W końcówce lutego Sąd Rejonowy w Katowicach umorzył sprawę prowadzoną m.in. przeciwko Adamowi Słomce za rzekome zniszczenie pomnika „wdzięczności” ZSRR na katowickim pl. Wolności.
Sprawa miała swój początek w czasie legalnego wiecu wyborczego 17 września 2011 r., w czasie którego na okupacyjnym symbolu nakreślono zrównane symbole sierpa i młota oraz swastyki.
Przypomnieć wypada, że na początku lat 90-tych XX wieku słomka był inicjatorem uchwały Rady Miasta w Katowicach, która nakazywała usunięcie symbolu rosyjskiej dominacji. Po zburzeniu warszawskiego pomnika Feliksa Dzierżyńskiego i w nawiązaniu do demontażu po 1918 roku setek pomników zaborców, wydawało się, że nikt racjonalnie myślący nie będzie wpisywał monumentów sławiących Armię Czerwoną w narrację o ich wielkich walorach historycznych i edukacyjnych.
18 marca 2013 r. Prokuratura Rejonowa Katowice Północ wniosła zażalenie do Sądu II instancji na postanowienie o umorzeniu sprawy „zniszczenia” pomnika m.in. przez Adama Słomkę. Prokurator Małgorzata Piątek – Mamcarczyk pisze:
(…) Odnosząc się do motywów jakie kierowały czynem (…), zwrócić uwagę należy na fakt, iż na pomniku nie znajduje się żadna informacja ani tablica, z treści której wynika, że pomnik ma na celu szerzenie idei komunistycznych. Przedmiotowy pomnik należy traktować jako upamiętnienie ludzi, którzy zginęli na froncie II wojny Światowej. Pomnik stanowi upamiętnienie ofiar wojny, którymi w tym konkretnym wypadku byli żołnierze Armii Radzieckiej”.
Wygląda na to, że polskie organy ścigania nie widzą żadnych przejawów szerzenia idei komunistycznych. W 2012 roku polska prokuratura odmawia prowadzenia sprawy gloryfikowania w czasie warszawskiego pochodu 1-majowego Feliksa Dzierżyńskiego i promowania symbolu sierpa i młota. Tym samym ostentacyjnie nie podziela w tej kwestii poglądów zgłaszającego sprawę posła KP PiS Marcina Mastalerka … choć sprawuje on mandat na bazie wyborów bezpośrednich.
Blisko rok później katowicka prokurator interpretuje historię w sposób, który może umożliwiać przywrócenie nawet nazistowskich pomników, albowiem idąc tym tropem żołnierze Wehrmachtu – o ile zginęli – też byli ofiarami ostatniej wojny światowej. Sam lider KPN-OP zdaniem prokuratury przez swoje działanie spowodował szkodę na sumę 357, 30 zł. Można zadać pytanie ile tysięcy kosztowała podatnika ochrona tego monumentu wyrażona choćby prowadzeniem tej sprawy. Tysiące czy dziesiątki tysięcy?
Sam Słomka nie tylko dąży do zniesienia pomnika „wdzięczności” w Katowicach, ale w 2002 roku zorganizował protest związany z przywróceniem pomnika pruskiego ministra Friedriecha Wilhelma von Redena w Chorzowie. Pomnik rzekomo zasłużonego germanizatora został uprzednio przywrócony w 1940 roku z inicjatywy NSDAP. Tragicznie zmarły w czasie katastrofy smoleńskiej Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, nazwał budowę chorzowskiego monumentu nieprzemyślaną decyzją. On też napisał list do władz Chorzowa. Dostał odpowiedź, z której jasno wynikało, że decyzja o budowie pomników osób niezwiązanych z walką i męczeństwem nie należy do jego kompetencji!
Wypada mieć nadzieję, że działaniami katowickiej prokuratury zajmie się Parlamentarny Zespół ds. usunięcia z przestrzeni publicznej symboli nazizmu i komunizmu, w którym zasiadają posłowie zarówno z PiS ale i z PO.
kiedy znikną czerwone gwiazdy z pod opolskich wioch?! to jest jakaś paranoja, blisko mojego miejsca zamieszkania w otaczają mnie miejsca pamięci dla niemców (nie Ślązaków) oraz ruskich kacapów zbrodniarzy. Pomniki dla prawdziwych polskich patriotów znajdują się dopiero w centrum miasta. Czy ktoś coś z tym zrobi?
Samorządy lokalne powinny się zająć pomnikami.Jeżeli sami urzędnicy nie wiedzą,który jest który to niech poproszą historykow z IPN o pomoc.