1. Wczoraj główny Urząd Statystyczny (GUS), podał wyniki eksperymentalnego szacunku PKB za III kwartał 2013 roku i natychmiast premier Tusk pojawił się na konferencji prasowej na tle ekranu na którym wyeksponowano te optymistyczne dane gospodarcze.
GUS poinformował, że PKB w III kwartale 2013 roku wzrosło realnie o 1,9% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, a produkcja przemysłowa we wrześniu wzrosła o 5,6% w stosunku do września 2012 roku.
Wprawdzie szef rządu mówił o tym, „że swoją robotę wykonali przedsiębiorcy, obywatele i banki” i „skromnie przemilczał” rolę swojej ekipy w tym wzroście ale nie ulega wątpliwości, że wraca do mitu zielonej wyspy.
2. Niestety głębsza analiza tendencji w polskiej gospodarce pokazuje, że nieodpowiedzialna polityka rządu Tuska w ciągu ostatnich 5 kwartałów, wytłumiła najważniejsze krajowe czynniki wzrostu takie jak konsumpcja i inwestycje, od których zależy blisko 2/3 wzrostu naszego PKB.
Przypomnijmy więc, że w III kwartale 2012 roku wzrost PKB wyniósł tylko 1,3% ale dodatnio na ten wzrost wpływało jeszcze spożycie (konsumpcja) ale tylko w wymiarze 0,1 pkt procentowego, ujemnie akumulacja w tym inwestycje, która odnotowała spadek aż o 0,9 pkt procentowego i wreszcie dodatnio wskaźnik eksportu o 2,1 pkt procentowego.
W IV kwartale 2012 roku kiedy wzrost wyniósł tylko 0,7 pkt procentowego, spożycie wpływało już ujemnie na wzrost w wysokości 0,5 pkt procentowego, akumulacja (inwestycje i zapasy) także ujemnie w wysokości 1,2 pkt procentowego, a wzrost uratował już tylko dodatni wpływ eksportu netto w wysokości 2,4 pkt procentowego co wynikało z wolnego wzrostu eksportu przy znacznie szybszym spadku importu.
3. Z kolei w I kwartale tego roku spożycie znowu wpływało ujemnie na wzrost w wysokości 0,1pkt procentowego, ujemnie wpływała również akumulacja (inwestycje i zapasy) w wysokości 0,8 pkt procentowego, a wzrost ratował dodatni wpływ eksportu netto tym razem jednak już w niższej wysokości 1,4 pkt procentowego.
Przy czym dodatni wpływ na wzrost PKB eksportu netto wynika jednak głównie z tego, że wprawdzie rośnie eksport ale bardzo powoli za to bardzo szybko spada import i to właśnie daje duże wartości wpływu eksportu netto na wzrost.
W II kwartale tego roku spożycie wprawdzie wpływało już dodatnio na wzrost w wysokości 0,8 pkt procentowego ale jego składowe czyli spożycie indywidualne zaledwie w wysokości 0,1 pkt procentowego, a publiczne w wysokości 0,7 pkt. procentowego.
Zupełnie dramatycznie w II kwartale kształtował się wpływ akumulacji na wzrost PKB. Ten wpływ był ujemy i wyniósł aż 2,5 pkt procentowego, przy czym złożyło się 0,6 pkt procentowego spadku inwestycji i 1,9 pkt procentowego spadku rzeczowych środków obrotowych (zapasów). Jak pisze w uzasadnieniu GUS w II kwartale 2013 doszło do nienotowanego od wielu kwartałów spadku akumulacji aż o 14% w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Wzrost PKB w II kwartale podobnie jak to jest już od roku znowu uratował eksport, dokładnie wskaźnik eksport netto. Wpłynął on pozytywnie na PKB w wysokości 2,5 pkt procentowego przy czym głównie dzięki szybszemu spadkowi tempa importu niż wzrostowi tempa eksportu.
Wprawdzie w szacunkowych wynikach wzrostu PKB za III kwartał, nie ma informacji jak na ten wzrost wpływały konsumpcja, inwestycje i eksport netto, ale raczej nie ulega wątpliwości że konsumpcja „kołacze się” wokół zerowego wpływu na wzrost PKB, inwestycje ciągną dalej PKB w dół, a o jego szybszym wzroście niż II kwartale, zdecydował znowu głównie eksport netto.
4. Co więcej kilkanaście dni temu Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), opublikował raport dotyczący wzrostu gospodarczego w krajach Europy Centralnej, Wschodniej i Południowowschodniej w latach 2013-2017 z którego wynika, że potencjalny średnioroczny poziom wzrostu gospodarczego w Polsce wyniesie ok. 2,5%.
Tak więc MFW potwierdza to co od kilku lat jest widoczne w naszym kraju gołym okiem, rząd Tuska wpędził polską gospodarkę w pułapkę niskiego wzrostu i wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe kilka lat z niej nie wyjdziemy.
Oczywiście trzeba się cieszyć, że wzrost PKB przyśpieszył w III kwartale prawie do 2% PKB ale niestety przy takim poziomie wzrostu będziemy mieli ciągle ponad 2 milionowe bezrobocie i liczącą blisko 2,5 miliona liczbę ludzi żyjących w skrajnej biedzie.
Premier Tusk wraca więc do mitu zielonej wyspy ale takim PR-em, wzrostu poparcia społecznego dla swojego rządu, a w konsekwencji i Platformy, na pewno nie odbuduje.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Premier Tusk po zielonej wyspie teraz mówi już o Kalifornii. A Polska tonie w długach. Polska przypomina jeden wielki szpital psy…. !!!