Specjalnie dla portalu stefczyk,info były poseł, działacz opozycji PRL Adam Słomka opowiada o swoim pobiciu. W rozmowie z Łukaszem Żygadło mówi wprost: „policjant powiedział, że takie otrzymał polecenie”.
10 lipca w Katowicach, podczas trwania manifestacji „ŻEGNAMY POMNIK WDZIĘCZNOŚCI” został pan pobity do nieprzytomności przed funkcjonariuszy policji. Jak do tego doszło?
Adam Słomka: Akcja policji była podobna do tej sprzed dwóch lat, którą sąd w Katowicach określił jako „bezzasadną”. Wówczas działaniami policji kierował ten sam dowódca – kom. Ryszard Bilski. Dwa lata temu w akcji również brali udział funkcjonariusze policji ubrani po cywilnemu, jednak tym razem okazali się dużo bardziej brutalni. To dziwne, zważywszy na fakt, że wyroki sądu mówią, że ten stary komunistyczny pomnik nie posiada właściciela, więc nie można ścigać nikogo kto chciałby go zniszczyć, więc wszelkie działania policji są bezprawne i absurdalne. To powrót do praktyk z późnego PRL – u.
W którym momencie manifestacji doszło do pobicia?
Było to pod koniec naszej akcji. Najpierw funkcjonariuszy zainteresował mój kolega – dziennikarz Mariusz Cysewski, który manifestował jako pierwszy. Wówczas policjanci rzucili się w jego stronę, ja chciałem stanąć w jego obronie.
Przez kogo był pan bity i duszony?
Trzymali mnie funkcjonariusze cywilni, a duszony byłem przez policjanta umundurowanego. Ten funkcjonariusz nie posiadał przy sobie żadnej legitymacji, dodatkowo odmówił udzielania informacji jak się nazywa. Powiedział tylko, że taki dostał rozkaz od przełożonego. Wiedząc, że akcją dowodzi stary komunistyczny funkcjonariusz z czasów PRL – kom. Ryszard Bilski, nie ma się czemu dziwić.
Cały wywiad Łukasza Żygadło z Adamem Słomką można przeczytać na portalu stefczyk.info
Tam również znajduje się obszerna relacja wideo z miejsca pobicia tego znanego działacza patriotycznego.