Do niedawna tematem przewodnim w polskich mediach (zachodnich również) były protesty mieszkańców Ukrainy przeciwnych polityce Janukowycza w stosunku do integracji z Unią Europejską. Czy te wydarzenia są faktycznie tak istotne dla nas ? O tym trochę później.
Nikogo nie dziwi ożywienie w ukraińskich mediach. Zaxid.net nawet w prognozie pogody dodawał wskazówki, kiedy można bezpiecznie udać się ze Lwowa na manifestację do Kijowa, a kiedy należy uważać. Nic w tym dziwnego – to właśnie zachodnia część kraju naszych sąsiadów jest najbardziej aktywna na polu integracji z UE. Natomiast dla samej Ukrainy to kolejny wpis do dziejowej księgi.
W Polsce natomiast można zauważyć swego rodzaju polityczną jedność, koalicję POPiS lub nawet Zjednoczenie Narodowe – wszyscy pokazowo popierają manifestujących na Euromaidanie. Prezes Jarosław Kaczyński w napływie romantycznych emocji dał sobie nawet zrobić zdjęcie w towarzystwie czerwono-czarnych, banderowskich flag. W samym Opolu odbyła się manifestacja poparcia – większość Ukraińców których znam jednak tam nie poszła. Dlaczego? Jedni nie widzą w protestach sensu, drudzy uważają wręcz, że to wstyd na całą Europę.
Znajdują się i u nas oczywiście polskie środowiska, które uważają, że nie warto popierać proeuropejskich dążeń Ukrainy i pozostawić naszego wschodniego sąsiada w rękach rosyjskich. Argumentuje się to tym, że napływ taniej siły roboczej oraz tanich towarów spożywczych zniszczy naszą gospodarkę, a znów skorumpowana gospodarka ukraińska wymaga zbyt wielu inwestycji.
Która strona ma racje? Moim zdaniem każda i żadna.
Rację mają i ci, którzy Ukraińców nakazują popierać, jak i ci, którzy wyciągają argumenty dotyczące ekonomii. Racji natomiast nie mają popierający integrację z Unią Europejską (po ukraińsku Європейський союз – Jewropejskyj sojuz) oraz zwolennicy pozostawienia tak licznego narodu mieszkającego po części na polskich terenach w rękach Rosjan.
Trzecim głosem jest znany wszystkim Mariusz Max Kolonko, który wzywa do wykorzystywania Karty Polaka. O co chodzi? O rewizję granic. Czy realny jest więc znów Lwów w granicach Polski? Jak najbardziej. Wystarczy lepszymi warunkami spolonizować pewną część Ukraińców i zwyczajnie w świecie zorganizować plebiscyt.
Ostatnia opcja powinna być najbliższa wszystkim polskim sercom, które z łezką w oku odwracają wzrok na wschodnią część mapy. Nie jest to jednak możliwe przy dopuszczeniu Ukrainy do UE. Dlaczego? Ponieważ gdy Ukraina będzie we wspólnocie my już nie będziemy mieli im nic do zaoferowania.
Karta Polaka może być bardzo istotna nie tylko ze względów administracyjnych (dawne tereny II Rzeczpospolitej czy deklaracja narodowości polskiej), a przede wszystkim ze względów tożsamościowych, a więc polonizacji ludności (pokazanie polskiej kultury, nauczanie języka polskiego, stworzenie więzi z krajem, gdzie żyje się lepiej).
Jest to kwestia jest bardzo istotna ponieważ powiedzenie, że nie istnieje naród ukraiński możemy już śmiało wrzucić do kosza i uznać za przedawniony. Argumenty o tym, że nie posiadają historii, ciągłości itd. są zupełnie bez znaczenia w momencie, kiedy grupa ludzi uważa się za wspólnotę. Wspólnotę bardzo różną, ponieważ znajdziemy wyśmiewanych przez środkową część kraju, prawosławnych „ prawdziwych Ukraińców” ze Lwowa, prawosławnych mieszkańców Ukrainy centralnej oraz rosyjskojęzycznych Ukraińców ze wschodnich terenów.
Warto również zwrócić uwagę na to jak chętnie młodzi Ukraińcy wyjeżdżają na studia na zachód, oraz ilu z nich zostaje w Polsce . To właśnie tutaj poznają historię, tak inną od tej którą mają w swoim kraju. Dlatego należy wspierać to młode pokolenie, integrować się z nimi i pokazywać , że nie taki Polak straszny jak go na wschodzie malują. Wspierać, współpracować i integrować się ponieważ tylko tą drogą zainteresujemy naszych sąsiadów naszą wersją wydarzeń i naszą historią. Edukacja i historia zrobią swoje, ponieważ tylko prawda jest ciekawa.
Michał Sosna
„Wystarczy lepszymi warunkami spolonizować pewną część Ukraińców i zwyczajnie w świecie zorganizować plebiscyt.”
To proszę wysłać tam panią Angelikę Borys.
Ona to załatwi.
Zdobyła doświadczenie na Białorusi :)