Słomka: (Anty) autorytety

Redaktor3

słomkaBertrand de Jouvenel  stwierdził, że „autorytet to zdolność pozyskiwania przyzwolenia innych”. Na próbnej maturze z języka polskiego jednym z dwóch tematów była analiza eseju stalinowskiego zbrodniarza mjr. Zygmunta Baumana, pt. „Wielozadaniowi”.

Słuszne są głosy protestu, które wyrażają swój sprzeciw dla zakamuflowanej próby zasiania w głowach młodego pokolenia Polaków ukrytej tezy o moralnej dopuszczalności promowania totalitarnych zbrodniarzy na podstawie ich rzekomych osiągnięć naukowych. W sprawie Zygmunta Baumana powiedziano już w zasadzie wszystko.

Niedawno warszawski sąd garnizonowy zapewnił bezkarność ostatniemu naczelnemu prokuratorowi wojskowemu PRL Henrykowi Kostrzewie. Zgromadzeni na sali weterani opozycji antykomunistycznej obrzucili sąd „srebrnikami” w „nagrodę” za kpiny z art. 2 i 19 Konstytucji RP.

Okazuje się, że komunistyczni siepacze są nawet wykładowcami wyższych uczelni. Czasem słychać głosy, że w pewnych warunkach – przy założeniu, że Goebbels przeżyłby wojnę – to według obecnych standardów moralnych promowanych przez media „mętnego nurtu” wobec totalitarnych dygnitarzy … mógłby on uchodzić za autorytet w kwestii medioznawstwa swoich czasów.

W sieci Internet można znaleźć informację, że jeden z poprzedników Henryka Kostrzewy – gen. LWP Lucjan Czubiński – z powodzeniem bryluje na salonach niektórych wyższych uczelni. Zatrudnianie i promowanie Czubińskiego w murach akademickich jest zaskakujące i wymaga publicznego potępienia. Generałem Czubińskim powinien zająć się prokurator za osobisty wkład w  ukrywanie zbrodni dokonanych przez komunistów co najmniej w latach 1970-81.

W roku 1971 wyżej wspomniany był członkiem tzw. „Komisji Kruczka” powołanej przez Biuro Polityczne KC PZPR w celu wyjaśnienia odpowiedzialności za użycie broni wobec manifestantów podczas tzw. wydarzeń grudniowych z 1970. W wyniku prac komisji nikt nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej.

W 1976 roku, po wydarzeniach w Radomiu i Ursusie zapewniał na forum Sejmu PRL, że nigdzie nie doszło do bicia protestujących a funkcjonariusze MO zachowywali się zgodnie z prawem – co było ewidentnym kłamstwem.

Powszechny rozgłos przyniosło Czubińskiemu wyniesienie w 1981 przez pracownika Prokuratury Generalnej PRL tzw. „tajnej instrukcji prokuratora Czubińskiego”, czyli „Uwag o dotychczasowych zasadach ścigania uczestników nielegalnej działalności antysocjalistycznej”, w których Czubiński pouczał prokuratorów, jakie przepisy kodeksu karnego należy wykorzystywać (a wręcz naginać) do walki z opozycją. Konsekwencją ujawnienia instrukcji (wobec fali krytyki) było przesunięcie Czubińskiego z Prokuratury do MSW, gdzie jako dyrektor generalny nadzorował wojska resortu (Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe MSW, Wojska Ochrony Pogranicza i Biuro Ochrony Rządu).

W swoich pamiętnikach Mieczysław Rakowski – partyjny towarzysz capo di tutti capi prokuratury wojskowej i prokuratura generalnego PRL (1968 – 1981) – następująco wypowiada się o Czubińskim: „Kilka dni temu prokurator generalny PRL, Czubiński, pokorny sługa kierownictwa KC, po raz drugi wystąpił na posiedzeniu Komisji Wymiaru Sprawiedliwości i ponownie powrócił do zajść w Radomiu i Ursusie. Również i tym razem zaprzeczył faktom. Oświadczył, ze MO zachowywała się bardzo powściągliwie i ze w śledztwie nie doszło do naruszeń praworządności. Jest to oczywista nieprawda”. (M.F. Rakowski, Dzienniki Polityczne 1976–1978, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 2002, s. 160). „Generał Czubiński, o którego intelekcie zmilczę, użył na BP słów następujących: Komisja ds. przestrzegania praworządności wiernie wykonywała polecenia partii. A mnie się w tym momencie przypomniał Kadar, który mówił, że zadaniem SB jest stanie (o ile dobrze pamiętam) na straży praworządności określanej przez Konstytucję, a nie poleceń partii. Odzywka Czubińskiego nie jest błahą sprawą. To priwyczka, to dowód, że aparaty myślą po swojemu, po staremu”. (M.F. Rakowski, Dzienniki Polityczne 1984–1986, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 2005, s. 305–306).

