Tzw. „Rekonstrukcja rządu” zaskoczyła wszystkich. Premier z kandydatami na stanowiska ministrów rozmawiał dzień przed zmianą, nie poinformowany był prezydent Komorowski, który – jak pisze Newsweek – był bardzo niezadowolony, że „pewien obyczaj został naruszony”.
Co więcej – ten sam Newsweek – w końcu pismo przychylne rządowi, odkrywa, że na stanowiska ministrów robiono wręcz łapankę, a nowi ministrowie w większości to osoby kompletnie nie znane szerszej publiczności.
Kolejną zagadka „rekonstrukcji” jest np. odwołanie ministra ochrony środowiska Marcina Korolca w trakcie, kiedy przewodził on zorganizowanemu w Warszawie „Szczytowi Klimatycznemu”. Odwołanie Korolca ze stanowiska ministra w takim momencie w sposób oczywisty pozbawiło go autorytetu. Prawdę powiedziawszy nie pamiętam, żeby podobny wypadek wydarzył się w jakimkolwiek państwie.
Wszystkie te fakty prowadzą do wniosku, że decyzje o „rekonstrukcji” Tusk podjął nagle. Nie poinformował Prezydenta Komorowskiego,. Miał kłopoty ze znalezieniem kandydatów na ministrów, ci ministrowie jacyś tacy bezbarwni, moment jaki wybrał na zmiany był dziwny – o czym świadczy właśnie przypadek ministra Korolca odwoływanego w trakcie prowadzenia międzynarodowej konferencji klimatycznej. Skoro tak, to znaczy że Tusk musiał z jakichś powodów szybko zrobić tę całą „rekonstrukcję rządu”.
No a sama „rekonstrukcja”? Po co była skoro był to najlepszy rząd na świecie? Weźmy takiego ministra Jacka Vincenta Rostowskiego. Do wczoraj wybitny ekonomista, ojciec manewru z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, autor świetnych budżetów na kolejne lata rządów PO. Aż tu z piątku na niedzielę musi zastąpić go jakiś bankowy szczawik, bo podobno potrzebna jest „nowa energia”. Po co i dlaczego?
Albo zmiana minister edukacji. Jeszcze wczoraj rządowa większość w Sejmie odrzuca wniosek miliona rodziców o referendum i broni minister Szumilas, a tu nagle trzeba ją odwołać. Co prawda jej następczyni Kluzik – jakaś tam, zapewnia, że będzie kontynuować politykę poprzedniczki. No to tym bardziej– po co było odwoływać minister, skoro jej polityka będzie kontynuowana?
Ludzie zachodzą w głowę nad „rekonstrukcją rządu”, nie zauważając, że w tle odbywa się inna „rekonstrukcja”. Oto CBA dokonuje równie gwałtownej i szybkiej „rekonstrukcji” w kilku centralnych urzędach – w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, w GUS-ie aresztując wysokich urzędników odpowiedzialnych za informatyzację. Okazuje się ze ci „wysocy” urzędnicy brali potężne łapówy, proceder trwał wiele lat i był tak szeroki i bezczelny, że jak jakiś urzędnik nie chciał uczestniczyć w nim, to był usuwany i zwalniany z pracy.
Ba, jak się okazuje afera wycieka poza granice, bo zagraniczne służby namierzyły ichniejsze koncerny informatyczne, które miały specjalne linie kredytowe na wręczanie łapówek polskim urzędnikom. Tego się nie da tak po prostu „pozamiatać pod dywan”.
No ale jak tu opinii publicznej tę aferę jakoś zasłonić, przynajmniej na krótko? Zrobić manewr stosowany już od lat przez rządowych speców od pijaru – „zasłonić” aferę jakimś innym, głośnym wydarzeniem jak właśnie „rekonstrukcja” rządu.
Wtedy dziennikarze zamiast dochodzić kogo prowadzą powiązania , zastanawiać się jak to było możliwe, gdzie był nadzór ministrów, gdzie NIK, gdzie ABW – będą się zastanawiać o co chodzi premieru Tusku „rekonstruującemu” rząd?
Tymczasem Premieru znalazł się w przymusie kiedy wylazła afera na takim szczeblu i szybko przykrył tę kompromitację pośpieszną „rekonstrukcją” Nic dziwnego, że nie miał czasu pogadać z Komorowskim, ani czekać na koniec klimatycznego szczytu.
Ministry – jak nas zapewnia Premier – ciężko harują. Ale kiedy się popatrzy na los samego szefa tego geszeftu – Donalda Tuska, to dopiero litość wzbiera w człowieku. Ten to dopiero ma parszywą robotę! Nic tylko afery, przykrywki, problemy. Nie zdziwię się jak kiedyś rzuci to wszystko w diabły i wyjedzie do jakiego Peru. Żeby tylko zdążył. Przed prokuratorem.
Ja to nie mam litości dla premiera i nie wierzę ,że Autor zapałał takim uczuciem.!!
Od wielu lat politycy okłamują, łapówkarstwo się szerzy i wiecznie tak być nie może.!!
Przyszła kryska na Matyska – stare powiedzenie…Jestem pewna, ze działania rodaków,którym zależy na Ojczyżnie ,na zmianach ustrojowych,na wprowadzeniu JOW, wszyscy zmieleni, a takze unijne słuzby kontrolne, przyczyniły sie do aresztowania, jak na razie, nikłej części przestepców.
Artykuł interesujacy, obrazujący zastosowane „manewry” w ławach rządowych przez premiera PO – Partii Miłości Jak wielkie uczucie miłości żywi do ministrów to cela wiezienna im przypomni.A i on nie ucieknie. Dzięki za mądry felieton. Czekam na nastepne. Pozdrawiam
Nawet kilkaset osób może być aresztowanych w sprawie info afery, łmilionowe łapówki, a Platforma ” Obywatelska” ani myśli o podaniu się do dymisji, aprzecież to ludzie PO są przy władzy ,zatrudniają swoich ludzi i „sprawowali” nadór nad ministerstwami. To sami swoi. Gdzie dymisja PO, trudno wierzyć temu rządowi ,że tak samo nie stanie sie z druga i ostatnia transzą unijnej dotacji. Gdzie jest honor ????????????????????????????????
@ely. ONI sami władzy – nie oddadzą.. ONYCH – trzeba siła usunąć
No a sama „rekonstrukcja”? Po co była skoro był to najlepszy rząd na świecie? Weźmy takiego ministra Jacka Vincenta Rostowskiego. Do wczoraj wybitny ekonomista, ojciec manewru z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, autor świetnych budżetów na kolejne lata rządów PO. Aż tu z piątku na niedzielę musi zastąpić go jakiś bankowy szczawik, bo podobno potrzebna jest „nowa energia”. Po co i dlaczego?
odpowiadam – ten „szczawik to przedstawiciel banków i dalej Bildenberg. Nic się nie zmieni i nie ma zmieniać.