznych XVII w.
Był księciem na Wiśniowcu, Łubniach i Chorolu, energicznym dowódcą wojsk koronnych, wojewodą ruskim, starostą przemyskim, przasnyskim, nowotarskim, hadziackim i kaniowskim oraz ojcem króla polskiego Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Pierwotnie był wyznawcą prawosławia, w 1632 r. przeszedł na katolicyzm.
Kształcił się w kolegium jezuitów, a pierwsze doświadczenie wojskowe zdobywał w Niderlandach. Po powrocie do Rzeczypospolitej uczestniczył w kolejnych kampaniach: w wojnie smoleńskiej (1633-1634), w 1637-1638 w tłumieniu powstania kozackiego Huni, w wojnie z Tatarami 1640-1646 (m.in. bitwa pod Ochmatowem). W 1646 r. po śmierci Koniecpolskiego, został wojewodą ruskim. Odegrał niepoślednią rolę w tłumieniu powstania Chmielnickiego (1648-1651) – m.in. bitwa pod Konstantynowem, stosowanie okrutnych represji m.in. nabijanie na pal. Był faktycznym dowódcą obrony Zbaraża (1649) oraz przyczynił się do zwycięstwa nad siłami kozacko-tatarskimi w bitwie pod Beresteczkiem (1651), gdzie dowodził jazdą lewego skrzydła.
Był dziedzicem rozległych dóbr w woj. ruskim, kijowskim i na Wołyniu. Kolonizował Zadnieprze. Posiadał własną armię, której liczebność wahała się od 2000 do 6000 żołnierzy. Książę Jeremi zmarł 20 sierpnia 1651 r. w obozie pod Pawołoczą prawdopodobnie w wyniku epidemii. Jest jednym z bohaterów powieści Henryka Sienkiewicza „Ogniem i mieczem”, gdzie przedstawiono go jako postać jednoznacznie pozytywną. Przyjmuje się, że jego zmumifikowane zwłoki znajdują się w udostępnionych do zwiedzaniach podziemiach klasztoru na Świętym Krzyżu.
Oprac. TK
Dlaczego piszecie o stosowaniu okrutnych represji przez tego wielkiego Polaka. On po prostu traktowal holote kozacka tak jak na to zaslugiwali i odplacal im ich metodami ktore stosowali wobec kobiet i dzieci.
Tylko tego ta swolocz sie bala. Ktos niezorientowany w temacie a takich na peczki moglby pomyslec ze to Jeremi Wisniowiecki byl okrutny i przesladowal niewinnych Kozakow. Nalezaloby napisac co oni robili z Polakami!
przecież on nie był Polakiem tylko spolczonym Rusinem. Ale mniejsza o to, pozostałe to prawda. Był dobrym dowódcą i organizatorem.
Tylko nie podoba mi się jak Ukraińcy powołują się na ucisk panów polskich na ziemiach ukrainnych i przywołują jego jako przykład. A uciskali ich „swoi”. Możni ruscy.
Swoją drogą dlaczego zabijanie w okrutny sposób Polaków się przemilcza ale nabijanie na pal Kozaka to już jazgot niesamowity. A kto zaczął?
Prof. Wieczorkiewicz opisał jego wręcz idiotyczną śmierć. Zjadł kiszone ogórki i popił brudną wodą z beczki. Zmarł po kilku dniach niesamowitego skrętu kiszek. :-(
Co nie zmienia faktu, ze wodzem był bardzo dobrym, kandydatem na króla. Potem stał się nim jego syn Michał Korybut, o którym dobrych rzeczy nie można powiedzieć, więc milczmy.