Polacy często nie wiedzą, jakie mogą mieć roszczenia np. w razie wypadku – wynika z obserwacji ekspertów Kancelarii Prawniczo-Brokerskiej Adversum. Dotyczy to szczególnie szkód osobowych. Natomiast przy szkodach majątkowych poszkodowani ufają, że wycena rzeczoznawcy z firmy ubezpieczeniowej, zostanie przeprowadzona rzetelnie i właściwie.
Choć zdarzają się przypadki zaniżanych wycen. Coraz częściej sprawy o odszkodowanie trafiają więc do sądów.
– Dochodzenie roszczeń odszkodowawczych może wynikać ze szkód majątkowych, np. pożar mienia, zniszczenie mienia podczas wichury. Druga grupa to szkody osobowe, na podstawie dobrowolnych ubezpieczeń następstw nieszczęśliwych wypadków lub odpowiedzialność cywilna, np. w wyniku wypadku komunikacyjnego – mówi Jacek Wrzosek, prezes Kancelarii Prawniczo-Brokerskiej Adversum.
Z obserwacji Kancelarii Adversum wynika, że Polacy nie mają zbyt dużej orientacji w możliwościach domagania się wszystkich roszczeń w razie wypadku i zadowalają się każdą przyznaną kwotą odszkodowania.
– Dotyczy to przede wszystkim szkody na osobie. Z kolei przy szkodach na mieniu ludzie bardzo często wierzą w zakłady ubezpieczeń, że likwidatorzy zakładów ubezpieczeń, osoby, które wyliczą tę szkodę, zrobią to w sposób właściwy i ostateczny – podkreśla ekspert.
Tymczasem takie wyliczenia mogą nie obejmować wszystkich szkód.
– Częste są przypadki, że odszkodowania odbiegają od kwot, które moglibyśmy dla tych osób uzyskać. Jako kancelaria pomagamy w takich sytuacjach, zarówno tych, które już nastąpiły, czyli w uzyskaniu dodatkowego świadczenia, bądź prowadzimy sprawę od początku, wskazując właściwe tytuły, z których można uzyskać odszkodowania i świadczenia – wyjaśnia prezes Adversum.
Usługa firm odszkodowawczych nie musi ograniczać się do porad prawnych z zakresu ubezpieczeń. Jak podkreśla Jacek Wrzosek, dzięki współpracy z zespołem lekarzy kancelaria może oferować porady medyczne dla poszkodowanych w wypadkach, co nie tylko jest przydatne przy przyszłym leczeniu, ale i właściwej wycenie szkody na osobie.
– Dzięki temu możemy wystąpić do zakładów ubezpieczeń o odpowiednie kwoty na leczenie, na rehabilitację. W ślad za tym tworzymy odpowiednie zestawy wymaganych dokumentów, aby udowodnić prawo do odszkodowania, zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego, który mówi, że jeżeli czegoś żądasz, to udowodnij, że masz do tego prawo. Zakłady ubezpieczeń nie wypłacą świadczeń odszkodowawczych na słowo, wszystko musi być poparte odpowiednimi dokumentami, w odpowiednim formacie, odpowiednio skonstruowane – podkreśla Jacek Wrzosek.
W przypadku niektórych szkód na mieniu odzyskanie całego możliwego odszkodowania oznacza długotrwały proces.
– Czasami pracujemy z osobą poszkodowaną nawet dwa lata, aby w sposób ostateczny ustalić, jakie są uszczerbki na zdrowiu, jak to skutkuje na jego przyszłość, na całe życie. Trzeba odczekać nawet do dwóch lat – tak mówią przepisy o orzekaniu o niepełnosprawności, o orzekaniu trwałych uszczerbków – tłumaczy prezes Adversum.
Przy dochodzeniu odszkodowania zwykle zaczyna się od kontaktu z ubezpieczycielem i przedstawienia argumentów poszkodowanego. Czasem to wystarcza do uznania jego racji i wypłaty pełnego należnego odszkodowania. Ale coraz częściej poszkodowani kierują sprawę do sądu.
– Rzadko kiedy etap przedsądowy kończy się uzyskaniem kwot satysfakcjonujących osobę poszkodowaną, czyli takich, które odpowiadają pełnemu naprawieniu szkody. Bardzo często jest tak, że musimy taką sprawę kierować do sądu, gdzie wówczas też muszą się pojawić zawodowi pełnomocnicy, którzy z nami współpracują, którzy ten etap poprowadzą w taki sposób, aby klient mógł uzyskać to wszystko, co powinien, oczywiście w ramach orzeczenia sądowego – mówi prezes Adversum.
Tego typu usługi zwykle świadczone są w oparciu o tzw. umowę efektu, czyli procent z uzyskanej kwoty świadczeń odszkodowawczych. Jak mówi Jacek Wrzosek, to zależy również od danej firmy odszkodowawczej i zakresu usług, jaki świadczy.
– W wypadku naszej firmy prowizja w wysokości 20-25 proc. uzyskanej kwoty obejmuje dochodzenie odszkodowania łącznie z kosztami procesu sądowego. Chcemy zazwyczaj celować w te wyższe kwoty świadczeń, jakie możemy dla klienta uzyskać, i jeżeli w jakimkolwiek elemencie procesu przegramy, to wtedy jest nasz koszt i nasze ryzyko – wyjaśnia Jacek Wrzosek. – Zajmujemy się także sprawami poszkodowanych, którzy próbowali dochodzić sami odszkodowania i uzyskali kwoty o połowę niższe niż uzyskuje w takich wypadkach nasza firma.
newseria, Łukasz Żygadło
Autorze.Dobra treść Dziękuje..Z imienia i nazwiska przedstawia sie chetny do udzielenia pomocy. Zapewne z tej pomocy należy skorzystać,bo akurat jest faktem,że firmy ubezpieczeniowe oszukują.Ale pomagają im biegli sądowi lekarze.Sama przeszłam przez takie piekło,więc wiem o czym pisze.Rozpiętość w orzeczeniu lekarza powołanego przez firmę ubezpieczeniową sprawcy wypadku wynosiła 7% w stosunku do orzeczenia lekarza ZUS a w stosunku do orzeczenia lekarza PZU to 17%.Są to trudne procesy,bez uczciwego prawnika nie sposób dochodzić swoich roszczeń.