Zamiast autentycznych autorytetów dla młodego pokolenia Polaków tworzy się jakieś ich namiastki z osób, które są, były i będą skompromitowane swoim osobistym i czynnym wsparciem dla systemu totalitarnego. Trzeba się temu jasno przeciwstawić!

Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP (1991-2001)

  1. Irena
    | ID: 1bcca56e | #1

    Tak, ma pan racje. System totalitarny usuwać,usunać. Siły panu zycze. Anioł Stróz niech czuwa.

  2. ely
    | ID: efec92b7 | #2

    PO postawiła na anty wartości. Kłamstwa smoleńskie, afery na wielką skalę, ograniczanie nauczania historii,wydatkowanie pieniedzy polskiego podatnika na antypolski film”Pokłosie”, zakup niemieckiego „Nasze matki, nasi ojcowie”,anty polskie , wulgarne sztuki w Teatrze starym w Krakowie, traktowanie społeczeństwa jak niewolników, którzy nie muszą nic wiedzieć co ich Pan -władza PO chce z nimi zrobić. Miliardy w aferach PO ,z drugiej strony postepujace na skalę niespotykana ubożenie społeczeństwa polskiego, miliony na granicy egzystencji, miliony w kieszeniach ” pseudo elit”. Jedno trzeba przyznać pijar i propagandę w celu 2-krotnego wygrania wyborów rządząca PO przy współudziale TVN,TVP ,Poslatu i lobby biznesowego miała zrobiona perfekcyjnie, biorąc pod uwagę, że największa partia opozycyjna nie miała dostepu nawet do jednego z programów TVP(TVP1 ,TVP2,TVP info-przyznane partiom PO, PSL, SLD), a tam gdzie byli zapraszani opozycyjni posłowie do programów, to tuz po nich głos zabierali posłowie PO, bądź eksperci związani z PO tylko po to by wyszydzać i wyśmiewać, krytykować przedmówcę.
    Taka była i jest demokracja wg PO.

  3. z Niemodlina
    | ID: d57b3dbc | #3

    Premier Łotwy Valdis Dombrovskis podał się dziś wraz ze swym gabinetem do dymisji po katastrofie w supermarkecie w Rydze. Po zawaleniu się dachu w centrum handlowym zginęły 54 osoby. W Polsce po zamachu w Smoleńsku Donald T. nie tylko pozostał premierem, ale szef Biura Ochrony Rządu i jego zastępca otrzymali awanse.

    Konserwatywno-liberalny premier Łotwy, który spotkał się z prezydentem Andrisem Berzinsem, powiedział, że bierze na siebie „polityczną odpowiedzialność za tragedię w centrum handlowym Maxima”. Dombrovskis podziękował Łotyszom za poparcie i przeprosił za błędy. Był politykiem najdłużej pełniącym obowiązki premiera Łotwy.

    Gdyby szefem łotewskiej rady ministrów był Donald T. , zapewne nagrodziłby człowieka, który nadzorował prace budowlane w supermarkecie. 16 listopada 2010 r. szef MSZ, Radosław Sikorski, odznaczył bowiem szefa BOR, gen. Mariana Janickiego, Odznaką Honorową „Bene Merito” (Dobrej Zasługi) – zaszczytnym, honorowym wyróżnieniem przyznawanym przez MSZ za „działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej”. Co więcej – 16 czerwca 2011 r. po Święcie Biura Ochrony Rządu Marian Janicki został awansowany na generała dywizji.

    Sam Donald T. ani razu nie wspomniał o możliwości własnej dymisji w związku z zamachem w Smoleńsku i towarzyszącymi jej skandalami (zamiany ciał, tajne rozmowy w restauracjach przed tragedią, oszustwa Rosjan). Nie zdymisjonował też w reakcji na śmierć prezydenta RP i 95 innych osób żadnego ministra ani szefów służb specjalnych. Wręcz przeciwnie – 11 listopada 2010 r., z okazji Święta Niepodległości na stopień generała brygady został awansowany płk Krzysztof Bondaryk stojący wówczas na czele ABW. Tego samego dnia na stopień generała brygady awans dostał płk Janusz Nosek, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Komentarze są zamknięte