Wykształcenie jest kapitałem. Trzeba wymagać, aby wykładowcy akademiccy, którzy kształtują światopogląd młodego pokolenia spełniali wysokie kryteria moralne i etyczne. Nie można zapominać, że to środowisko nie przeszło żadnej weryfikacji po upadku PRL-u. Po wybuchu sprawy sędziego Tulei spora część publicystów brała w obronę dzieci „utrwalaczy władzy ludowej”, uznając, że na ich postawę życiową nie ma wpływu życiorys rodziców skierowany na wsparcie „imperium zła”.
Czesław Kiszczak został uznany przez sąd pierwszej instancji za winnego udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Redaktor Adam Michnik zaliczał go do „ludzi honoru”.
Znakomita większość działaczy opozycji z czasów PRL nie podziela takiej diagnozy. Tymczasem w blasku męża karierę naukową zrobiła Maria Teresa Korzonkiewicz – Kiszczak. Jako doktor nauk humanistycznych na swojej stronie internetowej zachwala swój tytuł magistra „ekonomi”. Wzorem ortografii użytej przez prezydenta Komorowskiego łączy się ona zapewne w „bulu” i „nadzieji” z ofiarami systemu, który trwał dzięki przestępczej działalności męża.
Pani doktor Kiszczak nauczała nauczycieli i jest wykładowcą marketingu w największej niepublicznej uczelni na Śląsku Cieszyńskim – Wyższej Szkole Finansów i Prawa w Bielsku – Białej (dawniej Wyższa Szkoła Bankowości i Finansów). Żona partyjnego dygnitarza chwali się swoim talentem do pisania bajek. Niektórzy … doceniali bajki opowiadane przez jej męża Czesława, np. o zagrożeniu interwencją ZSRR w 1981 roku.
Maria Teresa Korzonkiewicz – Kiszczak korzysta do dziś ze związku z komunistycznym generałem.
Jej autobiografia w pierwszym tomie opisuje, cyt. „(…)zwierzenia młodej dziewczyny, która zawiera związek małżeński z dorosłym mężczyzną – oficerem. Zaczyna nowe, trudne życie w warunkach jakże odmiennych od dotychczasowych, rodzinnych. Widzimy jej walkę o swoją tożsamość w nowych układach małżeńskich, towarzyskich, zawodowych. Autorka autentycznie zaczyna pisanie tej książki w wieku dwudziestu kilku lat i dojrzewa wraz z opisywanymi wydarzeniami. Młoda, wesoła kobieta wprowadza nas w atmosferę zabaw, tańców, miłości i miłostek, seksu, zdrad, ale także trudów codziennego życia”.
Tom drugi autobiografii żony byłego wicepremiera jest opisany następująco, cyt. „Drzwi gabinetu ministra Kiszczaka otwarte są szeroko dla wielu ludzi, dla opozycji, a przede wszystkim dla przedstawicieli hierarchii kościelnej. Częstymi gośćmi są: kardynałowie, arcybiskupi, biskupi m.in. Franciszek Macharski, abp Bronisław Dąbrowski, bp Jerzy Dąbrowski, bp Miziołek i wielu innych biskupów i księży. Przychodzą z różnymi prośbami.
„Wszystkie prośby przedstawicieli kościoła staram się realizować. Jestem zwolennikiem porozumienia, dialogu z Kościołem, z Watykanem, porozumienia z opozycją – mówi Czesław”.
W książce zawarte są podziękowania za zrealizowane prośby przesyłane przez hierarchów kościelnych.
W tym tomie znajdziemy opis wizyt Papieża w Polsce, jego spotkania z Wałęsą w Dolinie Chochołowskiej i nie przyjętych przez Papieża prezentów, makabrycznego urodzinowego „prezentu” dla Kiszczaka w postaci zabójstwa księdza Popiełuszki, wybuchu w elektrowni atomowej w Czernobylu (…)”.
Nie kwestionując osiągnięć naukowych doktor Kiszczak – wypada się zastanowić – czy moralnym i etycznym jest z jej strony nauczanie młodego pokolenia Polaków w sytuacji, gdy jej partner życiowy swoją działalnością odebrał ich rodzicom całą dekadę i szansę na rozwój w systemie demokratycznym?
Pytanie wydaje się być retoryczne, a odpowiedź jasna!
Jeśli reguł moralności nie nosisz w sercu, nie znajdziesz ich w książkach
(Charles Louis de Montesquieu)
Paweł Czyż
Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej
ZOBACZ STRONĘ DR KISZCZAK – http://kiszczak.pl/index.htm
Nie została przeprowadzona lustracja.W/w pani tez jest tego przykładem po wykładowcach UJ Kraków i UŚ Katowice.Nie prześwietlono nauczycieli szkół podstawowych i średnich. A my wymagamy aby młodzież znała np.historie.Niestety,znaczna część kadry pedagogicznej to dawni członkowie PZPR, a najbardziej odpowiadaja im stanowiska Dyrektora placówki.A przeciez są znani lokalnie. I co ? I nic !