Kartka z kalendarza: dziś mija 390. rocznica śmierci Jana Zbigniewa Ossolińskiego

Niezależna Gazeta Obywatelska

Jan Zbigniew Ossoliński herbu Topór urodził się 3 września 1555 r. Był utalentowanym politykiem, sekretarzem króla Stefana Batorego, wojewodą podlaskim, sandomierskim, posłem, marszałkiem sejmu, senatorem, wojewodą podlaskim i sandomierskim oraz mecenasem sztuki.

W młodości dużo podróżował po Europie, studiował w najlepszych uniwersytetach. Po powrocie do kraju w 1577 r. został mianowany został sekretarzem Stefana Batorego i wtedy przeszedł na katolicyzm – już po śmierci ojca orędownika sprawy kalwinizmu w Rzeczypospolitej. Podczas wojny moskiewskiej wystawił własny poczet i walczył pod Połockiem, Wielkimi Łukami, Zawołoczem i Pskowem. Karierę polityczną rozpoczął u boku Jana Zamoyskiego, spowinowaconego z nim przez pierwszą żonę Zamoyskiego Annę Ossolińską. Jednak konflikt kanclerza z Samuelem Zborowskim, wujem Zbigniewa, i jego stracenie oddaliły go od Zamoyskiego. Po śmierci Batorego opowiedział się za kandydaturą Habsburgów, wspierając ją do momentu porażki arcyksięcia Maksymiliana pod Byczyną. Odszedł od polityki w zacisze swego majątku w Klimontowie do momentu utrwalenia się władzy nowego króla i wystąpił w 1592 r. jako jego gorący zwolennik. Na przeszkodzie między Zygmuntem III a nim stał jednak Jan Zamoyski, skutecznie uniemożliwiając mu wpływ na młodego króla.

Jako najmłodszy z braci, wówczas 29-letni, otrzymał niezbyt wartościową schedę, jednak z biegiem lat, wykorzystując kłopoty finansowe braci, wykupił od nich resztę dziedzicznych ziem, skupiając w swym ręku z powrotem wszystkie ziemie rodowe Ossolińskich. Po śmierci Zamoyskiego w 1605 r. Zbigniew Ossoliński rozpoczął w pełni jako 50-letni człowiek działalność polityczną. Opowiedział się po stronie króla we wszystkich kwestiach dzielących go ze szlachtą. Jako żarliwy katolik i przeciwnik różnowierców, wypędził ich ze swych majątków. Był cztery razy żonaty. Zmarł 3 października 1623 r. Jego synem był m.in. Jerzy Ossoliński (1595-1650), kanclerz wielki koronny i autor jednego z najlepszych polskich pamiętników swojej epoki.

Komentarze są zamknięte