W dniu 19 marca na Auli Starej Uniwersytetu Opolskiego gościł Tomasz Terlikowski. Prelegent wygłosił kilka słów do zebranych w ramach cyklu spotkań “Gender – szansa czy zagrożenie?”, którego głównymi koordynatorami są studenci z Niezależnego Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Opolskiego.
Kilka minut po godzinie 18:00 dr Wacław Grzybowski reprezentujący Komisję Zakładową Solidarności powitał zgromadzonych po czym oddał głos prowadzącemu spotkanie, przewodniczącemu NZS UO Michałowi Fulneczek.
Pan Tomasz Terlikowski na początku spotkania poruszył kwestię naukowości ideologii gender, której jego zdaniem twórcą był dr John Money. Redaktor nawiązał do stworzenia przez Moneya teorii płci społecznej, która w momencie bardzo brutalnego sprawdzenia w rzeczywistości nie sprawdziła się. Eksperyment przeprowadzony przez w/w dr, który chciał chłopca zamienić w dziewczynkę nie wniósł nic nowego ani nie potwierdził naukowo teorii. Bliźniak, na którym przeprowadzono badania ostatecznie wrócił do płci biologicznej, założył rodzinę, spłodził trójkę dzieci i popełnił samobójstwo.
Terlikowski zaznaczył, że nie spiera się o to czy płeć kulturowa istnieje czy nie – w każdej kulturze role te się różnią, więc nie można ich podważać. Są jednak dwie rzeczy, których nie da się zmienić – to macierzyństwo i ojcostwo.
Gość powołując się na Ewangelię stwierdził, że prawdziwym przeznaczeniem mężczyzny jest ojcostwo, a kobiety macierzyństwo.
Rodzicem B genderyzmu natomiast jest Fryderyk Engels, który widział w rodzinie początek prześladowań, walki klas więc zaprzeczał temu, że jej istnienie ma jakikolwiek sens.
Pan Terlikowski zaznaczył również, że bez gigantycznego wsparcia finansowego ideologia nie mogłaby się utrzymać. Dlaczego więc ktoś ją finansuje? Zdaniem prelegenta człowiek bez silnej tożsamości, który nie wie kim jest, nie jest z niczym związany jest idealnym konsumentem, ponieważ nie ma żadnej struktury, która by go trzymała. Konsumpcja natomiast nigdy się nie kończy, zawsze chce się więcej. Przytoczone zostało również sławne już w Polsce zdanie, że to geje są najlepszymi konsumentami – w przeciwieństwie do normalnych rodzin, kupują inny rodzaj produktów, który na co dzień jest zbędny.
Kolejnym sponsorem (z tych samych powodów) jest środowisko polityczne, które chce zbudować idealny przedmiot. Niestety, niektórzy wierzą, że po tych zmianach ludzie faktycznie będą szczęśliwi.
Nie obyło się również bez nawiązania do feministek, które zdaniem prelegenta nie lubią kobiecości, mimo że twierdzą coś zupełnie odwrotnego. Dla nich elementem degradacji jest macierzyństwo.
Pojawiło się także nawiązanie do artykuły Magdaleny Środy, na której nazwisko sala zareagowała odgłosem dezaprobaty. W artykule tym autorka porównuje zabawki dla chłopców i dziewczynek. Pierwsze uczą wielu dobrych i pożytecznych rzeczy, są dobre. Natomiast drugie uczą jakiś beznadziejnych umiejętności.
Redaktor wspomniał również o projekcie sztucznych macic, które mogą faktycznie być dobrym rozwiązaniem w wypadku zagrożenia życia czy dla kobiet mających problemy zdrowotne. Niestety sam pomysł jest wykorzystywany w wojnie ideologicznej, aby zrównać szanse mężczyzn i kobiet oraz uwolnić ostatnie od upokorzenia związanego z macierzyństwem.
Ciekawą kwestią było porównywanie miłości ojcowskiej do miłości matczynej. Gość zauważył, że kobieta przywiązuje się przez 9 miesięcy noszenia dziecka w brzuchu, natomiast ojciec dopiero po urodzeniu, wizualne.
Dosyć obrazowym porównaniem zmiany kulturowych ról płci było zaznaczenie różnic pomiędzy młotkiem i śrubokrętem – oba służą do czegoś innego, choć da się zrobić nimi to sami, ale znacznie mniej efektywnie. Dobrym przykładem było zdjęcie znanego polityka lewicy, Ryszarda Kalisza, który karmił dziecko butelką. Butelka znajdowała się w nienaturalnej pozycji, jakby aktywista miał z nią styczność pierwszy raz w życiu.
Po części teoretycznej, w której gość przedstawił zagadnienie z teoretycznego punktu widzenia pan Terlikowski udzielił zebranym kilku wskazówek co dalej robić. Pojawiła się kolejna analogia – biblijny Dawid walczy z Goliatem. Jednak Dawid może zrobić sobie proce.
Pierwszą radą jest powrót do tradycyjnego, biblijnego myślenia o męskości i kobiecości „błogosławienie Boga za to, że jest się mężczyzną co znaczy, że nie jest się kobietą” i odwrotnie.
Prelegent skrytykował również podejście „chłopaki nie płaczą” – mężczyzna może się wzruszać, ale musi być twardy.
Drugą radą był powrót do szkół o nauczaniu niekoedukacyjnym – „oni się uczą innymi metodami”.
Trzecia wskazówka dotyczy walki o język. „Nie ma tradycyjnego koła i nowoczesnego koła czyli kwadratu. Kolo to jest kolo a małżeństwo to jest małżeństwo.” Chodzi również o przywrócenie szacunku i godności dużej rodzinie i pracy, którą kobieta wykonuje w domu.
„Konkubina to nie dziewczyna, ani nie narzeczona. Przestaliśmy używać tego słowa. Cudzołóstwo jest cudzołóstwem, a nie innym wyborem.”
Na koniec spotkania była możliwość zadania pytania p. Terlikowskiemu. Publiczność skorzystała z takiej możliwości prowadząc dyskusje na tematy związane z gender, prawem czy frondą. Na uwagę zasługuje merytoryczna polemika asystenta na Wydziale Prawa UO, który nie do końca zgadzał się z rozeznaniem problemu genderyzmu przez gościa. Szczęśliwie jednak oboje doszli do konsensusu.
W spotkaniu wzięło udział ok. 120 osób. Zapraszamy na następny wykład, który odbędzie się już 9 kwietnia z dr Fedyszak-Radziejowską.
ms