1. Ostatnio w związku z lecącymi na łeb na szyję notowaniami premiera Tuska, kierowanego przez niego rządu ale i popierającej go Platformy, zatrudnieni w Kancelarii PR-owcy coraz bardziej rozpaczliwie poszukują jakiejś „cudownej broni”, która by te niekorzystne tendencje zatrzymała, a być może i odwróciła.
Takim „show”, miało być wystąpienie Tuska na Forum Ekonomicznym w Krynicy, na początku tego miesiąca, w którym to w dużych i wręcz nienaturalnych emocjach, ni mniej ni więcej tylko zapowiedział koniec kryzysu w Polsce.
Jednak poważną słabością jego wywodu przedstawionego na Forum, była wyraźna logiczna sprzeczność, bowiem najpierw mówił, że kryzys wręcz „łomotał do polskich drzwi” ale nie został do naszego kraju wpuszczony, a parę chwil później ogłosił, że kryzys się jednak skończył, więc chyba jednak wcześniej musiał „zahaczyć” o polską gospodarkę.
Jeszcze większym uderzeniem w wiarygodność przekazu premiera Tuska, było zaprezentowanie przez GUS (mniej więcej w tym samym czasie), danych dotyczących kształtowania się czynników wpływających na wzrost PKB w II kwartale tego roku w porównaniu z kwartałami wcześniejszymi, które niestety nie napawają optymizmem.
Bowiem głębsza analiza tendencji w polskiej gospodarce pokazuje, że nieodpowiedzialna polityka rządu Tuska w ciągu ostatnich 4 kwartałów, wytłumiła najważniejsze krajowe czynniki wzrostu takie jak konsumpcja i inwestycje, od których zależy blisko 2/3 wzrostu naszego PKB.
W polskiej gospodarce nie ma żadnego „światełka w tunelu”, trudno więc mówić o końcu kryzysu, a główne czynniki wzrostowe takie jak konsumpcja indywidualna i inwestycje, „kołatają” w okolicach zera albo są wyraźnie „pod kreską”.
2. Skoro „z końcem kryzysu” się nie udało, to rządowi PR-owcy poszukują innych tym razem nie tak już spektakularnych wydarzeń, żeby wtłoczyć w głowy Polaków, coraz bardziej nieprzyjaznych rządowi Tuska, że premier jednak interesuje się ich losem, ba szybko podejmuje decyzje, które ten los mają poprawić.
W poprzednim tygodniu Premier Tusk, był więc na targach sprzętu górniczego w Katowicach i wykorzystał te okazję do zakomunikowania Polakom, że jego rząd będzie jednak „stawiał na węgiel”.
Bez żadnych zahamowań mówi to człowiek, który podpisując w imieniu naszego kraju w grudniu 2008 roku w Brukseli pakt klimatyczno-energetyczny, doprowadził do tego, że węgiel będzie coraz mocniej wypychany z polskiej energetyki (w oparciu o ten pakt, Komisja Europejska i Parlament Europejski chcą aby do 2050 roku doszło do dekarbonizacji energetyki krajów unijnych czyli nie używania w niej węgla w ogóle).
3 Z kolei wczoraj, przebywając w Wojskowych Zakładach Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich, produkujących transportery opancerzone „Rosomak”, ogłosił konsolidację wszystkich zakładów zbrojeniowych w Polską Grupę Zbrojeniową.
Ba zapewnił, że ta konsolidacja stała się już faktem, choć zapewne szefowie większości przedsiębiorstw, które mają ją tworzyć, dowiedzieli się o tym z przekazu telewizyjnego.
Konsolidacja polskiego przemysłu zbrojeniowego, może i nie jest złym pomysłem tyle tylko, że takie procesy trwają miesiącami, a nawet latami, bo w grę wchodzi kilkadziesiąt do tej pory odrębnych podmiotów gospodarczych.
Doskonałym przykładem, że to procesy długie i żmudne jest grupa kapitałowa Bumar (od maja tego roku Polski Holding Obronny), do której weszło około 40 spółek w tym 23 spółki z przemysłu obronnego, a jej tworzenie rozpoczęło się w 2007 roku.
Teraz zapowiedziana przez premiera konsolidacja ma objąć PHO, Hutę Stalowa Wola a także 11 przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych podległych MON (jednym z tych przedsiębiorstw są właśnie Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich) i skrajną nieodpowiedzialnością jest przedstawianie tej skomplikowanej operacji jako faktu dokonanego (zwłaszcza, że ścierają się tu bardzo mocno interesy byłych służb wojskowych z obecnymi).
Niejako przy okazji premier Tusk zasugerował, że teraz do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, będzie kierowana większość zamówień związanych z modernizacją polskiej armii i znowu powiedział to człowiek, który tylko w tym roku obciął w nowelizacji budżetu środki na modernizację armii o blisko 1/3 (3,2 mld zł), a od 2008 roku łącznie na kwotę ponad 10 mld zł.
Widać z tego, że przynajmniej raz w tygodniu premier Tusk lubi zapowiedzieć coś znaczącego ale realizacją tych zapowiedzi już się nie przejmuje, ba bardzo często decyzje jego rządu, szkodzą tym zamierzeniom.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Kłamie, kłamie, kłamie premier .Teraz juz wiem napewno,że Jemu rozum został na trwale odebrany.
Więc pytam, po co nas denerwować tym, co powie. Skoro to nie ma pozytywnego odniesienia ,ani do budzetu panstwa, ani do gospodarki, ani rodziny polskiej, ba, nawet do miłości,którą PO – Jego Partia Miłości głosi.