Niezależna Gazeta Obywatelska

Pan Paweł odbywał w moim biurze poselskim praktykę i wówczas moja osoba jak również Prawo i Sprawiedliwość mu nie przeszkadzały – mówi w rozmowie dla Niezależnej Gazety Obywatelskiej poseł PiS Bolesław Piecha. 

Zmieniają się nastroje społeczne, bowiem przedterminowe wybory w samorządach wygrywają politycy PiS, a w Elblągu odwołano właśnie polityka związanego z Platformą Obywatelską. Jak zatem pan poseł ocenia swoje szanse w Rybniku? 

Owszem zmieniają się, a swoje szanse na wygraną w wyborach oceniam bardzo wysoko. Natomiast mówiąc jeszcze o nastrojach społecznych, warto zwrócić uwagę, iż nawet prezydent Komorowski ma ostatnio coraz częściej uwagi do rządu. Jednak ważne jest również podejście do lokalnych spraw. Prawo i Sprawiedliwość do każdych wyborów podchodzi serio, ponieważ partia polityczna właśnie po to jest, aby realizować swój program na szczeblach władzy. Taką możliwość dają wybory i stąd jest również mój akces do  wyborów senatorskich.

Ma pan swoją wizję Śląska? 

Pierwszą i najważniejszą sprawą dla mnie jest bycie ambasadorem Śląska w Warszawie. Chciałbym próbować tłumaczyć Śląsk, ponieważ ten region potrzebuje swoistego tłumacza, który zna jego problemy i rozumie poczucie goryczy, towarzyszącej jego mieszkańcom. Pochodzę z wielopokoleniowej śląskiej rodziny i wiem, że takie poczucie rozgoryczenia jest. Szczególnie narosło po transformacji ustrojowej, gdy zlikwidowano wiele zakładów pracy.

Mówi pan poseł o górnictwie? 

Chodzi o całkowity etos pracy, który również kojarzy się z ciężką, górniczą pracą. Proszę zwrócić uwagę, jak wielu polityków chce dokonać swoistego zamachu na prawa górnicze, takie jak np. emerytury. Uważam, że to nie powinno mieć miejsca. Dodatkowo kwestia miejsc pracy, upadającego przemysłu ciężkiego, który jest jedną z najważniejszych gałęzi rozwoju Śląska, są zbyt często pomijane. Nie można bez górnictwa, energetyki czy przemysłu ciężkiego rozumieć Śląska. Wydaje mi się, że niektórzy ekonomiści albo politycy o tym zapomnieli. Tym bardziej trzeba im tłuc do głowy, że Śląsk jest bardzo ważny, a przede wszystkim jest czas Śląsk.

Jak pan poseł ocenia słowa współpracownika swojego kontrkandydata w wyborach Pawła Poloka(RAŚ), który mówi: „mówienie o antysłowiańskiej fobii Hitlera wydaje się być na wyrost”? 

Nie będę się do tych słów odnosił, ale powiem tylko, że zadziwia mnie ten młody człowiek. Pan Paweł odbywał w moim biurze poselskim praktykę i wówczas moja osoba jak również Prawo i Sprawiedliwość mu nie przeszkadzały. Być może to jakiś osobisty uraz, jednak wówczas podzielał poglądy PiS. Nie wiem co się stało, że tak nagle się zmienił i cała historia Śląska wywróciła mu się do góry nogami. W czasach praktyki w moim biurze był studentem politologii, teraz jest przedsiębiorcą i może odgrywa pewną rolę, tylko, że wyraźnie widać, że myli teatr i myli eventy, które mogą odbywać się w tanich sztukach, a nie w realnej polityce. To niedopuszczalne.

Jeżeli uda się panu teraz wygrać, to w kolejnych wyborach wystartuje pan do Sejmu, czy może będzie pan chciał kontynuować mandat senatora? 

Myślę, że teraz jest za wcześnie na takie deklaracje. Polityk musi reagować na rzeczywistość, tak aby móc ją zmieniać. Kandyduje do Senatu, aby dać wyraźny sygnał, że ten region jest bardzo ważny, tak jak przesłanie: teraz Rybnik, teraz Śląsk, teraz Polska. Jestem lojalnym człowiekiem partii i nikt mnie do startu w wyborach nie zmuszał. Nawet pan prezes Jarosław Kaczyński. Oczywiście odbyło się wiele rozmów podczas posiedzeń komitetu politycznego i przekonały mnie argumenty mówiące „za” kandydowaniem, bowiem należy wreszcie odwrócić ten negatywny trend dla Śląska, który rozpoczęła Platforma Obywatelska.

Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiał Łukasz Żygadło