Zabierałem się do napisania komentarza do bieżącej sytuacji politycznej po tym, jak Sejm obronił immunitet v-prezesowi PiS Mariuszowi Kamińskiemu. Nie minęło kilka dni jak wybuchła afera, która przykryła medialnie tamto wydarzenie. Po kolejnych kilku dniach akcja ABW w redakcji tygodnika sprawiła, że mleko rozlało się tak, że nawet najwierniejsi giermkowie premiera w rodzaju Lisa, Żakowskiego czy Paradowskiej nie są w stanie go zetrzeć ze stołu. Ale po kolei.
1. Kamiński się obronił
Wchodzący na niejawne posiedzenie Sejmu jak na ścięcie Mariusz Kamiński był przekonany, że immunitet zostanie mu uchylony. Trudno się dziwić. Obecnie rządząca koalicja już wiele razy pokazała, że nad interes publiczny przedkłada partykularne partyjne interesy. Dla wszystkich, którym leży na sercu dobro publiczne jest bardzo miłym zaskoczeniem, że tak się nie stało. Mariusz Kamiński musiał, mówiąc kolokwialnie, niesamowicie dowalić w swoim przemówieniu. Dzięki jego przemówieniu wielu posłów skonstatowało oczywistą prawdę: że nie może być tak, aby ścigać nie tego, który dopuścił się naruszenia prawa, ale tego, który to wykazał.
Miło było popatrzeć na toczącego pianę z ust posła Stefana, wściekłego z powodu wyników głosowania. Mówił coś o chwaście, który trzeba wyrwać. Przypomniała się scena z początku filmu „Psy 2. Ostatnia krew”, gdy współwięzień opowiada o swoich grzechach Franzowi właśnie jako o „wyrywaniu chwastów”.
Uwaga opinii publicznej – wreszcie! – została skierowana na kwestię willi Kwaśniewskich, kupionej, według ustaleń, przez „słupa”, aby nie trzeba było jej wykazywać w oświadczeniu majątkowym. Szybko jednak o tym temacie zapomniano, bo
2. Tusk obronił Sienkiewicza
…bo tygodnik „Wprost” opublikował nagrania z rozmów ważnych urzędników państwowych, którzy kpiąc z przepisów załatwiali polityczny interes w luksusowej restauracji. Szef MSW załatwił pomoc dla rządu od prezesa NBP. Związek z tym może mieć fakt wypuszczenia nowych banknotów: w ten sposób zwiększono ilość pieniądza w obiegu. Minister Nowak załatwiał natomiast ukręcenie łba sprawy finansów firmy jego żony u ministra Parafianowicza. Nowak skończony, Sienkiewicz nie. Premier położył nacisk na fakt, że nagrania były nielegalne i nie zdymisjonował prawnuka wielkiego pisarza. Myślał, że to koniec sprawy. Tymczasem…
3. Latkowski obronił laptopa
W środę ABW wkroczyła do redakcji tygodnika „Wprost”. Po chwili wyszła. Ale wróciła z prokuratorem i się zaczęło. W redakcji rozpoczęło się niesamowite zamieszanie. Na kilkunastu metrach kwadratowych znalazło się kilkunastu dziennikarzy, funkcjonariusze oraz Przemysław Wipler i Piotr Ikonowicz. Prokurator zamknął się w pokoju z funkcjonariuszami i red. Latkowskim, wykręcali mu ręce chcąc wyrwać mu laptopa, którego tulił do siebie. Bez skutku. Po chwili Piotr Ikonowicz uchylił drzwi do pokoju, choć prokurator próbował go zatrzymać. Zaraz potem Przemysław Wipler go wepchnął do środka i się zaczęło. Drzwi zostały wyrwane z framugi i do pokoju wtargnęli dziennikarze skandując „Wolność słowa”.
Można powiedzieć, że PiS skandował to hasło zanim to było modne.
Później dziennikarze wymusili (skandując „Do domu!”) opuszczenie redakcji przez policję. W międzyczasie pojawiła się na Twitterze informacja, że dyspozytor odmówił przysłania do redakcji więcej policji, czego domagał się prokurator.
ABW zostawiła na miejscu akcji walizkę. A wcześniej nie mogła sobie poradzić z oprogramowaniem firmy Apple.
Konstatacja z tego tygodnia może być tylko taka. Rację miał minister Sienkiewicz mówiąc, że polskie państwo istnieje tylko teoretycznie. I jako teoretyczne państwo, tylko teoretycznie zdaje ono egzamin. PO ma najtwardszy orzech do zgryzienia odkąd rządzi. Właśnie straciła argument „jak PiS dojdzie do władzy to służby będą trzepały obywateli”.
Czekamy na kolejne materiały upublicznione z laptopa ochronionego przez Latkowskiego. Powinien je jak najszybciej upublicznić.
Szymon Huptyś
krakowski językoznawstwa, doktorant UJ, absolwent Leiden Universiteit (Holandia)