Jeżeli miałbym wybierać kandydata na wicemarszałka Sejmu, to wybrałbym Ludwika Dorna. Jest najbardziej doświadczony z duetu Nowicka-Grodzka, oraz w swojej ”nienormalności” najbardziej normalny.
Przypomnijmy, że Ludwik Dorn był już marszałkiem Sejmu od 27 kwietnia do 4 listopada 2007 roku. Na stanowisku zastąpił Marka Jurka, który wówczas skonfliktował się z Jarosławem Kaczyńskim, co w dalszej perspektywie doprowadziło do powstania Prawicy Rzeczpospolitej.
Jednak wracając do tematu: Dorn jest najlepszym kandydatem. Przy swoim wszystkich wadach i zaletach, na tle Wandy Nowickiej i Anny Grodzkiej prezentuje dużo bardziej okazale. Posiada dużo większą wiedzę o Sejmie, działaniach Prezydium oraz procedurach administracyjnych. To wszystko połączone ze stanowczością byłego wicepremiera może przynieść dużo lepsze korzyści i drwiny z Anny Grodzkiej.
Dla dobra prac Sejmu, dobra podatników, którzy płacą na utrzymanie tego stanowiska – wybierzcie Dorna.
Szkoda, że to mało realna perspektywa…
Autor: Łukasz Żygadło
Zgadzam sie z autorem tekstu.Pan Dorn był przykładnym marszałkiem.Chociaz czasem pieska Sabe do sejmu przyprowadził to był to wesoły marszałek Lubiłam jego wypowiedzi,riposty.I nadal lubie. jego sposób bycia. Bo te baby, jakieś dziwne.
Skoro nie został marszałkiem to też będzie użyteczny.To jest specjalista od bajek.