LOS w sprawie obrony krzyża i najświętszych narodowych wartości

Niezależna Gazeta Obywatelska8

Marek Białokur i Krzysztof Kawalec (35)W ostatnim czasie, prowadzona od wielu lat ofensywa środowisk lewackich i libertyńskich, wymierzona  w chrześcijańską religię, kulturę i tradycję, stanowiące ważny składnik tożsamości Narodu Polskiego, w instytucję Kościoła katolickiego i duchowieństwo, wreszcie w krzyż, który jest symbolem wyznawanej przez większość Polaków wiary, przybrała bardzo na sile. Wspólnota wiernych była już wcześniej obiektem wściekłych ataków propagandowych i plugawych nagonek medialnych, przypominających najczarniejsze lata walki z religią i Kościołem z okresu PRL-u. Tym razem wojujący ateiści przypuścili atak na krzyż zawieszony (w październiku 1997 roku)  w Sejmie, a nowym polem walki o wolność wyznawania naszej religii stała się sala sądowa. Awanturnicy wywodzący się z Ruchu Palikota podjęli już w 2011 roku w parlamencie próbę przeforsowania decyzji o usunięciu krzyża z sali obrad plenarnych, ale przegrali ją z kretesem, nie uzyskując poparcia zdecydowanej większości posłów, którzy słusznie ocenili ich inicjatywę, jako przejaw awanturnictwa politycznego. Byli też sprawcami wielu innych skandali, bulwersujących i gorszących polską opinię publiczną. Natomiast podjęta przez nich walka z krzyżem w Sejmie ma znacznie poważniejszy wymiar, ponieważ chcą w ten sposób stworzyć precedens, który w przyszłości ma ułatwić im realizację niecnego planu zmierzającego do całkowitego usunięcia chrześcijańskich symboli religijnych z przestrzeni publicznej naszego kraju. W związku z tym próbują przeforsować swoje chore wizje na salach sądowych, zapowiadają też złożenie pozwu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Dlatego Liga Obrony Suwerenności, w obliczu nasilających się ataków na wszelkie aspekty polskiej religijności, przyjęła z zadowoleniem wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który oddalił powództwo posłów Ruchu Palikota, domagających się usunięcia krzyża z Sejmu. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej oraz, że wolność religijna ma wymiar nie tylko prywatny, ale też publiczny, a więc eksponowanie krzyża w miejscach publicznych wchodzi w zakres dopuszczalnego uzewnętrzniania uczuć religijnych. Sąd stwierdził ponadto, że obecność symbolu religijnego w miejscu publicznym, np. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia i niczyich dóbr osobistych. Wyrok ten, w naszej opinii, ma ogromne znaczenie dla wszystkich wiernych Kościoła katolickiego, ale także dla przedstawicieli innych wyznań, ponieważ z jednej strony daje nauczkę tym, którzy, nadużywając prawa dla partykularnych celów, chcieli wywołać konflikt społeczny na tle wyznaniowym i w ten sposób zbić kapitał polityczny. Z drugiej zaś przyczynia się do ugruntowania wolności religijnej w Polsce i wzmocnienia ochrony odwiecznych wartości, zwyczajów, tradycji i kultury naszej narodowej wspólnoty.

Liga Obrony Suwerenności uznaje kultywowanie tradycji i pobudzanie narodowej tożsamości za bardzo ważne zadania służące umacnianiu zwartości i siły Narodu Polskiego. Zwracamy się więc z apelem do wszystkich Polaków o dochowanie wierności narodowym wartościom i o mobilizację w obronie naszych najświętszych symboli. Jeśli bowiem pozostaniemy bierni wobec podłości, jakiej doświadczyliśmy od osobników niegodnych tego, aby zasiadać   w ławach poselskich, to w niedalekiej przyszłości podejmą oni działania zmierzające do wyrugowania z przestrzeni publicznej wszystkich aspektów polskiej religijności i partiotyzmu, których przecież nie da się rozdzielić. Dlatego, że jak stwierdził Roman Dmowski: katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu.

