1. W mediach aż roi się od informacji jak to poprawia się koniunktura w polskiej gospodarce, przez wszystkie przypadki odmieniany jest wzrost gospodarczy i towarzyszy temu prezentacja różnego rodzaju wskaźników, które mają przekonać nawet niedowiarków, że będzie coraz lepiej.
Do tego rodzaju komentarzy został wykorzystany wczorajszy komunikat Komisji Europejskiej, która koryguje lekko w górę wskaźniku wzrostu gospodarczego w Polsce jeszcze w roku 2013, a także w latach 2014-2015.
Oczywiście należy się cieszyć z poprawy koniunktury, ba wręcz trudno zrozumieć dlaczego polska gospodarka oparta o blisko 40 milionów konsumentów ciągle nadrabiających zaległości w tym zakresie po poprzednim ustroju, korzystająca z szerokiego strumienia środków unijnych na inwestycje, mogła znaleźć się na poziomie wynoszącego zaledwie 0,5% PKB wzrostu gospodarczego w I kwartale tego roku (w sytuacji kiedy wzrost PKB w Polsce w 2/3 zależy od wzrostu konsumpcji i inwestycji).
2. Komisja Europejska prognozuje, że wzrost PKB w naszym kraju w 2013 wyniesie 1,3% (wcześniej przewidywała 1,1%), w 2014 roku – 2,5% (wcześniej przewidywała 2,2%), a w 2015 roku- 2,9% (wcześniej przewidywała 2,6%).
Jednocześnie w komunikacie KE podkreśla się wyraźne pogorszenie sytuacji finansów publicznych. W 2012 roku deficyt całego sektora wyniósł 3,9% PKB, a w 2013 roku wyniesie aż 4,8% PKB, choć w programie konwergencji przedstawionym KE wiosną 2012 roku, polski rząd zobowiązał się do sprowadzenia tego deficytu poniżej 3% PKB do końca roku.
KE pisze także o przewidywanej poprawie sytuacji w polskich finansach publicznych w 2014 roku ale tylko na skutek przejęcia z systemu emerytalnego aktywów szacowanych na 8,5% PKB i w związku z tym rok ten ma się skończyć nadwyżką w sektorze finansów publicznych wynoszącą 4,6% PKB, a dług publiczny ma się zmniejszyć z 58,2% PKB na koniec 2013 roku do 51% PKB na koniec 2014 roku.
3. Komunikat KE mimo swojego optymistycznego wydźwięku, potwierdza jednak to co od kilku lat jest widoczne w naszym kraju gołym okiem, rząd Tuska wpędził polską gospodarkę w pułapkę niskiego wzrostu i wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe kilka lat z niej nie wyjdziemy.
Mówiłem o tym w Sejmie podczas I czytania projektu ustawy budżetowej na 2014 rok i wywołałem tym wzburzenie przedstawicieli rządu i posłów Platformy którzy na wyścigi obwiniali za to kryzys na świecie i w Europie.
Stwierdziłem, że rząd Tuska doprowadził do tego, że polska gospodarka rozwija się w tempie około 2%PKB rocznie, a taki wzrost jak wiadomo, nie rozwiązuje żadnych naszych problemów, nie podnosi poziomu życia większości Polaków, nie daje nowych miejsc pracy, wręcz zmniejsza z roku na rok poziom zatrudnienia w gospodarce.
4. Otóż Donald Tusk przejmując władzę na jesieni 2007 roku z rąk Jarosława Kaczyńskiego, przejmował rozpędzoną gospodarkę, o wzroście wynoszącym 6,8% PKB.
Jeszcze w 2008 roku to rozpędzenie, dało średnioroczny wzrost gospodarczy wynoszący blisko 5% PKB, a później był już zjazd po równi pochyłej do poziomu 0,5% PKB w I kwartale 2013 roku.
Mówiłem, że słyszymy od kilku lat od rządzących, że ten gwałtowny spadek wzrostu PKB, to skutek kryzysu w strefie euro, choć wszyscy doskonale wiedzą, że tzw. wskaźnik eksportu netto, wpływa na polskie PKB średniorocznie zaledwie w 1/3, a w 2/3 o tym wzroście stanowią czynniki krajowe, takie jak konsumpcja i inwestycje.
Natomiast na kształtowanie się poziomu konsumpcji i inwestycji decydujący wpływ mają decyzje rządowe, a te od kilku lat szkodzą obydwu tym składnikom wzrostu PKB.
Wręcz zadziwiający, jest notowany od 2 lat spadek inwestycji publicznych (wg. projektu budżetu będzie o także kontynuowany w 2014 roku),w sytuacji kiedy do Polski w latach 2007-2013 „weszło” około 400 mld zł środków z budżetu UE.
5.Tak niski wzrost gospodarczy przewidywany przez KE w Polsce do roku 2015 w sytuacji kiedy już w 2014 roku ma rozpocząć się realizacja projektów w ramach nowej perspektywy finansowej, w której Polska ma uzyskać ponad 440 mld zł środków unijnych, jest wręcz zatrważający.
Niestety nie ma w Polsce ciągle poważnej debaty dotyczącej wymienionych wyżej i innych strategicznych problemów, a rządzący Polską od 6 lat prominentni politycy z Platformy i PSL-u, nie chcą w ogóle na ten temat rozmawiać.
Im jest dobrze ale, że miliony młodych Polaków nie widzą swoich szans rozwojowych w ojczyźnie, rządzących Polską, zdaje się w ogóle nie interesować.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS