Tygodnik „Plus Minus” (2-3 lutego br. z tekstami Ziemkiewicza, Wildsteina jr, Halla i Tycnera) przyjrzał się nieco bardziej z bliska idei narodowej we współczesnym życiu społecznym i politycznym. Jednocześnie jest zastanawiające, iż w czterech tekstach poświęconych tej tematyce ani razu nie padła nazwa Ruchu Narodowego jako współczesnej wersji tego liczącego ponad sto lat nurtu myślowego i organizacyjnego.
Ktoś mógłby powiedzieć, że dzisiejsze dokonania narodowców są jeszcze zbyt skromne, ale przecież gdyby nie Marsze Niepodległości ostatnich kilku lat i 11-listopadowe ogłoszenie Ruchu Narodowego, to w ogóle nie byłoby powodu, aby poświęcać idei narodowej choćby co nieco miejsca w ważnym periodyku.
A jednak narodowy ruch na rzecz tożsamości narodowej i suwerenności państwa odrodził się i wykuwa swoje miejsce na mapie społecznej naszego kraju. Mimo kilkunastu lat opozycji wobec marszałka Piłsudskiego, mimo hekatomby na ziemiach okupowanych przez Niemców, mimo odrzucenia Polski sowieckiej i jej krwawej zemsty, mimo dyskusyjnych i nawet pokracznych form epigońskich w wolnej Polsce – Ruch Narodowy istnieje na nowo i działa jako organizująca się siła społeczna. Nie trzeba pisać tylko o dawnych pisarzach politycznych i działaczach partyjnych, aby móc dyskutować o ważności, doniosłości i aktualności polskiego nacjonalizmu. Trzeba odnieść się do niektórych sądów wygłoszonych na ten temat na łamach „Plusa Minusa”.
Najpoważniejszy ideowy zarzut wobec historycznej endecji to jej modernizm mający jakoby polegać na odrzuceniu tego, co ponadczasowe na rzecz nowoczesnej konstrukcji człowieka i wspólnot, w jakich żyje. Owszem, prawdą jest, że narodowi demokraci myśleli i działali w warunkach nowoczesnej polityki zarówno parlamentarnej, jak i masowej, ale przecież konserwatyzm jako nurt polityczny też siłą rzeczy narodził się w warunkach porewolucyjnej nowoczesności. Gdyby nie polityka gabinetowa i uliczna XIX i XX, to nie byłoby konserwatyzmu odrębnego od komunizmu, socjalizmu, liberalizmu czy nacjonalizmu, gdyż rzeczywistość przedrewolucyjna była z natury konserwatywna. Doniosłość europejskich nacjonalizmów polega na tym, że były współtworzone przez ludzi chcących zrozumieć nowoczesność i w jej ramach ocalić nie tyle to, co dawne, ale to, co wieczne.
Roman Dmowski pisał u nas „Myśli nowoczesnego Polaka” jako polemikę wobec „patryotów starej daty”, którzy sto pięćdziesiąt lat temu wzniecali symboliczne i przegrane w punkcie wyjścia powstania, a dzisiaj pisałby polemicznie wobec tych, którzy niepomni nauk dziejowych istoty sprawy polskiej upatrują w nieustannej ruchawce zamiast w obronie czynnej prowadzonej przez dobrze zorganizowany naród. Sięgając jednocześnie do istoty polskości, musiał po latach skonstatować, że „katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, ale w znacznej mierze stanowi jej istotę”, czyli był piewcą narodowej modernizacji opartej o fundamenty historyczne i duchowe. Nota bene, w ten sposób dzisiaj modernizację postrzega wielu przywódców dalekowschodnich, którzy idą tym tropem zamiast poddawać się westernizacji rozumianej odrzucenie tradycji kulturowej na rzecz naiwnego progresywizmu i cynicznego relatywizmu.
Nie uszło to uwadze jemu współczesnych, czego znakomity dowód dał przywódca radykalnych i walczących „młodokonserwatystów” z lat 80-tych XIX wieku Teodor Jeske-Choiński, który po trzydziestu latach od swych pierwszych manifestów napisał w roku 1912, że ówczesna narodowa demokracja wypełnia postulaty młodych i ideowych konserwatystów. Z biegiem czasu endecja startująca jako świecki ruch narodowo-wyzwoleńczy dała się ochrzcić i stanęła na Jasnej Górze podczas pamiętnej pielgrzymki akademickiej roku 1936. Można na marginesie zadać pytanie, czy współcześni konserwatyści kiedyś uznają, że konserwatyzm to coś więcej niż późny antykomunizm, chłodny republikanizm i naprawdę ciepła woda w kranach, dając się ochrzcić i autentycznie sięgając do tego, co wieczne nie tylko w naturze ludzkiej, ale i w jej źródłach?
Natomiast narodowcy naszego czasu są głośni i radykalni, bo przyszło im żyć warunkach pokłosia komunizmu, nędzy liberalizmu i opresji międzynarodowej. Dlatego z reguły nie noszą melonika jak Dmowski, ale są z ludźmi swego czasu, samemu oddając się wytężonej nauce, ciężkiej pracy czy aktywności społecznej. Widząc układy społeczne, pokrętne państwo i pognębioną polskość, krzyczą na wiecu i działają społecznie po wiecu. Tworzą środowiska samokształceniowe, grupy rekonstrukcyjne, stowarzyszenia kulturotwórcze, wspólnoty kibicowskie, organizacje harcerskie, fundacje politologiczne, inicjatywy wydawnicze. Tworzą oddolny, spontaniczny i elastyczny narodowy ruch na rzecz tożsamości narodowej i suwerenności państwa.
Patrząc na najnowszą historię polityczną, możemy wyróżnić trzy fale odradzającego się nurtu narodowego. Pierwszą falą było Zjednoczenie Chrześcijańsko – Narodowe, które odwoływało się do pewnych intuicji endeckich, ale tworzone było naprędce jako partia polityczna słabo zakorzeniona w społecznych ciałach pośredniczących charakterystycznych dla narodowego ruchu społecznego. ZChN-owcy powtarzali za Wojciechem Wasiutyńskim, że zadaniem ruchu narodowego pod zaborami było unarodowienie społeczeństwa i odzyskanie niepodległości, w wolnej Polsce – nadanie państwu narodowego charakteru, zaś po upadku komunizmu – ocalenie chrześcijańskiej tożsamości kulturowej i prawnej. Polityczne odejście śp. profesora Wiesława Chrzanowskiego spowodowało dekompozycję tej partii ze względu na jej nazbyt przypadkowy charakter. Drugą falą była Liga Polskich Rodzin, która oparta była o ruch społeczny wokół Radia Maryja i osobiste przywództwo Romana Giertycha. Grunt pod tą partią osunął się, gdy zarówno zaplecze medialne, jak i przywódca dokonali hiperpragmatycznych wyborów, wiążąc się z głównymi aktorami sceny politycznej bez kontynuowania trudu budowy samodzielnej pozycji. W tej sytuacji powierzchowni obserwatorzy sądzili, że nie ma życia patriotycznego poza Prawem i Sprawiedliwością. Jednak uważni obserwatorzy musieli widzieć pulsujący tygiel idei, osób i środowisk ((np. periodyki „Polityka Narodowa” i „Myśl.pl”) odwołujących się do dziedzictwa endeckiego . To musiało eksplodować i eksplodowało. Czasem nawet kontrowersyjnie i bez odgórnej decyzji, jak przed publicznymi wystąpieniami Magdaleny Środy i Adama Michnika, ale z siłą wodospadu każącą brać ją pod uwagę w ocenie sytuacji społecznej Polaków.
Ruch Narodowy jest ruchem młodych duchem, którzy (użyjmy tu paradoksu) nie wiedząc, że pełna niepodległość jest niemożliwa, wywalczą ją. Wywalczą, bo nie maja mentalnych i życiorysowych obciążeń, a wierzą w Polskę samodzielną i samowładną. Chcą obalenia republiki okrągłego stołu jako systemu nadzoru nad narodem, ale wrogów polskości widzą głównie nie w kraju, ale poza jego granicami. Nie chcą wojny polsko-polskiej, ale narodowej wspólnoty przeciw możnym tego świata. Chcą narodowej samopomocy i współpracy po to, aby obcy nie pluł nam w twarz, nie wywoził zysku za granicę, nie rządził poprzez swoich namiestników. Chcą dobrych rządów sprawowanych przez swoich, a nie kolonializmu w imieniu i na rzecz obcych.
Odnosząc się do typologii celów i zadań obozu narodowego, można powiedzieć, że potrzebne jest zarówno nowe unarodowienie społeczeństwa, jak i utrzymanie suwerenności w zglobalizowanym świecie. Nowe unarodowienie to przywrócenie kulturowej idei polskiej i politycznego interesu narodowego jako kluczowych pojęć społecznych. Rzecz w tym, aby nie oceniać problemów i urządzeń społecznych jako postępowe lub wsteczne czy jako wolnorynkowe lub etatystyczne, ale jako służące interesowi narodowemu Polaków. W pewnym sensie musimy być jak Żydzi, którzy każdą sprawę tego świata rozpatrują w kontekście ich interesów międzynarodowych oraz interesu państwowego Izraela. Choćby cały świat płonął, ich interesuje wyłącznie lub przede wszystkim to, co będą z tego mieli. Nauczmy się tej zapobiegliwości i konsekwencji w działaniu.
Suwerenność to klucz do myślenia wszystkich pokoleń narodowców. Decyzje dotyczące losu Polaków nie mogą być podejmowane w Berlinie, Moskwie, Brukseli czy Waszyngtonie, ale w Warszawie. Z tego rodzi się wolność i wielkość Polski, która winna być celem największego środkowoeuropejskiego narodu. Dlatego Ruch Narodowy żąda renegocjacji traktatów unijnych w celu repatriacji władzy, czyli jej powrotu do państw narodowych, wyrażając gotowość opuszczenia przez Polskę Unii Europejskiej, gdyby to się nie stało; dlatego żąda polskiego rabatu w ramach Paktu Klimatycznego, czyli zwolnienia naszego kraju z niektórych antyprzemysłowych i wycieńczających gospodarkę zobowiązań; dlatego woli rynkową konkurencję podatkową niż restrykcyjny pakt fiskalny oraz silny krajowy nadzór finansowy niż unię bankową. Mówiąc wprost, nie chcemy być jako Polacy kiwani i wyzyskiwani, ale chcemy polskiego złotego w polskich kieszeniach prywatnych i portfelach inwestycyjnych w celu pomnażania polskiego stanu posiadania. Twardo i konkretnie.
Tożsamość i suwerenność muszą być wzbogacone o wolność jako trzeci z filarów wkrótce ogłaszanej deklaracji ideowej Ruchu Narodowego. Jesteśmy stłamszeni nie tylko jako naród przez struktury ponadnarodowe, ale także jako Polacy poprzez źle działające państwo z biurokratyczną wszechwładzą i zacieśniającą się kontrolą służb nad obywatelami. Odzyskać wolność to pozwolić rodakom żyć swobodnie bez ograniczania w kroczeniu ku dobrym celom osobistym i społecznym oraz bez odbierania owoców pracy w ramach fiskalizmu niszczącego wolność gospodarowania. W szczególności młodzi Polacy chcą być odpowiedzialni za siebie i swoje rodziny, więc odrzucają państwowe oszustwo socjalnego i zdrowotnego bezpieczeństwa w zamian za codzienne rabowanie wypracowanego zysku z pracy etatowej lub działalności gospodarczej. Polacy gotowi są docenić smak wolności i odpowiedzialności zamiast etatystycznego i zamordystycznego kieratu.
Dyskutując historię obozu narodowego zawsze zahacza się o kwestię żydowską, a tę sprawę wprost przywołuje Dawid Wildstein, łącząc to z funkcjonalnym sojuszem narodowców z rzekomo antysemickim układem wspierającym władzę liberalną przeciwko partii „nowego porządku”, czyli PiS. To świetna konstrukcja z 1968 roku, ale mająca się nijak do rzeczywistości po roku 1989. Przecież cały obóz władzy postokrągłostołowej celował w znakomitych relacjach ze środowiskami żydowskimi: od rewizjonistów z Unii Demokratycznej poprzez postmoczarowca Leszka Millera aż po patriotę Lecha Kaczyńskiego. Trzeba wyjaśnić i przypomnieć, że wątek żydowski nie jest sam z siebie eksploatowany ani nawet przywoływany przez spikerów Ruchu Narodowego, skoro nie istnieje po temu przyczyna. Jednocześnie ciężką nieporadnością umysłową byłoby ulec mitologii antysemityzmu jako naczelnego zła naszych czasów. Przyjmując kulturową definicję polskości, trzeba przecież pytać o kształt oraz inne niż język normy kultury polskiej jej nowych adeptów. Co więcej, warto zachować judeosceptyczną ostrożność wobec działań światowej społeczności żydowskiej działającej jako zorganizowana grupa interesu nazywana przez Adolfa Nowaczyńskiego „anonimowym mocarstwem”. Wolno nam oceniać politykę Watykanu i wolno oceniać politykę Pekinu, niechże więc wolno będzie oceniać politykę np. Światowego Kongresu Żydów. To przecież godziwe, racjonalne i wręcz zwyczajne.
Czy Ruch Narodowy szkodzi opozycji wobec rządzącego obozu liberalnego, jak ostatnio oświadczył rzecznik prasowy opozycji parlamentarnej? Przecież narodowcy wyrażali solidarność wobec każdej inicjatywy, w której można kooperować: od społecznego udziału w marszu w obronie wolnych mediów poprzez polityczne wsparcie prof. Krystyny Pawłowicz w jej boju o normalność aż do osobistych przejawów żałoby po zmarłej Matce prezydenta i premiera. Narodowcy nie chcą być ruchem osłabiającym opozycję polityczną, ale wzmacniającym jej przekaz i jednocześnie wyostrzającym go. Jeżeli PiS jest czasowo przeciw wspólnej walucie unijnej, to narodowcy trwale za złotym jako walutową narodową, a jeżeli PiS przeciw nadużywaniu Traktatu Lizbońskiego, to narodowcy za jego odrzuceniem na rzecz traktatu repatriacyjnego (przywracającego suwerenne kompetencje państwom narodowym). Ruch Narodowy nie chce władzy partyjnych baronów, ale samoorganizacji społecznej w ramach dynamicznej sieci inicjatyw podejmowanych przez dojrzałych obywateli, a także patriotycznych entuzjastów.
Jednakowoż sięgając do istoty polskości, narodowcy nade wszystko nie chcą, aby Polska stała się „duchowym Żoliborzem”, gdzie sprawa polska zamknięta jest pomiędzy wywrotowymi ideami rewizjonistów szukających nowej utopii a spowalniającymi rewoltę społeczną mimikrami neopatriotów marzących o „szklanych domach” i odbudowie człowieczeństwa przez państwo. Jest jeszcze Polska najgłębsza i rdzenna, mówiąca pokoleniami tysiącletniej historii, oddana w macierzyńską niewolę Maryi przez Prymasa Tysiąclecia i „prowadząca swe syny ku szczęśliwości”. O takiej myślą i dla takiej pracują polscy narodowcy.
Autor: Artur Zawisza – sekretarz generalny ZChN (1999-2000), poseł PiS i Prawicy Rzeczypospolitej (20001-07), członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego.
Za: prawy.pl
jest niedziela rano. NaPOLSKIEJ TELEWIZJI, był program z jednym wiodacym antypolakiem i mowili o kibicach, ze to przejaw polskiej niskiej kultury.A nie taki jak w rozwinietych krajach……….idą niby patrioci ale nimi nie są…
To wygadywali nie w polskojęzycznych TV , tylko przenikneli do TV Polskiej? I jeszcze za opluwanie patriotów Polaków ŻĄDAJĄ ABONAMENTU.
Jak zawsze za polskie pieniądze, opluwają Polaków LEGALNIE.
Dlatego mam żal do tzw.Parii, że żadna nie chroni nas przed antypolakami.
@P.kajtek.No,Witaj.Dobrze ze napisałeś.Ja,prawde mówiąc, nie oglądam telewizji,bo mam inne zajęcia edukacyjne.Nas,Polaków się obraża.Obrażają nas Polscy politycy, rząd,posłowie.Polak Polaka powinien szanować.Owszem,upominać,ale nie deptać.Wiesz,mam nadzieje ,że „Oburzeni”ten zawadiacki system zmienią.Odsłuchaj pana Pawła Kukiza ze spotkania w Gdańsku własnie znalazłam na stronie JOW-p.Sanocki.Ciekawe,zrozumiałe i pełne troski.To buduje.Miłej niedzieli Ci życzę.
Dzięki .Ale jest źle, pomimo dobrej Zapowiedzi Ojca Klomuszki…
Winien jest tzw. LUD.
Za nic nie mogą pojąć;
Mieszkają w Polsce.
Razem tworzymy Narod.
Polska to Nasz Kraj ale jednocześnie Ojczyzna wielu narodowości , którzy są NIELICZNI. Polska zapenia IM równe Prawa ale nie większe jak Mówi Konstytucja.
Polacy tworzą Rząd i strukturę, tak aby Nasze Polskie Państwo Żyło.
Wszelkie poczynania ww muszą być dla Dobra nas wszystkich,Narodu POLSKIEGO. Inaczej po co nam Państwo wogóle.
To Nasze Państwo w ramach Tolerancji zapewnia Innym nacjom, które Same określiły swą etniczność, warunki do istnienia i dobrobytu , takie same jak Suwerenowi, Czyli Polakom i Naturalizowanym z innych nacji, jeżeli pragną stać się Polakami. Jak i mniejszościom.Mniejszośći jak sama nazwa wskazuje , nie mają nami rządzić, ponieważ są MNIEJSZOCIĄ z własnej woli.
Jednak wg Moora, to Utopia.
Rządzący robią wszystko , żeby nas nie było. Żebyśmy pomarli i służyli…MNIEJSZOŚCI.
A lud jest szczęśliy, ze nie musi Nic robić.
Aż pójdą pod nóż , Nadal Nieświadomi.
A Partie – też nas nie chcą. mają pieniądze od Państwa, ltóre zwalczaję i gdyby nagle sie okazało , ze państwo jest POLSKIE, zamarliby z przerażenia.
Im jak Żydom, Zawsze brakuje Towaru do sprzeciwu.
Przypomina to bójkę w remizie na zabawie……… xxe pobily się i uciekły do lasu……..za nimi Inni , goniący..rano, kolejni polecieli do lasu .. NIE WIEDZĄC KOGO,PO CO I CO GONIĄ………
Właściwie nie wiadomo co kultywują współcześni ” konserwatyści”
Mam wrażenie, że częściej pielęgnują swoiste ” Idy marcowe’ 68″ nixli prawdziwy i racjonalny konserwatyzm.
Mam na mysli konserwatystów starej daty, którzy nieustannie wznoszą okrzyk ” Precz z komuną”
I są niejako zadziwieni, że młodzież nie podnosi tego hasełka.
Bo niby dlaczego?!
Oni nie znają już komuny, no ba… widząc zniszczenie ojczyzny przez konserwatystów z PO-PISu, słuchając ukrytych tęskont ludzi zniszczonych podobnie do ich zakładów pracy, mogą podejrzewać, że za komuny być może nie było aż tak źle!??
Matki nie płakały nad pustymi garami, wszak nie wszędy szczaw rośnie…
Bynajmniej sprawa była jednoznaczna.
A nie jak dziś:
W imie dobrych stosunków międzynarodowych zamykamy kolejne elektrownie czy kopalnie….
Jesli chodzi o sprawy moralności. To naprawdę nigdzie nie widziałam młodzieżówki PISu z transparentem ” Prawdziwa rodzina to chłopak i dziewczyna”
te hasła znam z transparentów młodzieżówki narodowej.
Widziałam brutalne zachowanie policji wobec ludzi promujących normalność….
Konserwatyści” siedzieli cicho… bardzo cichutko….
Teraz, kiedy dostrzegają niezadowolenie społeczne, widzą swoją szansę, stając w szeregu z ” niezadowolonym ludem”
A gdzie byli wcześniej???
Kiedy zło kiełkowało?
Ilu z tych ” konserwatystów” odwazyło się zorganizować spotkania z prof Cameronem, wieloletniego badacza tęczowej rewolucji?
( wówczas trzeba było postawić się miłościwej GW)
By naród wiedział czym jest ta swoista moda?
By zrozumiał, a nie podchodził emocjonalnie:
” Bo oni przecież się kochają…”
Gdzie byli ci ” konserwatyści” kiedy pan prof.Cameron mówił do swoich słuchaczy, prosząc by „ludzie z kraju papieża, ratowali dzieci, by nie pozwolili wyrządzać im krzywdy, żadnych adopcji, ku cielesnym uciechom pederastów”
Teraz stoją tuż za plecami prof Pawłowicz.
troszeczkę przypóźno…
Noo a młodzi konserwatyści- to Boże zlituj się :(((
Odznaczanie i laudacje na cześć ludzi którzy w normalnym świecie za uczynienie tylu niegodziwości, siania zamętu i niszczenia całej cywilizacji- ponieśliby zasłużoną karę( myslę o stryczku)
A oni lansują się po nijakich, lewackich uczelniach, zapraszani i oklaskiwani. Między innymi przez ” konserwatystów” :)
Bo dzisiejsi ” konserwatyści” nie znają nawet podstaw na których opiera się cywilizacja łacińska.
Stąd to głębokie niezrozumienie współczesności.
I fałszywe hasełka i postawy.
Po której stronie był Roman Giertych, gdy probowano obalić republikę okrągłego stołu i zastapić ją IV RP ? Może odważnie uczestniczył w spotkaniu z prof. Cameronem? A.Zawisza twierdzi, ze Ruch Narodowy wzmacnia żądania opozycji parlamentarnej (czytaj PiS), czyli próbuje wyznaczyć jakieś miejsce na scenie politycznej dla reprezentowanego przez siebie RN i znaleźć jakieś miejsce dla kompromisu środowisk opozycyjnych. Jest niewątpliwie zręcznym politykiem. Co do programu i haseł – nie udziela precyzyjnych odpowiedzi. Zupełnie na marginesie – okrzyk precz z komuną pojawia się bardzo często w czasie manifestacji organizowanych przez ONR i wznosi je mlodzież właśnie tej formacji. Trzeba po prostu w tych manifestacjach uczestniczyć. Nie wydaje się, by przywołane haslo było rezultatem braku pozytywnego programu ONR. Nie wydaje się, by stanowilo ono również przebrzmiały slogan wznoszony przez działaczy tego ugrupowania wbrew „zgranym politycznie „solidaruchom” i „patryjotom”. Jest raczej wyrazem kontynuacji niezrealizowanych postulatow tych środowisk, a więc śwadomości, że warunkiem likwidacji republiki okrągłego stołu jest usunięcie jednego z fundamentów, które legły u jej podloża – usunięcia ekskomunistów i ich spadkobierców z politycznego życia suwerennego państwa. Czy przywodcy RN zmierzają w tym samym kierunku, co przebudzona patriotycznie młodzież? Miejmy nadzieję, ze tak.
@Anonim
Po której stronie był Roman Giertych, gdy probowano obalić republikę okrągłego stołu i zastapić ją IV RP ? ”
-Czy ma pan na mysli obalanie rebubliki okrągłego stołu przez tego pana?
„- Magdalenka nie była żadną zdradą, nie była żadną umową o oddaniu własności komunistom i to mogę państwu uroczyście w dwudziestą rocznicę powiedzieć – oświadczył prezydent.
Lech Kaczyński zaznaczył, że zła sława rozmów w Magdalence „jest niezasłużona”. – Tam doprowadzono do wolnych wyborów do Senatu. Nie mówię o samej legalizacji związku (NSZZ Solidarność), bo to było oczywiste. Tam doprowadzono do tego, że udział Solidarności w tych wyborach kontraktowych (…) do Sejmu był jednak znaczenie większy niż początkowo władza usiłowała zakładać – mówił.”
– Czy może bohaterską walkę z propagandą homoseksualną tego pana?
Premier Jarosław Kaczyński powiedział w poniedziałek, że udzielił Giertychowi „reprymendy” bo wicepremier „przesadził” zarówno w tym, co powiedział w Heidelbergu, „jak i w tym, co następnie mówił w kraju.
Premier powtórzył, że stanowisko zaprezentowane przez Giertycha w Heidelbergu – dotyczące m.in. apelu o zakaz aborcji i propagandy homoseksualnej w Europie – nie jest stanowiskiem polskiego rządu”
A poszło o kilka słów wypowiedzianych poza anteną RM.
Bo wiadomo, że w tym radiu wszyscy pisowscy prelegenci są bardziej papiescy od samego papieża :)
„Wicepremier Roman Giertych uznaje, że jego stanowisko przedstawione w Heidelbergu było skonsultowane ze wszystkimi ministrami i nikt nie zgłosił do niego sprzeciwu. Giertych podkreślił, że jego poglądy są od dawna znane. Dodał, że nie powinniśmy bać się stawiania kwestii aborcji i homoseksualizmu na forum międzynarodowym
Minister edukacji przywołał słowa Jana Pawła II o aborcji, na które się powoływał. Lider LPR przytoczył między innymi słowa papieża, który powiedział, że „Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości”. Podkreślił także, że to papież nazwał homoseksualizm „odchyleniami od prawa naturalnego”.
No to jak panie Anonimie ” konserwatyści” są Za czy nawet Przeciw?
Może i Zawisza jest zręcznym politykiem.
Ale mam andzieję, że rozumie pan różnicę, jaka występuje pomiędzy partią, a ruchem społecznym?
Rozumiem, że pan uwielbia partyjniactwo, te ciągłe spory i sporki, tworzenie co parę lat coraz to nowszych programów, by żaden z nich nie został zrealizowany i tym podobne historie….
Hasło ” Precz z komuną” odnosi się również do ” solidaruchów”???
Bo nie bardzo rozumiem?!
Przecież to wasze duszeńki, przywódcy umiłowani….
Dyć wszyscy robiliśmy zrzute na odszkodowania czy gratyfikacje za bohaterską walke ” o take Polske” dla takich tuzów jak Romaszewskie i inne….
A pan mówi, że walka jeszcze nie skończona?
Zlituj się pan, społeczeństwo juz nie wydoli :(
Orły Białe już wyleciały, ordery wydano za pokwitowaniem, odszkodowania także, kombatanctwo kwitnie, a pan krzyczy ” jeszcze”?!
Litości….
Tłuste emeryturu dla byłych sb-kow i wojskowych tez wydano. Brakuje w tej tyradzie tylko smoka wawelskiego. Wielki Roman zna tę sprawę najlepiej.
A kto jak nie ” wasi ludzie z S” byli ZA tłustymi emeryturkami dla sbeków???
Mam przypominać kto był u władzy ???
Mnie nie o Romana chodzi. Mnie chodzi o prawdę:)
Szybko pan zapomina kogo pan wspierałeś….
Jakoś nie zapominam. Tak się sklada, ze nie wspierałem okrągłego stołu i jego animatorów, a ściślej agentów. Nie byłem równiez u władzy. Kogo wspierala Eleonora wowczas – jeden Pan Bóg wie… Ważniejsze, kogo wspiera dzisiaj. Swoją drogą ciekawe, czy Dudę i Kukiza (no i jakże często wspieranego przez Eleonorę na tym forum Janusza Sanockiego, który przy okrągłym stolke był, jak sam czesto podkreśla, pożytecznym idiotą), budujących dzisiaj Platformę Oburzonych, wrzuca do jednego wora i też zalicza do „zgranego” towarzystwa byłych „solidaruchów”, którzy wzięli swoją kasę (bo nierktórzy wzieli, choc za emeryturami dla sb nie głosowali)?
@Anonim
Oczywiście, że pan nie wspierał…
ani PC, ani AWS, ani PIS….
Sami się wybrali, właściwie od 20 lat sami się wybierają, no nie!?!?
Chyba przez zamach stanu, bo tandeciarze nigdy i nigdzie ich nie wspierali:)))
Co do Pana Sanockiego:
( nieładnie jest pisać o nieobecnych)
Pan Janusz zasługuje w moim mniemaniu na szacunek, bynajmniej ma odwagę przyznać się do błędu czy swojej naiwności.
Poza tym, chyba dobrze jest mieć własną tożsamość, nie sądzi pan?!
Bynajmniej wie się, kim się było i kim jest
Pan Sanocki uznał, że wówczas był li tylko (pozytecznym co prawda) ale – idiotą:(
Co innego iść w zaparte….
Mózg z betonu! Pomięszało się troszeczkę. No, ale tak trzeba mówić, by pasowało do przyjętego z góry założenia. Tak się sklada, że nie miałem udziału, a nawet przeciwnie we wciskanej mi okrągłostołowej historii. J.Sanocki – owszem. Również cenię go za przyznanie się do błędu, a to co pisałem dotyczy, gdy ktoś umie czytać oczywiście, innej sprawy. Mianowicie, ze sa tacy, ktorzy pieniadze wzięli, a za emeryturami dla ubeckich i wojskowych bandytów nie głosowali. Miałem oczywiście na myśli J.Sanockiego. Nie przeszkadza to jednak Eleonorze miotać obelgi pod adresem jej antypatii politycznych, używając pozornych argumentow, które wobec ulubieńców traca znaczenie. Kto tu brnie w zaparte?