Powołanie na stanowisko marszałka woj. śląskiego polityka tak słabego, jakim jest Mirosław Sekuła, utwierdziło mnie w przekonaniu, że wybory samorządowe nie dają nam prawa głosu. Dlaczego mamy głosować na polityków lokalnych, jeżeli koniec końców, sejmikiem wojewódzkim ma rządzić osoba bez legitymacji do reprezentowania regionu?
Mirosław Sekuła bowiem został wybrany w sposób nietypowy, z nadania partii, nie posiada mandatu radnego wojewódzkiego. Gdzie więc demokratyczny głos obywateli?
Zastępuje na stanowisku Adama Matusiewicza, który podał się do dymisji po wspaniałym początku grudnia, gdy większość spółek kolejowych na Śląsku zawiodła swoich pasażerów. Dlaczego Matusiewicz powołał na stanowisko prezesa Kolei Śląskich człowieka, który doprowadził do upadku kilka firm? Dlaczego nie sprawdził kto to jest, dlaczego nie działał, nie wypełnił swojego obowiązku? Dlaczego zawiódł obywateli? Po co nam taki polityk?
Jedźmy jednak dalej
Opole jest miastem, w którym można mnożyć przykłady radnych i działaczy, którzy nie wiedzieć czemu pobierają swoje diety. Jak można przez pół roku dyskutować nad sprawą budowy parkingu, drogi, rozbudowy galerii czy innych drobnostek, a międzyczasie nie dopilnować toczących się budów tracąc przy tym czas i pieniądza obywateli?
Radni w Opolu poszli dalej. Zwyczajowo sesje rady miejskiej nie odbywają się w lipcu i sierpniu. W tym roku, jednak 4 lipca odbędzie się sesja podczas której głosowane będą banalne projekty, które można wrzucić do koszyka głosowań zaplanowanego na sesję czerwcową. Jest inaczej, a dlaczego? Ano, budżet miejski za kilka godzin pracy radnych zapłaci 40 tys zł w dietach. Będzie dodatek do urlopu? Będzie! Po co nam tacy politycy?
Bardziej za zachód, bo do Wrocławia
Wrocław rządzony przez Rafała Dutkiewicz również posiada ciekawe przypadki. Otóż pewien radny z klubu prezydenta otrzymał od miasta 1,5 mln zł. dotacji na działania fundacji z nim powiązanej. Czy to przypadek? Czy inne fundacje stowarzyszenia, które działają w dobrej wierze mają szansę na tak gigantyczne dofinansowanie? Czy radny użył swoich wpływów czy nie, jak myślicie? I po co nam taki polityk?
Ile jeszcze jest większych i mniejszych przykładów, ludzi, którzy zasiadają w radach miast, miasteczek, powiatów i gmin, pobierając diety za nieróbstwo? Czy nie lepiej byłoby zatrudnić zamiast nich, połowę mniej urzędników, którzy pracowaliby przez osiem godzien dziennie pod kierownictwem prezydenta, marszałka czy wójta. Urzędnicy reprezentowaliby różne partie polityczne, aby widoczna była choćby minimalna demokracja czy wpływ na władzę. Przynajmniej w takim przypadku nie byłoby poczucia, że człowiek wybierany przez nas, mający za zadanie zaspokajać nasze potrzeby, ma nas głęboko w nosie i pobiera tylko diety. Po co nam taki polityk?
autor: Łukasz Żygadło
http://wpolityce.pl/artykuly/45253-po-co-nam-politycy-samorzadowi-i-tak-nie-pomagaja-niech-zostana-urzednikami-i-oddadza-polowe-diet-i-pensji-przynajmnmiej-nam-bedzie-lzej
Tańczyć może kazdy 'troche lepiej , trochę gorzej” jak to w piosence Autor ma dobry pomysł i prawidłowe pytania postawił..Reforma samorządowa nie jest” szczęśliwa” dla społeczności.Biurokratów jest stanowczo za duzo i to na każdym szczeblu władzy. Aaa,żeby jeszcze coś załatwiali chętnie,kompetentnie to można by ich pozytywnie oceniać.A tak nie jest..Każdy urzednik ma swoje, nigdzie nie pisane przepisy i „nagina” jak mu pasuje dla danej sprawy.I tak np. Szef rady miejskiej ustala dodatkowe sesje, tzw,nadzwyczajne aby wprowadzić jeden „punkt”, i aby pobrać kolejna diete z radnymi? . A po co nam Fundacje? skoro urzednicy się nudzą. Pytania można mnożyć.Wymiana na „stołkach” pociąga za sobą liczne i wysokie odprawy Czy kolejny marszałek, poprzednio nie udolny na różnych stanowiskach. pozwoli jechać pociągiem całą trasę, czy tez nadal bedzie kokieteryjne podstawianie autobusów i przesiadka z bagażami?A jak emeryci.osoby starsze maja funkcjonowac chcący wnuki odwiedzić,chociaz by na Swieta?Nikogo to nie obchodzi.Nasze państwo wymaga całkowitej przebudowy.Więc redaktorzy punktujcie to, co nam utrudnia zycie i pozbawia kapitału.Dzieki.
Co prawda to prawda. U mnie w Głubczycach bydło parzytokopytne i mmmuuuuu POdobni przez 10 lat ani jednego inwestora nie sprowadzili, no bo po co – ich dzieci po urzędach i lokalnych spółkach skarbu państwa pracują.