 

Wojciech Podjacki

Przewodniczący Ligi Obrony Suwerenności

Gdańsk, dn. 22 stycznia 2014 r.

  1. hanys
    | ID: 842686d8 | #1

    Jeżeli godzę się aby to rząd decydował o wieszaniu krzyży w różnych miejscach, to muszę sie pogodzić również z tym że ten sam rząd któregoś dnia nakaże mi wieszanie penisa, pipki, czy innych niegodziwości i jeszcze oddawanie im pokłonów.

  2. hanys
    | ID: 842686d8 | #2

    tak samo, ten sam sąd któregoś dnia może orzec zupełnie inaczej pod naporem opinii publicznej, medialnej, politycznym wpływom itp Partie takie jak palikociarnia mogą dojść do władzy, i co wtedy zrobicie wyznawcy państwa i demokracji??

  3. kominiarz
    | ID: abf6e756 | #3

    @hanys
    Gdybyśmy byli państwem chu.ów (nie chodzi tutaj o hunów) o kulcie penisa, to wtedy nie byłoby nic w tym dziwnego, że rząd jako przedstawiciel tych wyznawców wiesza symbole fiuta, pipki, czy czego tam sobie jeszcze nie wymyślisz :) Sprawa natomiast wygląda inaczej, bo śmiało można powiedzieć, że chrześcijanom za jakich uważa się naród polski, ch.je jakie dostały się do rządu chcą im te symbole zdejmować. Wniosek z tego jest taki, ze trzeba zdjąć, ale tych ujów którzy nie są naszymi przedstawicielami, tylko wywrotowcami którzy obrażają symbole narodu. Trzeba tutaj zaznaczyć,że szanujemy symbole innych wyznań, ale nie są one naszymi symbolami i nie ma najmniejszego powodu, żeby na równi prezentować je z naszą symboliką, bo nie utożsamiają się z naszą kulturowością. Tak, masz rację – jestem nacjonalistą :)

  4. hanys
    | ID: 842686d8 | #4

    wieszanie fiuta to oczywiście przykład, może naiwny. Mam pytanie – kto będzie decydował jaki kult będzie wyznawało państwo?
    Piszesz „że chrześcijanom za jakich uważa się naród polski” – wiem że istnieją ludzie uważający się za część narodu polskiego, ale są równocześnie bardzo daleko od chrześcijaństwa, co z nimi, pod mur?? I jeszcze taka ciekawostka jakim to cudem w tym chrześcijańskim narodzie „ci ch.je dostali się do rządu”?? Nie boisz się że może nadejść taki czas że to Ty będziesz nazywany „wywrotowcem” za to że wieszasz krzyż, skoro dajesz sobie prawo nazywania tak innych od siebie? Nie chce, aby to państwo decydowało o tym co jest słuszne a co nie, szczególnie w kwestiach kulturowych i symboliki, ponieważ w każdym momencie trwania tego chorego systemu do władz mogą dojść ludzie pokroju stalina i hitlera, i co wtedy nacjonalisto? Oni znajdą tysiące argumentów, powodów, powołają naukowców i autorytety, będą przekonywać o tym co „utożsamia się z naszą kulturowością” a co nie, dzięki czemu (władzy im danej) przekonają „większość” (tłuszcze) do np wieszania takich jak Ty i ja.

