Dokumenty składane przez firmy farmaceutyczne leżały niezabezpieczone w garażu Urzędu Rejestracji Leków, gdzie miały do nich łatwy dostęp osoby postronne – informuje „Gazeta Polska codziennie”. Zdaniem cytowanych przez dziennik polityków, premier powinien wyciągnąć za to poważne konsekwencje wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
Jak czytamy w „GPC”, na betonowej posadzce w nieładzie leżały przez wiele dni dokumenty zawierające m.in. wyniki badań nad lekami czy ich skład chemiczny. Dziennik, powołując się na byłego wysokiej rangi urzędnika URL, podkreśla, że znalezione w garażu dokumenty mają charakter poufny.
– Możne je porównywać do dokumentów patentowych – wtóruje mu były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. – Jeżeli dokumenty leżały w garażu i były dostępne dla osób postronnych, to jest wyjątkowa nonszalancja osób kierujących urzędem, powiem więcej – dla mnie to działalność przestępcza – dodaje senator PiS.
GPC, onet.pl, aspektpolski.pl
Młodemu to tylko Chuć na myśli, a nie starzy,chorzy,niesprawni pacjenci . Starszemu chuć, tez zajmuje sporo czasu.
A własciwie,po co utajniać dokumenty dot.lekarstw I tak nie wierzymy zawartościom szczepionek,kapsułek, a juz o skuteczności zapomnijmy.
Eutanazja postepuje , a doktor Glinka z robaczkami sfinalizuje.
Ministerstwo Zdrowia po prostu – zlikwidować.Będą spore oszczędności w budżecie.