  5. kominiarz
    | ID: abf6e756 | #5

    @hanys
    Hanys, nie wiem…. nie odpowiem Ci na wszystko, bo to nie takie proste, a ja nie mam się za wszechwiedzącego -:)
    Staram się zrozumieć to co piszesz, no ale mam na to trochę inny pogląd. Co do wywrotowców, to już takich jak ja nazywano w ten sposób w minionej epoce i dalej się tak nazywa. Dla nas z kolei to oni są wywrotowcami i wydawać by się mogło, że słowo wywrotowiec, to pojęcie względne. No ale tak nie jest, bo istnieją wartości, których należy przestrzegać i to one są wyznacznikiem naszego honoru, moralności i tego jak powinniśmy postępować. Dlatego rząd, który narzuca nam inne wartości niezgodne z tym wszystkim, wbrew naszej woli śmiało nazwę wywrotowcami. Nie muszę tu chyba mówić o co chodzi, ale tak dla jasności kilka przykładów – „promocja” pedalstwa i wszelkiej maści zboczeńców, niszczenie odznak patriotyzmu narodowego, walka z religijnością i jej zasadami, no i to wszystko co tak ładnie jest w powyższym artykule napisane.
    Kto w takim razie wg Ciebie powinien decydować o takich sprawach jak np. wieszanie symboli? Bo o tym jaki mamy wyznawać kult nie trzeba decydować i nie do rządów chyba należy. To już tkwi w narodzie od wieków. Tkwić powinno również w rządzie, który z tego narodu się wywodzi. Dlatego właśnie nazywam ich wywrotowcami, bo robią oni wszystko wbrew narodowi.

  6. hanys/Batiar
    | ID: 842686d8 | #6

    „bo to nie takie proste, a ja nie mam się za wszechwiedzącego -:)” ja o tym wiem, i wiem również że najprościej jest powiedzieć „jestem nacjonalistą” – bo to dla wielu jest odpowiedzią na wszystko, nie ma dyskusji, nie ma przemyślenia, pójście na łatwiznę. Jeżeli godzisz sie na to aby to państwo decydowało za ciebie co i gdzie ma wisieć, to będąc uczciwym wobec siebie będziesz musiał wykonywać polecenia państwa nawet wtedy gdy wpadną na pomysł wieszania ciula na ścianie. A ja mam w dupie państwo, mam swoje wartości i zasady, sam chce decydować o tym co jest dla mnie dobre a co złe, równocześnie jestem gotów ponieść całą odpowiedzialność swych wyborów, nie potrzebuje potem mieć kogoś na kogo można by zrzucić winę i sie żalić. Niech każdy robi na swoim ogródku co mu przyjdzie do głowy, ale od MOJeGO mu WARA. Ci którzy dziś mienią się obrońcami krzyża, jutro bardzo łatwo mogą sie przefarbować np na dżenderystów, a to pod wpływem opinii publicznej, a to pod presją „społeczeństwa obywatelskiego”, lub „społeczności międzynarodowej oraz jej autorytetów i doktorów”

  7. kominiarz
    | ID: abf6e756 | #7

    @hanys/Batiar
    „hanys”….. bez urazy, ale nic nie zaprezentowałeś swoją wypowiedzią oprócz prymitywizmu. Skoro tak stawiasz sprawę (bo nie uważam, żebyś w przemyślany sposób odpowiedział na tą kwestię, to powiedz przynajmniej jedno: gdzie zamierzasz w ten sposób funkcjonować i spełniać się z takim poglądem na problem? W dżungli, mieszkając samotnie w chatce z patyków? Bo na pewno nie w większej i zorganizowanej społeczności.
    I jeszcze raz bez urazy. Bynajmniej nie rozumie tego co piszesz. Mówisz, ze najprościej jest powiedzieć: „jestem nacjonalistą”? a czym jest powiedzenie: „mam w dupie państwo”?. Niestety, ale żyjesz w tym państwie i funkcjonujesz. Nie sposób uciec od tego. No chyba, że zaszyjesz się w dżungli…

  8. Irena
    | ID: 140652d8 | #8

    @ kominiarz ,Witaj ….Przywołaj do porzadku co niektórych…,którzy nie wiedza ,że W Polsce mieszkają…Pozdrawiam. Dobrej nocki i snów np.o krasnoludkach.

Komentarze są zamknięte